tag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post7987231669856882314..comments2023-06-07T17:44:28.027+02:00Comments on Gruszki na Wierzbie: Spotkanie z miłością.CzGhttp://www.blogger.com/profile/05534952684701720155noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-40815008155731870042010-11-02T10:42:49.749+01:002010-11-02T10:42:49.749+01:00Sydonia, dziękuję za cytat :)
Dobrze, że mi przypo...Sydonia, dziękuję za cytat :)<br />Dobrze, że mi przypomniałaś. Jak ja dawno już z Carrollem nie miałam do czynienia, chyba odnowię znajomość ;)<br />Pozdrawiam :)CzGhttps://www.blogger.com/profile/05534952684701720155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-60777445038373206612010-11-02T03:38:46.922+01:002010-11-02T03:38:46.922+01:00"...Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć, ..."...Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć, jak z samochodem: wystarczy włączyć silnik, dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być kochaną to tak jak przejażdżka z kimś innym, jego samochodem. Nawet, jeśli uważasz tego kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje ten podskórny strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy wystrzelicie oboje przez przednią szybę na spotkanie śmierci. Być kochaną może oznaczać największy koszmar. Bo miłość to rezygnacja z panowania nad własnym losem. A co się stanie, jeśli w połowie drogi postanowisz zawrócić albo skręcić w bok, a nie masz na to jako pasażer żadnego wpływu?" <br /> — Jonathan Carroll<br /> Kości księżyca <br /><br />Akurat przyplątał mi się ten cytat, no i oczywiste skojarzenie:-)))) <br />Dobrej nocySydoniahttps://www.blogger.com/profile/06849969882588761657noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-18352712887743845092010-11-01T20:38:50.663+01:002010-11-01T20:38:50.663+01:00Sydonia, wniosek jak najbardziej trafny :)
Dobrze,...Sydonia, wniosek jak najbardziej trafny :)<br />Dobrze, że opisałaś też to, co czułaś, stojąc po drugiej stronie.<br />Nikt właściwie nie chce usłyszeć odmowy, lepiej byłoby usłyszeć coś, co daje nadzieję, ale z drugiej strony najlepsza jest szczerość. <br />Tylko czas upływający pokazać może, jak ta odmowa wpłynie na życie tej osoby, która jej doświadczy.<br /><br />Jakiś czas temu też sama jej doświadczyłam i bardzo bardzo nie chciałam usłyszeć tych słów, ale stało się dobrze, w moim przypadku to też właściwa droga była, ponieważ ja nie byłam gotowa na uczucie. Zbyt poraniona przeszłością.<br /><br />Szczerość jest chyba najmniej krzywdząca, bo daje wolność, wolność w podejmowaniu nowych decyzji.<br /><br />Pozdrawiam ciepło :)CzGhttps://www.blogger.com/profile/05534952684701720155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-57722649770049305542010-11-01T19:54:24.642+01:002010-11-01T19:54:24.642+01:00No i zostawiłam sobie ten Twój opisany skrawek życ...No i zostawiłam sobie ten Twój opisany skrawek życia na porozmyślanie przed snem, a i wywiązała się nawet dyskusja w tym temacie, prowadząca do prostych wniosków,a mianowicie: "jaki materiał, takie narzędzia" ;-)<br /> Dane mi było stanąć również po tej drugiej stronie, gdy nie byłam w stanie ogarnąć, ni nazwać tego, co zadziało się z moją duszą i ciałem- była to pierwsza i jedyna taka miłość. I myślę, że wyznanie jej nigdy by nie zawisło słowem poza przestrzenią mej istoty, gdyby nie pewien splot wydarzeń- Jego poczucie osamotnienia o którym zaczeliśmy rozmawiać. Pamiętam żywo ten moment, długą sekundę w której zabrakło powietrza, nieznośny łomot serca w czaszce i dreszcz na dźwięk własnego głosu. I bolesną ciszę w której zawisłam. Pamiętam Jego zatroskaną twarz i te kilka słów, których tak bardzo bałam się usłyszeć. Wychłostały mnie na wskroś, ale do końca życia będę Mu za nie wdzięczna. Nie dając złudnych nadzieji pozwoliły mi dokonać własnego wyboru, pozwoliły mi podjąć jakąkolwiek próbę uporządkowania uczuć, ostygnięcia( co w moim przypadku okazało się procesem niezwykle długotrwałym i trwającym:-) ) I myślę, że wtedy była to właściwa i jedyna droga i, jak się później okazało, prowadząca do niepojętej krainy, ale to już zupełnie inna opowieść:-)<br />Nieczuła?...<br />Myślę, że poprostu mądra i szczera, co może być również formą szacunku dla drugiego człowieka i jego uczuć. Co on z tym zrobi, jak odczyta i którą wybierze drogę, cóż, na to wpływu nie mamy:-)<br />Pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło...Sydoniahttps://www.blogger.com/profile/06849969882588761657noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-23981087314518256332010-10-31T16:59:49.568+01:002010-10-31T16:59:49.568+01:00Kimonek, mówisz, że przypominam Ci kogoś? mam nadz...Kimonek, mówisz, że przypominam Ci kogoś? mam nadzieję, że to dobre przypomnienie, nie złe...<br /><br />jeśli tekst trafia do czytelnika, to ja się naprawdę bardzo bardzo cieszę :)<br /><br />wiesz, czasem nawet asertywność, jasność i szczerość w tej życzliwości nie są w stanie sprawić, że ten drugi człowiek zrozumie, niestety... bo jeszcze ten człowiek musi chcieć zrozumieć.<br /><br />szczera czysta miłość pewnie, że posiada :) i jest wielkim darem dla człowieka.<br />Pozdrawiam :)CzGhttps://www.blogger.com/profile/05534952684701720155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-90946349235621488062010-10-31T16:21:09.039+01:002010-10-31T16:21:09.039+01:00napisałaś te słowa jakby wyjmując je z ust mych......napisałaś te słowa jakby wyjmując je z ust mych... oczytałem... głęboko sercem... <br />nie powiem nic, albo nie powiem wiele, ponieważ sam zadaje sobie wielokrotnie podobne pytania i wielokrotnie na nie odpowiadam, sam sobie...<br /><br />oj przypominasz mi kogoś... <br />bardzo bardzo...<br /><br />życzliwość... w niej trzeba pamiętać o asertywności i szczerości... wtedy osoby lgnące, mają świadomość tego, że słowa płyną ze sposobu bycia po prostu dobrym człowiekiem i czasami trzeba dać do zrozumienia, że ważna jest potrzeba wolności, nie dania się omotać...<br /><br />miłość do drugiego człowieka- szczera, czysta miłość- posiada już te wszystkie aspekty...Twardowskihttps://www.blogger.com/profile/10056875617093670148noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-4347582632037081972010-10-31T10:14:31.942+01:002010-10-31T10:14:31.942+01:00nawet jeśli się przelewasz, mówisz? Hmmm... nie, n...nawet jeśli się przelewasz, mówisz? Hmmm... nie, no czasem i mi się zdarza bycie wylewną, zwłaszcza jeśli kogoś z bliskich mi ludzi bardzo długo nie widzę.<br />Pozdrawiam!CzGhttps://www.blogger.com/profile/05534952684701720155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-33755549544718359572010-10-31T07:50:21.092+01:002010-10-31T07:50:21.092+01:00czasami też lubię być wylewny, nawet jeśli się wte...czasami też lubię być wylewny, nawet jeśli się wtedy przelewamYohttps://www.blogger.com/profile/13179937039638826178noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-34676711213065055682010-10-30T17:06:22.240+02:002010-10-30T17:06:22.240+02:00Aniu, a wiesz, że to bardzo możliwe z tym obściski...Aniu, a wiesz, że to bardzo możliwe z tym obściskiwaniem i całusami u dzieci ;)<br />Mój najmłodszy siostrzeniec miewa jeszcze czasem przypływy czułości i przychodzi do mnie, aby go przytulić, to samo córa mojej przyjaciółki - czasem ma taki dzień, że przyjdzie, wdrapie mi się na kolana, przytuli się i tak sobie siedzi u mnie, czasem ściskając mnie jeszcze za szyję. Ja też tak sama z siebie nie ściskam dzieci, nie wygłaskuję, bo jeśli same chcą, to przyjdą i już ;) Ta Twoja postawa jest dobra, wcale nie chłodna. Szanujesz przestrzeń małego człowieka :)<br /><br />Eh z tą uprzejmością jest tyle kłopotów. Jednak czasem zwyczajnie nie można powiedzieć dokładnie tego, co odczuwamy czy co chcemy powiedzieć (np. mdli mnie na myśl o całowaniu się z tobą, więc nic z tego nie będzie), więc uprzejmie jakoś delikatnie w miarę zgodnie z prawdą trzeba wybrnąć. A czasem trzeba dosadnie, wręcz bombę puścić i najwyżej niech się człowiek obraża, zwłaszcza jeśli nie rozumie grzecznie i miło.<br /><br />Pozdrawiam ciepło :)))CzGhttps://www.blogger.com/profile/05534952684701720155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-11659463616317291332010-10-30T14:01:45.876+02:002010-10-30T14:01:45.876+02:00Czarodziejko, wiesz, ja się już nie boję, tylko mi...Czarodziejko, wiesz, ja się już nie boję, tylko mi jakoś teraz nie po drodze z miłością. Dużo rzeczy do realizacji, obowiązki własne i moja droga jest taka, a nie inna. No może mi akurat nie po drodze z tymi facetami. Ale ja przecież nie będę stała i czekała na grom z jasnego nieba ;)<br /><br />Masz rację, że miłość jest prosta jak konstrukcja cepa i nie ma co cudować. Jeśli jest, to się ją czuje, obopólnie.<br /><br />Z tymi odmowami zawsze jest niezręcznie i ja nie bardzo umiem to robić. Mówię szczerze, choć usiłuję jakoś delikatnie, ale wiem też, że gdybym nie była szczera, to takiej osobie jeszcze większy ból bym zadała, a to by było znacznie gorsze.<br /><br />Pozdrawiam, uściski :)!CzGhttps://www.blogger.com/profile/05534952684701720155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-38391563151679843702010-10-30T13:52:58.857+02:002010-10-30T13:52:58.857+02:00NordBerd dziękuję :)
Dobrze być rozumianą. Wiesz, ...NordBerd dziękuję :)<br />Dobrze być rozumianą. Wiesz, ludzie naprawdę są spragnieni ciepłych słów, miłych gestów, a później zwykłą życzliwość, jakąś dobroć taką biorą za coś więcej. <br />A żeby było trudniej, to większość z tych ludzi, która taką życzliwość bierze za coś więcej w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, że powoduje to niezręczności u tej życzliwej, chęć ucieczki, okropne męczenie się, itd. <br /><br />Ja też się w takich sytuacjach okropnie męczę i zaczynam wtedy zastanawiać się, czy jest sens być w ogóle życzliwym i na ile. <br />Pozdrawiam ciepło :)CzGhttps://www.blogger.com/profile/05534952684701720155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-83357794300862029442010-10-30T10:15:14.816+02:002010-10-30T10:15:14.816+02:00Wydaje mi się, że większość dzieci nie lubi wylewn...Wydaje mi się, że większość dzieci nie lubi wylewności, obściskiwania i "obśliniania". No chyba, że przez rodziców, choć i tu bywają opory. Dlatego ja zawsze z rezerwą, nawet do bratanków. Ktoś może to odebrać jako chłód ale po co dzieci mają wcierać (czyt. wycierać) moje pocałunki?<br />Co do tak zwanego kosza; chyba Churchill powiedział, że nawet jeśli masz zamiar kogoś zabić, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby być uprzejmym, i wypowiadając wojnę cesarzowi Japonii podpisał "Pański uniżony sługa". Ale jak wyczuć czy ktoś nie zrozumie naszej uprzejmości opacznie jako promyka nadziei dla wyznawanych uczuć? Do niektórych trzeba twardo i stanowczo. Tyle moich przemyśleń na temat.anna s.https://www.blogger.com/profile/12483228584196661044noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-46701444731378114332010-10-30T09:50:52.714+02:002010-10-30T09:50:52.714+02:00A ja mam ochotę Ci zaśpiewac: "Nie bój się ko...A ja mam ochotę Ci zaśpiewac: "Nie bój się kochać nie, nie, nie..." to z jakiejs piosenki. Ale dobrze, ze jesteś szczera i uczciwa sama ze sobą Kochana. <br />Co do odmowy, hmm, jednak trzeba delikatnie, acz stanowczo (a teraz cięzko mysle czy to wykonalne?;p)... <br />Pomysl co Ty bys czula na ich miejscu, wyznawając milosc i sluchając potem, jak ktoś odpowiada na to czymś bardzo kategorycznym. Hmm.<br />Widze , ze poznaliscie sie z NordBertem,fajnie, ciesze sie :) <br />Trzeba, a nawet warto, być szczerym, ale warto tez dawać jasne komunikaty.<br />Masz rację, ze milosc nie potrzebuje skandowanych wołami wyznań, kwitnie w ciszy- pięknie napisane. Z moich ostatnich (hmm!!) doswiadczeń wynika,ze milosc miedzy dwojgiem ludzi, jesli jest:) jest prosta jak konstrukcja cepa; prosta, naturalna jak oddychanie, ją się po prostu czuje.czarodziejkanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4381886707083105864.post-39595619939941147702010-10-30T04:09:53.968+02:002010-10-30T04:09:53.968+02:00Piękny post...przeczytałem go trzykrotnie. Tak wie...Piękny post...przeczytałem go trzykrotnie. Tak wiele jest w nim z mojego życia. Doskonale Cię rozumiem. Często płacę wysoką cenę za bycie tak po ludzku miłym i szczerym. Z natury jestem bardzo tolerancyjny, nie przeszkadzają mi styl i poglądy innych. Czasami to moje zrozumienie wprowadza mnie w poważne zawiłości...nie wiem czy ludzie aż tak bardzo spragnieni są uwagi i ciepłego słowa. To doprowadza mnie do paranoi: za każdym razem gdy kogoś poznaję pojawia się we mnie lęk, że osoba ta poczuje do mnie słabość (było tak wiele razy, bez względu na płeć), a ja będąc w niezręcznej sytuacji przy okazji dręczę się, męczę wiedząc, że cierpi, że pragnie… to nie ten punkt . W sprawie miłości w zupełności się z tobą zgadzam: nie potrzebuje ona ni blasku, ni poklasku. Jak kamień w ciszy rośnie. Pozdrawiam ciepło i serdecznie:-)NordBerdhttps://www.blogger.com/profile/06803729006592483417noreply@blogger.com