4 grudnia 2009

Gdyby kolejnego roku nie było...

Zbliżają się święta, kończy się powoli ten rok. Przyjdzie czas na podsumowania, postanowienia, życzenia, obietnice i marzenia. Ileż to razy pod koniec roku obiecujemy sobie, że w następnym zrobimy to czy tamto, nie boimy się marzyć, zastanawiamy się nad własnymi pragnieniami, nad tym czego oczekujemy od siebie, od innych, od życia.

Zawsze gdzieś w tym wszystkim pojawia się czas. Większości z nas wydaje się, że jest go tak wiele, że można to czy tamto, przecież będzie nowy rok, a później kolejny i kolejny... A jeśli nie? Jeśli kolejnego roku nie będzie albo będzie tylko jeden, a może jakaś mała jego część? Jeśli nie będzie tych kolejnych i kolejnych...? Nadzieja na kolejne lata, na czas, który przecież powinniśmy mieć może prysnąć jak bańka mydlana.

Życie to jest nieuleczalna choroba. Zawsze kończy się śmiercią. Tylko że nie wiemy, kiedy się skończy albo wiemy w przybliżeniu.

Wyobraźcie sobie coś takiego, zastanówcie się... gdyby kolejnego roku miało nie być... Czego nie zrobiliście, co odkładacie w nieskończoność, macie czas dla najbliższych?
Każdy z nas ma marzenia, takie,które już się spełniły i takie do spełnienia. Gdyby kolejnego roku miało nie być... Wyznaję zasadę realnych marzeń, takich które mogą się spełnić, są osiągalne. Mam jeszcze sporo marzeń w swoim worku z marzeniami. Wszystkie, poza jednym, mogę postarać się spełnić sama - czy to przy udziale ciężkiej pracy, czy to determinacją, wytrwałością, czy własnymi talentami. Wszystkie... poza jednym, którego pragnę najbardziej na świecie. Gdyby tylko to jedno marzenie mogło się spełnić, reszta może się już nie spełniać, nie musi. I to o tym moim marzeniu wie jedna osoba, ta, od której spełnienie tego marzenia zależy. Nie wiem, czy się spełni... ale tego właśnie chciałabym najbardziej na świecie.

Jedno marzenie... jedno pragnienie... piękne i moje... jedyne, czego chcę dla siebie i ........ Niczego więcej nie chcę. Niczego więcej nie pragnę.

Proszę.... tylko o to... i o nic więcej.....