Porządki w domu.
Porządki w szafach.
Porządki w papierach.
Porządki w komputerach i z komputerami.
Porządki w głowie.
Porządki w duszy.
Porządki we własnym życiu.
Od nowego tygodnia rozpoczęłam porządki. Wielkie sprzątanie wokół mnie i we mnie. Dogrzebałam się do zakurzonych fragmentów samej siebie, schowanych gdzieś za szafami obowiązków w mojej duszy, ukrytych gdzieś pod łóżkiem własnych marzeń.
W szufladzie znalazłam jakieś stare rysunki i wiersze. Zapomniałam, że kiedyś trzymałam w ręku ołówki i inne takie. Chyba to mnie uspokajało, wyciszało, choć talentu w tym kierunku to ja nie posiadam. Znalazłam nawet jakieś stare nagrania własnych piosenek... Pocieszające jest to, że jedyną kopię ja posiadam, a to dlatego że utwory są takie... powiedziałabym surowe. Można by było nad nimi ewentualnie popracować, ale... Ale ja tego w życiu nie zaśpiewam. Nie lubię śpiewać, za to znam sporo osób z fantastycznymi głosami, których mogłabym słuchać. Do śpiewania to oni mają talent.
Uporządkowałam też trochę pliki w komputerach i w najstarszym gracie, którego chce ode mnie moja najstarsza siostra (Nie mam pojęcia po cóż jej on, ale skoro chce, mogę jej go dać.) znalazłam dużo muzyki, ciekawej muzyki, która stanowi pozostałość po utraconych płytach. Nie wszystkie zdążyłam sobie odkupić, ale na pewno to zrobię.
Zapiski, wiersze i teksty piosenek wywołały u mnie uśmiech. Znalazłam jakieś dwa rozpoczęte dawno opowiadania, pisane na kolanie gdzieś w drodze.
Znalazłam też sennik, który walał się pod stertą ważnych papierów, książek, płyt i nie wiem czego jeszcze. Znalazł się, gdy posprzątałam śmietnik na moim biurku. Łudzę się, że przez jakiś czas będzie na nim porządek, ale pewnie za kilka dni wszystko wróci do normalności i znowu pojawią się sterty wszystkiego, bo przecież te rzeczy są mi niezbędne... do bycia pod ręką.
Sennik się wyjątkowo przydało, bo ostatnio śniło mi się mleko. W ogóle to w tym śnie udałam się do sklepu z zamiarem kupienia mleka, a w tym sklepie na półkach było tylko mleko. Nawet kilka rodzajów mleka w proszku! (I to wcale nie takiego dla niemowląt.) Jak się obudziłam rano to miałam jakąś dziwną potrzebę napicia się mleka. Koniecznie zimnego i takie, co nie było przegotowane, bo ciepłego to ja szczerze nie znoszę. Wszystko chyba przez ten sen. A samo mleko? Podobno ma zapowiadać szczęście, sukces i dobrobyt. Na wszelki wypadek nie będą wypatrywać ich nadejścia, to może mnie zaskoczą?
Cześć CzG :)
OdpowiedzUsuńGeneralne porządki, mówisz? ;)
Czemu nie, w końcu gdybyśmy czasem nie sprzątali, utonęlibyśmy we własnych śmieciach ;)
Pozdrawiam :)
A ja po mleku mam... kaca. To znaczy łeb mi nie pęka ale suszy mnie jak jasna cholera. Dlatego takowego nie pijam, za to przepadam za jogurtami, kefirami, maślankami i zsiadłym mlekiem. Niestety samemu z mleka kupionego w sklepie nie da się zrobić, tak ładnie wyjaławiają.
OdpowiedzUsuńIstnieje teoria, że mleko jest dla osesków, bo potem enzymy potrzebne do strawienia tegoż zanikają nam. Coś jest na rzeczy, bo wiele osób nie może pić mleka.
Mocno odbiegłam od głównego tematu notki. Jesienne porządki... Wolę te na wiosnę, ale przecież do przetrwania zimy też trzeba się jakoś przygotować. Robię to przy okazji chowania lekkich ciuchów i obuwia, bo wszystkie nie mieszczą się w mojej szafie, więc muszą wędrować w pudła i pudełka, i do lamusa czyli na strych.
A porzadki na biurku a raczej na stole? Stale je robię i stale mam bałagan. Jakieś złośliwe gnomy krążą i wszystko rozrzucają, czy co?
Jest to naukowo udowodnione, że przy takich porządkach odnajdujemy rzeczy, o których mysleliśmy, że już nigdy sie nie odnajdą. Ja ostatnio znalazłam coś, czego szukałam prawie przez rok, aż w końcu machnęłam reką. Żal mi było nie ze względu na wartość materialną przedmiotu ale raczej sentymentalną. Był to srebrny naszyjnik - zawieszka w postaci dużego śpiącego elfa. Dostałam go od syna, już nie pamietam z jakiej okazji. Dlatego złorzeczyłam samej sobie: gdzieś go, głupia babo, wsadziła. Myślałam nawet, że wyrzuciłam go z jakąś starą torbą, lecz zazwyczaj sprawdzam wszystkie kieszoni i przegródki zanim wylądują w śmietniku. Przeglądnęłam wszystkie, które nie zostały wyrzucone. Ale jedna się ostała bez przeglądu i właśnie w niej był ten naszyjnik. Zaraz wysłałam do syna SMS-a z wielkim "ALLELUJA". Mogło też być "EUREKA".
OdpowiedzUsuńJa swoje zasypana-zapomniane wiersze i opowiadania oraz mnóstwo "jakże potrzebnych rzeczy" znalazłam przy przeprowadzce. Zmuszona niejako do przejrzenia własnych rzeczy do których latami nie zagladałam. Rozkoszna to była podróż do krainy zasypanych marzeń.
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńporządki są bardzo wskazane i prowadzą do ładu... albo i nie ;p
No ale do czegoś Ci są potrzebne i fajnie :)
Pozdrawiam,
figa
Smurffie, jedni robią na wiosnę, a ja jesienią ;)
OdpowiedzUsuńA możliwe Aniu, że coś z tym trawieniem mleka na rzeczy być musi. Moje bebechy mleko tolerują, ale np. mają problem z mascarpone ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że znalazłaś tę zawieszkę :))) Jak takie sentymentalne przedmioty się zgubią, to aż z niecierpliwością i zdenerwowaniem się ich szuka.
Aniu, a jeśli chodzi o ten bałagan na stole/biurku to muszą go robić jakieś stołowe czy biurkowe gnomy... może mają taką specjalizację czy coś ;)
OdpowiedzUsuńPaksi witaj :)
OdpowiedzUsuńczasem fajnie tak zajrzeć sobie do tej krainy zasypanych marzeń :)
Ja w końcu też zajrzałam, bo pewne rzeczy musiały znaleźć nowe miejsce w domu, nie tylko tymczasowe.
Pozdrawiam :)
Figuniu, u mnie tym razem do ładu prowadzą, mam nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńA ja robię porządki już od sierpnia
OdpowiedzUsuńno i końca nie widać ;).Ale jeszcze trochę i
będzie wszystko na swoim miejscu.
Czasem trzeba zrobić porządek obojętnie gdzie
ten bałagan się zrobił.Więc życzę udanych porządków:).
Pozdrawiam.
Robaczku, no to chyba bardzo duże porządki robisz ;) Ale czasem tak trzeba, prawda? :)
OdpowiedzUsuńOdpozdrawiam :)
Wszystkim życzę dobrej nocy i przyjemnej środy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
witaj czekoladko :) ja wlasnie robilam porzadek na biurku i polowa papierow wyladowala w kominku ,kiedys zrobilam generalne porzadki swego "wnetrza" i jak na razie porzadek sie utrzymuje ......
OdpowiedzUsuńpozdrwiam i zycze spokojnej nocy :)
Lapaz i ja Ci życzę, aby ten porządek w Twoim wnętrzu utrzymywał się już zawsze :)
OdpowiedzUsuńA porządek na biurku możesz sobie zrobić od czasu do czasu ;)
Uściski!
w głowie nigdy nie udało mi się posprzątać
OdpowiedzUsuńYo, ciekawa jestem dlaczego Ci się nie udało?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też jestem w trakcie, to bardzo generalne porządki, wszędzie gdzie się da, aż boje się co odnajdę pod stertą śmieci z mojego życia, oby coś dobrego :-). Pozdrawiam innych sprzątających i oczywiście włścicielkę tego smacznego bloga :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Madmargot :)
OdpowiedzUsuńPod tą stertą z pewnością coś dobrego też znajdziesz, nawet gdyby to miała być jedna rzecz, bo przecież z samych śmieci raczej się nie składa ;)
Pozdrawiam ciepło :)))