Żyję i nie najgorzej się miewam.
Zderzenie z autem skończyło się na siniakach, a rower został naprawiony.
Za to droga to pracy i z powrotem daje mi po dupie. Dosłownie. Mimo wygodnego siodełka, tyłek mnie boli, nogi najchętniej by się z nim rozłączyły. Dzień w dzień w tym tygodniu zaliczam gratisowy prysznic po pracy. Chyba w ramach oszczędności. Szkoda, że przy okazji walczę z wiatrem i zastanawiam się jak to możliwe, że wiatr przesuwa mnie w poziomie wraz z rowerem.
Kondycji nadal nie mam, choć robię postępy ;) Obudziły mi się mięśnie, o których istnieniu zapomniałam.
Czasem mam wrażenie, że pewne sprawy robię siłą woli - tyczy się to zarówno porannego wstawania w ostatnim czasie i powrotu rowerem z pracy do domu.
Mózg zasnuwa mi lekka mgiełka. Robi się ciekawie. A słowa mają moc sprawczą.
Ciekawe, co z tego wyniknie.
Mam niewyparzoną gębę, a co w głowie to na języku. Czasem nawet szybciej na języku niż w głowie.
Dobrej nocy i przyjemnej środy.
Nieba pełnego słonka!
uwielbiam :) to jak piszesz, odciski znikną , misnie sie w końcu obudza nabierzesz kondycji i może jak nas odwiedzisz to prześcigniesz Adasia bo jak narazie est niezwyciężony
OdpowiedzUsuńpozdrawiam