Wróciłam wczoraj do domu i jak to po świętach być nie powinno, a było... lodówka ziała pustką, podobnie jak pobliskie targowisko. Zbliżała się pora obiadu, śniadanie gdzieś mi z rozkładu jakoś wyjątkowo uciekło, choć to mój ulubiony posiłek i najważniejszy w ciągu dnia. Trzeba było czymś nakarmić moje trzewia, które już głośno domagały się czegoś do strawienia. Przejrzałam zapasy... i stworzyłam... curry nie curry, ale na pewno coś jak curry ;) Cebula, czosnek, por, pomidory z puszki, kalafior z zamrażarki, rodzynki, oliwa, ryż, jogurt naturalny bez cukru, natka pietruszki ze skrzynki (kolendra jeszcze nie urosła ;)... nic więcej z rzeczy jadalnych, które były w domu się nie nadawało do tegoż. Oczywiście najważniejsze są przyprawy, które z lenistwa, choć bardziej z głodu, wrzuciłam do młynka i zmieliłam. Wyszło przepyszne. I tylko siłą woli powstrzymałam się od zjedzenia podwójnej porcji ;)
Jako że wiosna już na dobre u nas się rozgościła, to znak, że znowu będzie można najeść się szparagów. Uwielbiam szparagi - gotowane, zapiekane, w zupie, białe, zielone... Każdego roku sezon wydaje mi się zbyt krótki, aby się ich najeść na zapas aż do następnego roku. Działają na mój organizm jak odtrutka i mogłabym je spożywać na śniadanie, obiad i kolację, podobnie jak pomidory, ogórki, sałatę i cukinię. Ja w ogóle lubię warzywa, zielsko wszelakie... i właśnie do głowy przyszło mi coś szparagowego. Przy najbliższej okazji sprawdzę, czy jest jadalne ;)
Lubię piec i gotować potrawy z dużą ilością warzyw oraz owoców. Nie wyobrażam sobie bez nich życia, a gdy ich nie jem lub jem zbyt mało, czuję się tak, jakbym w środku była brudna. Mam wrażenie, że jestem ciężka, zatruta i zmęczona. Panie, u których kupuję, zdążyły się już przyzwyczaić do tego, że zanim kupię, muszę powąchać ;) Bukiet z ziół... pachnący i smaczny. Szkoda, że nikt jakoś nie wpadł na to, aby mnie takim obdarować... Eh... Bo też kto miałby wpaść... A taki bukiet zielony to nie tylko ładny i pachnący, ale jeszcze jadalny :)))
To skomplikowane. - cz. 25.
-
Usiłowałam zasnąć. Jednak po głowie krążyło mi tyle myśli. Nie potrafiłam
powstrzymać ich biegu. Myślałam o Tomaszu, który siedział w drugim pokoju.
Chyb...
11 lat temu
Chyba zacznę się u Ciebie stołować ;D
OdpowiedzUsuńBędę Ci woził warzywka ze wsi, a Ty będziesz je przyrządzała ;)))
a ja będę je zjadał :DDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńTobie mogę banana z targu dać ;p
OdpowiedzUsuńTo propozycja ;)? Myślisz, że ja umiem gotować ;P?
OdpowiedzUsuńWarzywkami ze wsi nie pogardzę :)
Kimi, ale nie wszystkie ;) Coś dla innych musi zostać ;P
OdpowiedzUsuńWypróbujemy i ocenimy, czy potrafisz gotować ;D
OdpowiedzUsuńCiekawe jak ;)?
OdpowiedzUsuńno jak jak :D spróbuje potraw i powiemy czy się nadają do karmienia nas obu czy nie ;] ha ha ha
OdpowiedzUsuńoj zostawię coś, zostawię, aż takim egoistą jak HDS nie jestem ;]
No właśnie stołując się u Ciebie ;P
OdpowiedzUsuńA co? Chcesz wpaść na obiad Hadesie ;)?
OdpowiedzUsuń;] a ja to co? wosk?
OdpowiedzUsuńteż przyjdę :P
Kimi, dobrze, że zostawisz ;)
OdpowiedzUsuńZ południa to masz trochę daleko ;)
Wysłałabym Ci kurierem, ale obawiam się, że kurier by zjadł ;)
W maju, czemu nie ;DDD
OdpowiedzUsuńJuż będą jakieś nowalijki z ogródka ;)
Kim, z Przemyśla na obiadek przyjedziesz ;>
od czego są pociągi ;]
OdpowiedzUsuńjeden impuls ----> wsiadam ----> jadę :D
HaDeSa pod pachę i jesteśmy na obiadku :D
a w dłoni bukiet ziół ;P ha ha ha
OdpowiedzUsuńHadesie, maj już zaraz ;)
OdpowiedzUsuńJa się nie mogę doczekać aż kapusta młoda urośnie... na pyszną suróweczkę, no i rabarbar na ciasto drożdżowe :D
ciasto z rabarbaruuuuuuu fuuuuuuuuuuuuj
OdpowiedzUsuńZatem jesteśmy umówieni na obiadek ;D
OdpowiedzUsuńTrzeba tylko Kimci pociąg i opiekunkę znaleźć ;)))
Kimi, ale to musiałbyś wcelować się czasowo, bo u mnie posiłki raczej regularnie o tej samej porze ;)
OdpowiedzUsuńDasz radę wziąć Hadesa pod pachę ;)?
Rabarbar w każdej postaci MNIAM!!!! ;D
OdpowiedzUsuńKimi, nie z rabarbaru, a z rabarbarem ;P
OdpowiedzUsuńKimi, to Hades zje ;)
OdpowiedzUsuńoj tak :D pociag by się przydało sprawdzić, bo nie raz udało mi się wsiąść nie do tego co trzeba ;] aaaaaaale dam rady :D
OdpowiedzUsuńporadnie chłopięcie jestem :D
opiekunki już nie potrzebuje :D
wy mi wystarczycie ha ha ha
aha i śliniaczek proszę przygotować i malutką, plastikową łyżeczkę ;]
do stołu stópkami też nie sięgam, więc może by tez większy stołeczek ;]
chyba że wujek HaDeS i ciocia Choco na rękach mnie karmić będą ;]
HaDeS- rabarbar jest Twój ;]
OdpowiedzUsuńpoznaj me dobre serce- to akurat Ci odstąpię :DDDDDDDDD
Hadesie, no proszę jak trafiłam ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie jest mało rzeczy, których bym nie zjadł ;D
OdpowiedzUsuńKimi, przewijać też Ciebie trzeba ;>
Kimi, nie posiadam. W tym domu dawno dzieci nie było, ale mogę załatwić, jeśli sobie życzysz ;)
OdpowiedzUsuńHadesie, a czego byś na pewno nie zjadł?
OdpowiedzUsuńnie nie ;] przewijać nie ;]
OdpowiedzUsuńsiku tez sam robię :D nawet mi się zdarza podczas śmiechu na mieście :D ale umiem się przebrać :D WOW
Choco- tak poproszę :) będzie mi wygodniej :)
OdpowiedzUsuńhmmmmm... jak się zastanowić, to chyba jestem wszystkożerny ;D co nie znaczy, że wszystko zjadam ze smakiem ;)
OdpowiedzUsuńKimi, wystarczyłaby poduszka pod tyłek ;)
OdpowiedzUsuńno dobra dobra :D może być poduszka :D
OdpowiedzUsuńa że mam kościstą pupkę, to miękko będzie ;]
Hadesie, byle żebyś mnie oszczędził ;)
OdpowiedzUsuńa HaDeS wpinadala wszystko aż uszka mu się telepią ;]
OdpowiedzUsuńKimi i krzesło nie będzie Cię gniotło ;)
OdpowiedzUsuńsądzę Choco- że Ciebie HaDeS zostawi sobie na ... deser ;]
OdpowiedzUsuńkiedy dzieciątka takie jak ja mają leżakowanie ha ha ha więc przeszkadzać nie będę ;]
Czekoladę z Gruszkami zagryzę na deser ;>
OdpowiedzUsuńDoro'we żelazka nie poszło na marne- czytam HaDeSowi w myślach :D ha ha ha
OdpowiedzUsuńHadesie, no chyba że w postaci sufletu ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę jak mnie Kimi zna ;D
OdpowiedzUsuńno ba :D kto jak kto ale Kimi się zna ;]
OdpowiedzUsuńW suflecie tym bardziej ;D
OdpowiedzUsuńKimi, mam nadzieję, że w moich tak nie czytasz ;)
OdpowiedzUsuńHadesie, ale suflet to raczej bez gruszek ;)
OdpowiedzUsuńChoco- nie śmiałbym czytać ;] nie godnym :D
OdpowiedzUsuńchociaż... ukradkiem mi się zdarza wyprzedzić Twoje słowo ;] ha ha ha
Kimi, nnnnooo to chociaż coś się przed Tobą ukryje ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, dobra kucharka zrobi suflet z wszystkiego ;>
OdpowiedzUsuńHadesie, przepyszny jest ten z malinami, ale to dopiero latem ;)
OdpowiedzUsuń:D spokojnie ;D ukryje ukryje :D
OdpowiedzUsuńnawet jak nie, nie wykorzystuje przeciw czytanemu obiektowi ;] ha ha ha
Choco, dlaczego mnie tak wodzisz na pokuszenie ;)
OdpowiedzUsuńlatem, też przyjedziemy :D na maliny mam uczulenie ;] ale popatrzę jak HaDeS wpinadala :DDDDDDDDDDD może dostanę głową do stołu, by to zobaczyć :D
OdpowiedzUsuńKimi, taki zwykły z jabłkami też pyszny :)
OdpowiedzUsuńHadesie, ja Cię wodzę? A może sam się dajesz wodzić ;)?
OdpowiedzUsuńo tak o tak :D
OdpowiedzUsuńjabłeczniki, szarlotki, jabłka w każdej postaci i we wszystkim
mniiiiiiaaaaaaaaaaam :D teraz to mnie wodzisz na pokuszenie, a nie mam umiaru słodkości :D
Kimi, no mam nadzieję, że nie wykorzystujesz ;)
OdpowiedzUsuńHaDes się wodzi i lubi też wodzić ;]
OdpowiedzUsuńmamy dwa łechty próżności w jednym ;]
A skoro już przy deserach... na kolację zamiast kolacji dziś serwowałam sobie sernik, babkę i 3bita (ciasto, nie batonik ;)... :) ha ha ha
OdpowiedzUsuńeeeeeeej to ja tylko sernika zjadłem, jabłko i marchewkę???? wstyd ;]
OdpowiedzUsuńtakiej kuchareczce to dobrze :DDDDDDDDDD
Jakbyś zrobiła coś na bazie czarnej porzeczki, to bym odleciał w kosmos ;D
OdpowiedzUsuńha ha ha dla Ciebie HaDeSie to tylko czarna... polewka ;] se se se
OdpowiedzUsuńKimi, nie może się zmarnować ;) Ale trzeba ciut więcej się powyginać i można sobie pofolgować ;)
OdpowiedzUsuńHadesie, a co na przykład? Deser czy coś innego ;)? Bo porzeczka się i do mięsa nadaje, ale to jeszcze trochę zanim urośnie ;)
OdpowiedzUsuńKimi, czarnej polewki ja nie serwuję... ze względu na główny składnik ;) W postaci ciepłej nie mogę znieść tego zapachu...
OdpowiedzUsuńo tak ;] wyginam smiało ciało i te sprawy ;]
OdpowiedzUsuńa więc gołębiuszki gruchajcie sobie tu ochocza, ja zmykam w me amoki i chrabąszcze :)
bawcie się dobrze i jakby co to dajcie znać kiedy ten obiado- deserowo- kolacjowy wypad ;P
baju baju :*
Kimi Kimi, małpiszonie jeden ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
o Ty franco :D jeszcze nie wyszedłem :PPPPPPPP
OdpowiedzUsuńzapomniałem smoczka ;]
OdpowiedzUsuńteraz to na pewno sobie idę ha ha ha
OdpowiedzUsuń:*
Kimi, ale od smoczka to się zęby krzywią ;)
OdpowiedzUsuńdlatego nie mam uśmiechu ,,MoDeLa" ;PPPPPPPPPP
OdpowiedzUsuńNic straconego, porzuć smoczek ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, po tych całych rozmowach kulinarnych byłem coś wrzucić na ruszt ;)
OdpowiedzUsuńWszystko jedno jak te porzeczki podasz, grunt żeby smakowało ;D
Zrobiłeś się głodny ;)? he he he
OdpowiedzUsuńNajpierw muszą urosnąć ;)
Wystarczy że gadam o jedzeniu i już muszę coś zakąsić ;D
OdpowiedzUsuńPoczekam na porzeczki, bo to mój ulubiony smak lata ;)
Hadesie, od samego gadania o jedzeniu robisz się głodny ;)?
OdpowiedzUsuńLato przyjdzie, przyjdą i porzeczki, a zanim przyjdą, to jeszcze mnóstwo innych pyszności urośnie :)))
Taki ze mnie Pasibrzuch ;]
OdpowiedzUsuńAle jak Pasibrzuch nie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńW miarę dobra przemiana materii i dużo ruchu dają efekty ;)
OdpowiedzUsuńRuch to podstawa, wtedy i z jedzeniem można sobie pofolgować, a nie żywić się jednym ziarenkiem groszku, jak w pewnej durnej reklamie ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
OdpowiedzUsuń:) a dobre jedzenie to sama przyjemność
OdpowiedzUsuńTą konkluzją możemy zakończyć naszą owocną ;) rozmowę.
OdpowiedzUsuńBuziaki ;-*
Owocno - owocową ;)
OdpowiedzUsuńDobrej nocy ;*
Życzę wszystkim dobrej nocy, snów kolorowych i udanego słonecznego czwartku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)))
Jak Was się cudnie czyta ... Już widzę oczyma wyobraźni ten WASZ wspólny obiad...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.Miłego dnia...
Czarodziejko, to ja dziękuję w imieniu naszym ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie :)
Miałam Ci ja, no mialam coś napisac, ale nie mogę, bo się chichram z komentarzy:DDDD
OdpowiedzUsuńCzekoladko, sciskam :*:)
Dominiko, cieszę się, że komentarze Cię rozbawiły ;)
OdpowiedzUsuńOdściskuję :)))