O mężczyznach napisano i powiedziano już wiele. A ja mam swoją własną teorię.
Jaki powinien być dobry facet?
Facet powinien być jak dobra gospodyni domowa.
Facet powinien być jak dobra gospodyni domowa i nie tracić przy tym nic z faceta.
Facet powinien być jak dobra gospodyni domowa, nie tracić przy tym nic z faceta i radzić sobie z tzw. męskimi zajęciami.
Facet musi być inteligentny. Musi być też otwarty i tolerancyjny. Oczywiście musi radzić sobie z wszelkimi gwoździami, śrubkami, uszczelkami, remontami, itp. Musi umieć PATROSZYĆ RYBY i inne takie też. Facet musi mieć pasję, jakąkolwiek, byle normalną, żadnych patologii i chorych głupot. Facet musi też i powinien ... (ale to zachowam dla siebie ;).
I powinien być jak dobra gospodyni domowa, w skrócie DGD, - sprząta, pierze, prasuje, zmywa naczynia, myje okna, pierze i wiesza firanki, ceruje skarpetki, przyszywa guziki, gotuje nie tylko jadalne, ale smaczne rzeczy. Nie marudzi, że brudno, że koszula nie jest wyprasowana czy że obiadu nie ma, czekając aż kobieta wróci z pracy, a sam w tym czasie nic nie robi. Facet, który jest jak dobra gospodyni domowa, widząc, że coś należy w domu zrobić, weźmie i to zrobi, a nie będzie wygłaszał tekstów, że to powinna zrobić kobieta. Nie, on nie musi dbać o garderobę kobiety, nie musi gotować obiadu z czterech dań na poziomie najlepszych restauracji, nie musi sprzątać tak, że byłoby sterylnie jak w jakimś laboratorium. Po prostu nie powinien robić za nieudacznika. Jeśli nic nie stoi na przeszkodzie, aby robił (ma sprawne ręce, nogi itp.), to niech robi. W końcu jego ubrania same się nie wybrudziły, jedzenie samo nie wyparowało z lodówki i garnków, talerze same się nie pobrudziły, a w domu się samo nie nabałaganiło, więc logiczne jest, że samo się nie upierze, nie posprząta, nie umyje.
W dzisiejszych czasach mamy całe mnóstwo udogodnień, więc prace domowe nie powinny sprawiać żadnego kłopotu. Facet, który jest jak DGD sam widzi, że należy je wykonać i wykonuje je bez zbędnego marudzenia, że to powinna kobieta. Facet, który jest jak DGD, pomaga kobiecie, a czasem ona pomaga jemu. Facet, który jest jak DGD, wie, że jego kobieta nie jest kuchenką, pralką ani zmywarką, lecz człowiekiem. Facet, który jest jak DGD, a na dodatek potrafi świetnie gotować, jest jak igła w stogu siana, o tę igłę dbać należy.
Dobry facet powinien być jak DGD, a przynajmniej starać się. I z pewnością na tym skorzysta nie tylko jego partnerka (względnie partner), ale i on sam.
To skomplikowane. - cz. 25.
-
Usiłowałam zasnąć. Jednak po głowie krążyło mi tyle myśli. Nie potrafiłam
powstrzymać ich biegu. Myślałam o Tomaszu, który siedział w drugim pokoju.
Chyb...
11 lat temu
I'm bad guy ;DDD
OdpowiedzUsuńHadesie, możesz być pewny, że o tych 'bad' też napiszę :D
OdpowiedzUsuńPewnie będę spełniał wszystkie wymagania ;)
OdpowiedzUsuńTak sądzisz ;)? Hmmm...
OdpowiedzUsuńKurcze...
OdpowiedzUsuńJa się pod definicją dobrego faceta podpisuję! Ot co!
Granato, prawda, że fajna definicja :D?
OdpowiedzUsuńLenka, powinnaś to podać jako uzupełnienie do Wikipedii...
OdpowiedzUsuńvi.
Violuś, to stworzyłabym nowe hasło w wikipedii ;) he he
OdpowiedzUsuńToż najfajniejsza z dotąd przeze mnie poznanych :)))
OdpowiedzUsuńSzczególnie w moim przypadku - bo prasować nie umiem, więc mężczyzna sam sobie będzie musiał ze swoimi koszulami radzić :DDD
;) wynika z tego, że mam Bardzo Dobrego Faceta ;D i masz rację... Ich też trzeba doceniać :) bo to mit, że tylko my - kobiety - potrzebujemy komplementów i ciepłych słów czy zachowań...
OdpowiedzUsuńA mogę wiedzieć cóż Cię natchnęło do napisania tego tekstu? :)
No to ja pewnie dostanę po głowie od koleżanek, ale ilość słowa "powinien" zmiażdżyła mnie. Chyba nigdy nie mówiłam mojemu mężowi, co powinien, ja też tego nigdy nie słyszę. Kiedy mnie nie ma, pewnie sobie jakoś wyprasuje i kanapki zrobi, bo zbyt wiele w kuchni nie potrafi. Nie chcę żeby był DGD, bo ja za żadne skarby nie chcę być nigdy np. DMS - dobrym mechanikiem samochodowym:)))))
OdpowiedzUsuńGranato, to taki, który jest jak DGD to by Ci się przydał ;) hi hi
OdpowiedzUsuńMi, tak, dokładnie, trzeba ich doceniać i jest jak piszesz. Oni też potrzebują ciepłych słów, komplementów, doceniania przez nas :)
OdpowiedzUsuńCo mnie natchnęło? Z jednej strony (powód główny) pewna konieczność (może podziała jako odstraszacz), a z drugiej rozmowa z przyjaciółką na temat "złych chłopców". Jest jeszcze jedna rzecz... zaczęło mnie mocno wkurzać lenistwo i poglądy kilku znajomych panów... zdrowy facet, który ma sprawne ręce i nogi może tak samo wziąć się za prace domowe, za gotowanie czy za zakupy i korona mu z głowy nie spadnie, a nie że się ogląda aż kobieta zrobi i marudzi, że nie jest zrobione ;)
A poza tym to wynik też mojego, jak niektórzy twierdzą - wypaczonego, postrzegania relacji kobieta-mężczyzna przez relację moich rodziców.
Love, z tym słowem "powinien" to zabieg celowy, ze względu na, jak odpisałam Mi powyżej, pewną konieczność ;)
OdpowiedzUsuńNo nie o to chodzi, aby kogoś przerobić zupełnie i dopasować do jakiegoś modelu ;) Dlatego jeśli bym już z kimś była to nie po to, aby mu mówić, że to czy tamto powinien, bo jeśli miałabym takie ciągoty... to znaczyłoby, że nie powinnam z nim być.
Co zaś się tyczy DGD - facet nie ma być DGD, ale JAK DGD ;) Chodzi o to, aby nie robił z siebie nieudacznika, bo odkurzyć, zetrzeć kurze, wynieść śmieci, zrobić herbatę czy obrać kartofle i je ugotować, pomóc w zakupać, przyszyć guzik, umyć naczynia czy nawet okna, to żadna filozofia i przy odrobinie dobrych chęci można spróbować, nauczyć się i to robić bez kwękania, że kobieta powinna ;) Tylko tyle, ale może aż tyle... ;)
Bardzo dyplomatycznie... prasowania nie mam się zamiaru uczyć ;)))
OdpowiedzUsuńCo do bycia nieudacznikiem - znam chłopaków, którzy sobie radzą sami doskonale we wszystkim i dziewczyny, co nawet porządnie garnka nie umyją i... trza poprawiać.
I po całym akademikowym galimatiasie stwierdzam - czym dzieciak w domu nasiąknie, tym w dorosłości wojuje...
Jeżeli rodzice będą swoje dzieci wyręczać we wszystkim, to problem przeniesie się do rodzin tych dzieci, gdzie małżonkowie/ partnerzy (nie dajcie Chmurzyska) będą mieć dwie lewe ręce.
kurcze;) tak się zastanawiam czy dwie DGD to nie jest przypadkiem o jedną za dużo???;DDD
OdpowiedzUsuńmoże jak kocha to i zechce zrobić mi kanapki, umyć talerzyk i zaścielić łóżko???
a jeszcze tak na marginesie, (pewnie mi nie uwierzycie) ale tam gdzie pracuję, faceci są bardzo lotni w te sprawy... i nie muszę ich nawet prosić o trzymanie porządku, a z kobitkami to różnie bywa;DDD
;D ...A jaka powinna być dobra kobieta?....... Nie rozumiem też, dlaczego kobiety wiążą się z takimi osobnikami, które im nie pasują? ......
OdpowiedzUsuńA rzecz polega nie na tym, ze faceci nie chcą sprzątać itp itd .......... tylko na poziomie klasyfikacji kiedy jest brudno ..... Mój poziom odczuwania bałaganu, to mniej więcej po 3-4 tygodniach od ostatniego sprzątania .... ale nie ma szans doczekać do tego poziomu, bo Lidka po tygodniu już czuje dyskomfort .... więc sprząta .... ;)
Love ...... :) ... już Ci kiedyś mówiłem, że jesteś "kosmitką" :)
Sydonia .... Czy Ty też nie jesteś czasem z "kosmitów" ? ... :)
Granato, ja też takich facetów znam i takie dziewczyny. Ale znam też takich płci obojga, którzy przy pojawieniu się na horyzoncie tej drugiej osoby "tracą" wszelkie umiejętności ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest, jak rodzice dzieci we wszystkim wyręczają, z kuchni wyrzucają, to skąd ci ludzie mają cokolwiek umieć?
Ja miałam taką współlokatorkę, którą uczyłam prania, prasowania, gotowania (czegoś więcej niż woda na herbatę ;), tego, że rachunki trzeba płacić, itd., ale dziewczyna sama chciała i teraz sobie dobrze radzi.
Sydoniu, że dwie DGD? Zależy w jakim układzie są ;)
OdpowiedzUsuńJasne, że zrobi, jeśli naprawdę kochać będzie :)
A ja Ci wierzę, że faceci mogą być bardzo lotni, namawiać ich nie trzeba i że radzą sobie lepiej niż panie.
Jacku, a skąd ja mam to wiedzieć ;)? Choć kierując się pewnymi zebranymi argumentami, wytycznymi, to kobieta powinna być... jak zołza (nie mylić z jędzą) ;) Ale nie ja to wymyśliłam.
OdpowiedzUsuńW ogóle trzeba by się zastanowić, dlaczego ludzie (przecież nie tylko kobiety) wiążą się z osobami, które im nie pasują...
Ta klasyfikacja stopnia zabrudzenia to nie zależy przecież od płci, a od tego, czy jesteśmy bałaganiarzami, pedantami, itd.
Definicja faceta jak DGD zrodziła się m.in. z różnicy postrzegania zabrudzenia i z tego, że mi najszybciej bałagan zaczynał przeszkadzać... ;) choć właściwie ja bym tego bałaganem nie nazwała. To był już syf. I kilka dni zaledwie wystarczyło, aby go osiągnąć. A mi daleko do pedantyzmu.
OdpowiedzUsuńWystarczyła mała terapia wstrząsowa... Nic się samo nie chciało zrobić... :)
:D .... rzeczywiście są tacy, co lubią zołzy ;) ... ale nie ma ich chyba zbyt dużo
OdpowiedzUsuńPowodem wiązania się osobników różnych płci jest przedłużenie gatunku .... które jest nieodłącznie związane z sexem..... do tego nie trzeba wielkiej zgodności charakteru .... w świecie zwierząt jest pełno świetnie funkcjonujących systemów bycia ze sobą .... ale ludzie wymyślili sobie jeden z najgłupszych ...... dlatego ja jestem zwolennikiem małżeństw na czas określony ;P
Definicja syfu też jest względna, dlatego trudno przyjmować ją za miarę ....... ja w każdym razie należę do osobników którzy starają się nie bałaganić, więc i sprzątać nie potrzebuję zbyt często
A według mnie dobra kobieta to taka jak już gdzieś napisałem: "zazwyczaj wystarczy, żeby była radosna, gotowała obiad i była "mokra" w trzy minuty ;P "
Jacku, podobno ;) Jest nawet taka książka "Dlaczego mężczyźni kochaja zołzy". Kiedyś o niej coś tam skrobałam.
OdpowiedzUsuńFakt, wszystko prawda. Małżeństwo na czas określony? Hmmm... Ciekawe ;) Ja w ogóle nie jestem zwolenniczką małżeństw.
W ogóle definicja wszystkiego jest względna, no chyba że tam jakieś naukowe definicje, ale te inne... cóż... każdy inaczej rozumie pewne pojęcia, zwłaszcza te życiowe ;)
Fajna ta Twoja definicja i taka prosta :)))
:) ..... związki damsko-męskie to jest bardzo fajny i dotyczący wszystkich temat, więc pewnie wrócimy do niego nie raz ...... i co jest bardzo prawdopodobne, do consensusu nie dojdziemy .... ale za to jak się fajnie rozmawia :) ..... Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńJacku, o tak, to temat rzeka i nie sposób poruszyć w nim wszelkie aspetkty i kwestie nawet w kilku razach. To świetny temat do rozmowy i ciekawe jest porównanie punktów widzenia, bo czyż zawsze trzeba dochodzić do consensusu ;)?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
:D .... słusznie mówisz .... consensus nie jest tu wcale potrzebny ... ważne jest to porównywanie punktów widzenia, bo może ktoś czytając, coś przy okazji zrozumie :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń