Zmiany. Zmiany. Zmiany. Wiszą w powietrzu, snują się na razie tu i ówdzie. Jeszcze trochę i zaczną przemykać nad moją głową, najpierw skradając się cichutko, by po chwili urosnąć i przesuwać się nade mną jak chmurki żeglujące po niebie, wydymające żagle swoich policzków. Tylko siegnąć po nie ręką i włożyć w usta tę zmianową-chmurkowatą watę cukrową, zjeść ją, schrupać jak smaczne ciastko.
Nosem czuję te zmiany. Jakbym potrafiła wywąchać ich zapach. Jakby one miały w ogóle jakiś zapach... Gdzieś się chowają po kątach, może w lodówce albo w którejś z szafek się schowały... Ruszam noskiem swoim, próbując wyczuć stronę, z której ów zapach płynie. Rodzice zawsze sobie żartowali, że im króliczka przypominam jak tak ruszam nosem, wyczuwając zapachy.
Porządki wiosenno - świąteczne trwają w najlepsze i to nie jakieś takie... hmmm... normalne, jak zwykle, ale gruntowne. Zaglądam we wszystkie zakamarki, wszystkie szafki i szufladki, na wszystkie półki. Wyrzucam to, co niepotrzebne, bo ja nie lubię mieć niepotrzebnych gratów. Nie jestem typem chomika. Ta mania sprzątania trwa już trzeci dzień i nic się w tym domu przede mną nie ukryje. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się odgruzować też moje wielofunkcyjne kilka metrów... zwłaszcza biurko aż się prosi o to... Dwie sterty papierów, dokumenty, rozkawałkowane teksty, płyty, wstążki, wsuwki, zatrzaski, atrament, linijka, nożyczki, zszywacz... i całe mnóstwo bardziej i mniej właściwych dla biurka przedmiotów.
Był dziś piękny dzień. Ciepły taki i pełen słońca. Ach... gdyby tak wybrać się nad jakąś wodę, do lasu na piknik... Niech mnie ktoś zabierze na piknik... Zmieszczę się do każdego koszyka, plecaka, torby ;)
zabierz mnie na drugą stronę mostu
gdzie polana sosnami otoczona
chyli się ku falującej tafli granatu
zabierz mnie chowając w kieszeni własnej
może na sercu
tylko nie na wątrobie
zabierz mnie w miejsce zielone
szumiące śpiewem jeziornych wód
pachnące tańcem wiatru
zabierz mnie...
To skomplikowane. - cz. 25.
-
Usiłowałam zasnąć. Jednak po głowie krążyło mi tyle myśli. Nie potrafiłam
powstrzymać ich biegu. Myślałam o Tomaszu, który siedział w drugim pokoju.
Chyb...
11 lat temu
Zazdroszczę Ci tego, że możesz dowolnie i bezkarnie pozbyć się rzeczy niepotrzebnych. Ja, niestety, muszę się pod tym względem bardzo pilnować, bo jednego dnia moja mama twierdzi, ze nic już jej nie potrzeba i mogę wyrzucać co chcę, a następnego ubolewa, że ja pozbywam się dobrych rzeczy, które akurat teraz by jej się jej przydały. Zwariować.
OdpowiedzUsuńW mojej rodzinie stosuję pod tym względem taki mini terror ;) Bo po co trzymać coś, czego nie potrzeba, nikt nie używa, nie używał i używać nie będzie albo jest zepsute na przykład? I u mnie nie ma zmiłuj ;) Ojciec ostatnio też robił porządek w swoich rzeczach, zachęcony moim sprzątaniem ;)
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie jest z rzeczami po cioci... najpierw wyrzucić, a zaraz potem, że może nie... itd. Na szczęście ojciec też miał tego dość i dał mi wolną rękę.
Gdyby człowiek miał trzymać wszystko, to nie miałby sie gdzie ruszyć ;)
Pozdrawiam cieplutko :)
Cześć CzG :)
OdpowiedzUsuńNie lubię zmian, bo zawsze niosą w sobie pewien pierwiastek nieznanego. A tego się boję. Ponieważ boję się tego, czego nie znam. Dlatego nie lubię zmian. Niestety, są one nieuniknione, o czym dobrze wiem. Ale gdybym mógł, to chciałbym aby wszystko było po staremu ;)
Ciekaw jestem jakich zmian się spodziewasz, czy będą dotyczyć bardziej Twojego życia materialnego, czy też duchowego?
Zdradzisz mi tę tajemnicę?
Pozdrawiam :)
Cześć Smurffie :)
OdpowiedzUsuńTak, boimy się tego, czego nie znamy.
Wiesz, ja zmiany nawet lubię i szybko się przystosowuję. Chyba tak naprawdę nie lubię, gdy jest tak samo i nie ma zmian ;)
Nie wiem, jakie te zmiany w efekcie będą i co mi przyniosą, ale czuję, że wszystko się zmieni, jakby życie miało stanąć na głowie ;)
Odpozdrawiam :)
Swój pokój odgruzowuję w porywach, tak średnio dwa razy w roku ;)
OdpowiedzUsuńDzięki temu nikt mnie nie odwiedza, bo się ludzie boją, że się do czegoś przylepią hahaha
Hadesie, w odgruzowywanie to wierzę, ale nie w przylepianie się ;) No chyba, że ci ludzie mieliby na myśli Ciebie ;P
OdpowiedzUsuńsprzątanie - sama radość :D
OdpowiedzUsuńAurora, a jeszcze większa jak jest czysto i pachnąco :)
OdpowiedzUsuń