22 listopada 2010

Być.

Być. Być z kimś. Pobyć. Czasem nie trzeba słów, gestów, tylko zwyczajnego bycia. Tak często ludzie dziwią się, czasem nie rozumieją prostego zdania: "Dobrze, że jesteś." Przecież bycie tak często znaczy dużo więcej niż wszelkie słowa, bo nie zawsze są one na miejscu, czy też nie zawsze potrafimy znaleźć właściwe albo jakiekolwiek. 
 
Czyjaś obecność to tak wiele. Obecność tuż obok, obecność za ścianą, obecność w tym samym budynku. 
 
Czy można dać z siebie więcej niż "być"?
 
Nawet kiedy wędruję sobie po blogach, czytam, to zdarza mi się, że słów nie znajduję właściwych, że nie wiem, co napisać i myślę sobie wtedy, że lepiej pomilczeć i pobyć niż wystukać słowa po to, aby tylko je wystukać. 

Być to o wiele więcej niż tysiące, miliony słów. 

Znajdźmy choć chwilę, aby po prostu być, z innymi i sami ze sobą.

16 komentarzy:

  1. tak "byc" to znaczy bardzo wiele !!!!jesli chodzi o blogi to jestem "obecna" przy kazdej notce ,jedank zdarza mi sieczesto ze jestem i milcze ,ma to znaczenie ....... czasem brak slow ,czasem poprostu zostajemy sam na sam z wlasna refleksja .....
    wlasnie mialam wylaczac sie i zajrzalam :)
    czekoladko spokojnej nocy zycze Ci i udanego tygodnia :)
    pozdrawiam slonecznie w te zimne dni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć CzG :)
    No dobrze, ale w przypadku blogów jeśli ktoś milczy, to skąd wiadomo, jest czy go nie ma? ;)
    No chyba, że telepatycznie zadziała ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Lapaz :)
    No właśnie, czasem brak słów, a czasem chcemy sami pobyć z tą refleksją, która się zrodziła.
    Również życzę dobrego tygodnia i pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć Smurffie,
    o niektórych przecież wiemy, że czytają, a nie odzywają się. Poza tym coś takiego jak cyferki w statystyce coś niecoś mówi nam o tym. Ja rzadko w nie zaglądam i zawsze jestem tak samo mocno zdziwiona, że jednak ludzie tu zaglądają ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkim życzę dobrego tygodnia. Niech będzie piękny i udany pomimo pogody za oknem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Natychmiast przyszła mi na myśl bezludna wyspa. Moge tylko cząstkowo przypuszczać, co poczułabym w takich okolicznościach, ale jestem przekonana, że brak jakielkolwiek żywej istoty natychmiast pchnąłby mnie w objęcia najczystszego szaleństwa. To pewne:)))

    A ja sobie zaglądam tu i ówdzie częściej w ciszy... Zazwyczaj z prostego powodu: jak cosik mnie poruszy, to natychmaist mam gonitwę myśli, i z jednego istotnego tematu rodzi sie kilka innych, a z tych kilku innych... wiadomo:)) I jak tu ogarnąć całość zamykając w kilku zdaniach??? Dla mnie to swoiste wyzwanie, ale staram się... staram:)))

    Miłego również, bez względu na aurę!!!
    A... i warto pamiętać,że zima to pora gorących herbatek i przekonwersowanych wieczorów.
    Czasami warto zrobić coś relaksującego dla siebie, bo to niesie korzyści również dla otoczenia;))))

    OdpowiedzUsuń
  7. No i się rozpisałam, a nie miałam...
    zastrzel mnie:)))) poddaję się...

    OdpowiedzUsuń
  8. Sydoniu, ja sobie siebie w ogóle nie wyobrażam na bezludnej wyspie. Z pewnością szaleństwo też by mnie dopadło... bo ja jako gaduła nie miałabym do kogo ust otworzyć ;)
    Te chłodne ciemne wieczory warto wykorzystać na zrobienie czegoś dla siebie, no i na konwersacje rzecz jasna, bo nie ma to jak kontakty międzyludzkie :)

    Czasem, a czasem często ;) nie da się ogarnąć myśli w kilku słowach. Wiesz, tu możesz się rozpisywać na całe elaboraty, strzelać do Ciebie nie będę, szkoda by Cię było :) Zresztą ani mi w głowie strzelać do ludzi, których lubię, a Ty do nich należysz :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Madmargot pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Aniu :) Miło Cię widzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekoladko, pal licho, pogadać na takiej wyspie to i można do robaczków, ale czy odpowiedzą? czy popolemizują gwałtownie? Czy aby chociaż będą przytakiwać ze zrozumieniem???? Nie!!! dlatego bezludnym wyspom mówimy NIGDY PRZENIGDY!!!
    HeHE...łączy nas gadulstwo... na maturze kilka razy proszono mnie, bym już kończyła, aż moja ukochana polonistka zaczęła mnie dziarsko kopać pod stołem:DDD za co obrzuciłam ją karcącym spojrzeniem i dalej swoje bla, bla, bla...
    Dziewczyno, nie wiesz w co się pakujesz;DDD...
    Jak zacznę namiętnie stukać w klawiaturę goniąc te moje mysli, to zdominuję Ci bloga, zmulę internet i wprowadzę ogólny rozgardiasz;D
    Skoro nie chcesz strzelać, to chociaż dawaj mi żółte kartki, jakoś muszę walczyć z tym moim szaleństwem elaboratowym, bo mnie kiedyś wchłonie doszczętnie;)
    Lubisz? Oj, zrumieniłam się...
    i tu ucichnę...
    ( o... jest metoda na ciszę)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sydoniu, ale rozmowa to nie monolog ;) Ja chyba bym po robaczkowemu czy rybiemu nie zrozumiała. Póki co nigdzie nie uczą języków tych gatunków ;)
    To z tym gadaniem to mnie rozumiesz dobrze :)))

    Eeee a mogę się wpakować. Możesz pisać elaboraty, a dominacja? Ja się cieszę, jak inni wypowiadają własne zdanie. Prywata też mile widziana, nie trzeba wcale nawet na temat ;) A jak zmulisz neta, to problem neta a nie nasz ;)

    Żółte kartki... hmmm... jeszcze tu nie wprowadzili ;) Oni nie nadążają z tą techniką ;)
    Jasne, że lubię :)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie napisane..
    To tylko "być" a jednocześnie aż tak wiele.
    Pozdrawiam.
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Nika :)
    Dziękuję. Wydawałoby się, że to nic takiego, a jednak więcej niż siebie, swój czas, swoją obecność dać nie możemy z siebie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń