18 września 2012

Punkt widzenia. O różnicach damsko-męskich.

miejsce: auto, kawiarnia, park
osoby: CzG, A

CzG: Nie ogarniam tej rzeczywistości.

A: No coś ty. Ja też nie. Na ilu facetów naraz można lecieć?

CzG: A bo ja wiem... No na kilku można. A co? Harem zakładasz?

A: Skąd. Nie będę ci robić konkurencji.

CzG: Bardzo śmieszne. Sami się pchają. Co prawda posiadanie kilku mężów nie byłoby takie głupie, oczywiście wraz z matriarchatem. Tylko wiesz, każdy pewnie by chciał mieć dziecko z żoną własną... Daj spokój. Na cholerę mi to. Cięższa praca niż w kopalni. 

A: Fakt. Tylko że ja się nie umiem zdecydować. Sama nie wiem, czego bym ja chciała.

CzG: Też mam z tym problem, ale może mogę Ci jakoś pomóc.

A: Poznałam kogoś. W sumie nie jest jedyny. Ale wiesz... dobrze się rozumiemy i właściwie zdecydowałabym się od razu, ale...

CzG: Tak? 

A: Jest dużo starszy i... no wiesz sama... przecież masz znajomych i przyjaciół w bardzo różnym wieku. No spotykałaś się...

CzG: Tak. Tylko widzisz... związki i w ogóle relacje z dużą różnicą wieku, z bardzo dużo są nieakceptowalne społecznie. Takie 100 czy 200 lat temu nikt się zbytnio nie gorszył, nie dziwił, że kobieta ma znacznie młodszego czy znacznie starszego partnera. Dziś wiesz jak jest... Do 10-15 lat jakoś przejdzie, choć łatwo może nie być. Otoczenie powinno przełknąć.

A: A więcej?

CzG: Więcej...? Tak ze 20-30 i więcej... Wiesz jakie panują stereotypy.

A: Tjaaa. Kryzys. Kasa. 

CzG: Dokładnie, ale nie tylko. Teksty typu, że stary dziad znalazł sobie opiekunkę na starość albo że młoda laska chce się wygodnie ustawić, bo przecież nikt normalny nie sypiałby z takim rupieciem za darmo, będą na porządku dziennym. Przykre, ale prawdziwe. 

A: To mam problem.

CzG: Wpadłaś jak śliwka w kompot?

A: Wiesz, jakby miał z 15 lat mniej nie zastanawiałabym się ani chwili. Moja rodzina tego nie zrozumie. Pomyślą, że zwariowałam. Boję się nawet spróbować, ale tak bardzo bym chciała. Tylko wciąż słyszę, że takie związki są bez przyszłości, że tam nie ma przyszłości.

CzG: Skąd ja to znam... 10, 15, 20, 30..... 

A: Jak to jest?

CzG: Normalnie. Przecież nigdy w żadnym związku nie masz gwarancji, że to już na zawsze, że cię nie zdradzi, że nie wydarzy się coś takiego, że nagle życie wywróci się do góry nogami i trzeba się będzie partnerem opiekować albo że odejdzie... Nigdy. Zresztą wiek ma małe znaczenie jeśli ludzie naprawdę chcą być ze sobą, tworzą udany związek. Myślę, że inne rzeczy bardziej dzielą. Wiesz, znam różne pary. B. i M. dzieli różnica 10 lat. Ona jest starsza od niego. Znam też kilka takich par, które dzieli naście lat - albo on jest starszy albo ona. A pamiętasz jak ci opowiadałam o tej parze z mojego osiedla? Ponad 40 lat różnicy, a on ma lepsze zdrowie i więcej energii niż sporo facetów w naszym wieku. Popatrz na przykład na Polańskiego. Emmanuelle Seigner jest młodsza od niego bodajże o 33 lata, a znów Woody Allen ma żonę młodszą o 34 albo o 35 lat, Catherine Zeta-Jones jest młodsza od Douglasa o 25 lat. A znów nasza Szumowska znalazła sobie męża młodszego od niej o 13 lat. I oni wszyscy jakoś żyją, i nikt się jakoś ich nie czepia. 

A: No masz rację. Trochę się boję. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić.

CzG: A. nie powiem ci, rzuć się w to albo nie rzucaj się. To twoja decyzja. To ty masz być szczęśliwa. Widzisz, ze mną jest inaczej. Ja po prostu lubię być sama. Matką boję się panicznie zostać i w ogóle pojęcia nie mam jak miałabym wybrać ojca dla dziecka. Każde mieć z innym? Masakra. A jeśli będę miała kiedyś męża to pewnie bardziej z rozsądku i jego sugestii, że może warto byłoby z różnych względów.

A: Ty to w ogóle jesteś dziwny przypadek. 

CzG: Z punktu widzenia społeczeństwa - patologiczny.

A: Ale i tak cię lubię. Jakbym go zaprosiła na obiad, rodzice chyba by zawału dostali. On mógłby być kolegą mojej matki i moim ojcem. Jest tylko o 5 lat młodszy od mamy. 


I tak się dalej toczyła między nami rozmowa na tematy damsko-męski. Efekt był taki, że zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy należy się kierować w doborze partnera? Wiekiem? Tym co łączy partnerów? Tym jak ludziom jest ze sobą? Dopasowaniem w łóżku? Zdaniem otoczenia? Nie wiem. W każdym razie tak sobie myślę, że jeśli dwoje ludzie świadomie chce być ze sobą z jakichś powodów, żadne nie manipuluje drugą osobą, nie wchodzą w relację krzywdy osób trzecich, to niech sobie będą. Co kogo to obchodzi. Lepiej przeżyć rok w szczęściu niż 50 lat w udręce, łzach i samotności w związku. Co zaś się tyczy mnie... lubię być sama. Związki? To chyba nie da mnie. A jak będzie? Czas pokaże, życie zweryfikuje.
 

13 komentarzy:

  1. Właśnie, zobaczymy co przyniesie czas, bo na siłę nic nie można, prawda. ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Można godzinami, a i tak nie zawsze dojdzie się do jakichś wniosków.

      Usuń
  3. Jeśli pojawia się chemia między dwojgiem ludzi, to reszta nie ma już znaczenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przynajmniej nie powinna mieć znaczenia ;)

      Usuń
  4. ...bo my zwyczajnie w dziwnym kraju żyjemy i to by było na tyle...

    OdpowiedzUsuń
  5. To chyba dla mnie ten wpis. Z niebios ...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć CzG :)
    Myślę, że jeśli ludzie sobie odpowiadają, chcą być ze sobą i są szczęśliwi, to niech sobie będą, ja to akceptuję bez względu na wiek.
    Ale nie sądzę, abym mógł zakochać się w jakiejś staruszce czy też młódce poniżej 20 lat. przypadku tej pierwszej blokowałaby mnie aparycja, a tej drugiej - coś zupełnie innego ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Smurffie,
      fajnie, że jesteś taki otwarty :) Ja o sobie sądziłam różne rzeczy do pewnego czasu, aczkolwiek nie można dać się zwariować :)
      Odpozdrawiam :)))

      Usuń
  7. A we mnie, staruszce, zakochał się młodszy facet i deklaruje, że chce być ze mną do końca swoich dni. Mądrze piszesz, Czekoladko, że nigdy nie ma gwarancji, ale na razie staramy się i niech trwa. Oprócz chemii bardzo ważna w związku jest przyjaźń po prostu. Ktoś trochę szowinistycznie powiedział, że najlepszym przyjacielem człowieka jest kobieta. Chcę, realizuję też odwrotność: najlepszym przyjacielem kobiety jest mężczyzna, choć to trudniejsze niż w odwrotną stronę.

    OdpowiedzUsuń