Zachciało mi się dziś wycieczki. Pieszej. W poszukiwaniu jeziora, lasu i... braku ludzi. Wiatr wieje, słonko grzeje, chmurki żeglują po niebieskim niebie - idealna pogoda na bardzo bardzo długi spacer. Jakoś tak się złożyło, że mój notatnik został w B. i nie zabrałam go ze sobą do G., może dlatego że pakowałam się prawie na ostatnią chwilę. Dlatego też w domu w G. szukałam czegoś, co przypomina zeszyt lub luźne czyste kartki. Znalazłam notatnik mojej cioci, w którym tylko kilka kartek zapisała. A to co tam znalazłam najpierw mnie zdziwiło i prawie jednocześnie uradowało. Słowa, słowa, słowa. Dużo słów. Zebranych w teksty.
Znalazłam między innymi "Romantyka":
Trafił się jej romantyk,
Lecz niestety - już antyk.
Zabieram zeszyt i udaję się na spacer.
Życzę wszystkim przyjemnego sobotniego popołudnia :)
To skomplikowane. - cz. 25.
-
Usiłowałam zasnąć. Jednak po głowie krążyło mi tyle myśli. Nie potrafiłam
powstrzymać ich biegu. Myślałam o Tomaszu, który siedział w drugim pokoju.
Chyb...
11 lat temu