Czy marzenia mogą się spełnić? Nie wiem. Ale bardzo bym chciała, aby się spełniły. Czuję, jakby były gdzieś blisko, przelatywały nad moją głową i że wystarczy, abym wspięła się na palce, wyciągnęła rękę i złapała lecące marzenie za skrzydło. W cuda nie wierzę, prędzej skłonna jestem uwierzyć w garbate aniołki, ale bardzo bardzo chciałabym, aby się udało. Od tak dawna niczego tak mocno nie pragnęłam i na niczym mi tak nie zależało.
Chyba po prostu chciałabym, aby się wszystko poukładało, powchodziło na swoje miejsca, żeby mi łzy choć trochę obeschły. Żebym nie musiała się tak bardzo zmuszać, do niczego. Nie lubię tego i nie chcę.
Śniła mi się dziś ucieczka, tak jak poprzedniej nocy. Jednak w poprzednim śnie byłam w ciąży (znowu!), były klucze, drzwi na klucz zamykane, szafa, gitara, uroczystość pogrzebowa, cmentarz - wszystko dla mnie jasne w swojej wymowie. Tym razem tak nie jest. Dla odmiany było wesele, hotel i wielkie schody, szklane drzwi i mężczyźni, przed którymi uciekałam... do innego faceta. Nagle znalazłam się na dworze i nie wiedzieć czemu, była tam zima, choć w sumie nie zima. Tylko ośnieżone góry i zamarznięte jezioro z oblodzonym pomostem - widok jak ze Szkocji. Ktoś ze mną był na tym pomoście, ten ktoś się poślizgnął, przewrócił się, podałam rękę i pomogłam wstać tej osobie. To była kobieta chyba, ale nie jestem pewna. To tylko mały fragment tego, o czym dziś śniłam. Sen cały był taki jakiś sprzeczny, ale właściwie spójny. Wiem tylko i czuję, że wszystko będzie jakimś sposobem dobrze. Nie wiem tylko, co zrobić, aby tak się stało. Myślę jednak, że w odpowiednim czasie będę wiedziała.
I chyba muszę popracować nad moim poczuciem bezpieczeństwa. Po prostu. Chociaż dzisiaj to... niech mnie ktoś przytuli... Tak zwyczajnie.
To skomplikowane. - cz. 25.
-
Usiłowałam zasnąć. Jednak po głowie krążyło mi tyle myśli. Nie potrafiłam
powstrzymać ich biegu. Myślałam o Tomaszu, który siedział w drugim pokoju.
Chyb...
11 lat temu
achhhh.... gdyby marzenia się spełniały ;]
OdpowiedzUsuńDzisiaj śniłem koszmar, ale nie będę go tutaj przytaczał, bo jest zbyt drastyczny.
Było w nim szamotanie, zadrapania i czyjaś śmierć ;]
Hadesie, a o czym marzysz?
OdpowiedzUsuńPrzecież marzenia się spełniają :) Podobno. Zamierzam sprawdzić na sobie ;)
Drastyczny mówisz? Jak nie miewasz snów proroczych, to luz. Ważne, że koszmar się skończył :)
Ja nie lubię takich snów, są męczące.
Mam bardzo sprzeczne marzenia ;)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony chatynka, gdzieś na skraju biebrzańskich bagien i kompletne odcięcie od świata i ludzi ;D
Z drugiej strony, własne wydawnictwo komiksowe i twardookładkowa reedycja pewnej długo nie wznawianej serii ;)
Koszmar był półproroczy i już zdołał się spełnić ;]
Tak szybko? Ekspres normalnie ;)
OdpowiedzUsuńA co jedno drugiemu przeszkadza?
Można się odciąć, ale wydawnictwo też mieć można... tylko nie można się odcinać na stałe i na zawsze. Chyba tak się do końca nie da...?
Niestety nie da się ;)
OdpowiedzUsuńBo samotnia ma być pełna i całkowita, a angażowanie w wydawnictwo to taka ekscentryczna fanaberia krezusa pławiącego się w luksusach ;D
Hadesie i chcesz tam mieszkać sam?
OdpowiedzUsuńYes ;DDDD
OdpowiedzUsuńEwentualnie jakaś kura (prawdziwa) by się przydała, żeby jaja były ;)))
Nie wierzę, jak zwykle się droczysz ;P
OdpowiedzUsuńŻadnych gości?
A co z potrzebami... hmmm... seksualnymi?
Nie droczę się.
OdpowiedzUsuńMam zadatki na pustelnika ;)
Potrzeby seksualne mogę zaspokajać... czekoladą w dużych ilościach ;D
Ale tylko zadatki ;)
OdpowiedzUsuńFakt, czekolada jest lepsza niż seks, ale żeby tak bez... zupełnie? To niezdrowe! ;P
Jak już jestem bardzo wkurzony na świat, potrafię się zaszyć na dwa tygodnie w rodzinnej samotni nad jeziorem.
OdpowiedzUsuńBez ludzi, bez komórki, bez netu, gazet i TV, tylko woda, las i okoliczne łąki ;D
Zosia Rączkowska daje rady ;)
pal licho seks, ale bliskość, przytulanie i inne takie...?
OdpowiedzUsuńja miewam napady samotności i wtedy też się zaszywam, aczkolwiek już nie wchodzi opcja, że bez zasięgu (bo mam taką a nie inną sytuację rodzinną, że kontakt być musi), ale i tak skontaktować się nie można ze mną, no chyba, że byłby ten nagły rodzinny...
rozumiem, że człowiek ma potrzebę pobycia samemu bez cywilizacji, bez ludzi... ale tak długo? stale?
nie mogłabym, lubię się przytulać :)
Dlatego mówię, że mam zadatki ;)
OdpowiedzUsuńNie mam potrzby przytulania, miziania, ciumkania i rozmów do rana ;]
Tak na serio samotne chwile są dla mnie najbardziej inspirujące i najbardziej efektywnie ładuję wtedy wewnętrzne akumulatory, na kolejne starcia z ludzką głupotą ;D
Nie przesadzajmy z tym mizianem, za rączki trzymaniem i do rana gadaniem ;)
OdpowiedzUsuńFakt, samotność ładuje akumulatory.
Ale i tak myślę, że coś tu kantujesz ;) Albo... no dobra, nie będę publicznie paplać ozorem.
Żeby przypadkiem nie powstał fałszywy mój obraz.
OdpowiedzUsuńNie jestem odludkiem.
W dobrze znanym mi towarzystwie jestem raczej duszą towarzystwa, wśród ludzi których dopiero poznaje, jestem cichym obserwatorem stojącym na uboczu, natomiast jak jestem sam to na maxa ;)
Hadesie, a kto by śmiał Cię podejrzewać żeś odludek? Przecież nie ja (ja swoje wiem, a co wiem, to nie powiem ;). Inni też nie :)
OdpowiedzUsuńTia ;]
OdpowiedzUsuńWiesz ile gruszek zjesz ;-P
;D
Żebyś się nie zdziwił ;)
OdpowiedzUsuńA gruszki lubię, bardzo, wszak jestem CzG, to jakoś te gruszki w Czekoladzie się pojawić musiały ;)
Im dłużej się męczę na tym padole, tym mniej mnie zadziwia ;)
OdpowiedzUsuńChociaż czasami zdarza się coś zaskakującego ;]
A jednak :) To dobrze. Wszak nie jesteś jeszcze stetryczałym starcem ;)
OdpowiedzUsuńMiło się rozmawiało ale już czas wracać do pracy, bo kurki patrzą na mnie wilkiem ;]
OdpowiedzUsuńDzięki ;-*
Dobranoc. Życzę samych miłych, kolorowych snów ;)
Dobrze, że nie są wilkami, bo jeszcze by Cię pożarły Hadesie.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy :)
I dziękuję :]
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim spokojnej dobrej nocy i udanego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)))
Przytulam.
OdpowiedzUsuńDominiko... dziękuję :)))
OdpowiedzUsuń