1 kwietnia 2010

Zmartwychwstanie.

"Tak, to już. Wpatruję się w noc.

Niebo jest aż drapieżnie czarne. Wiatr przynosi mi odór śmierci, odór klatki z lwami.

Za kilka godzin spełni się mój zakład.

Za kilka godzin będzie już wiadomo, czy naprawdę mam zaświadczyć o obecności mojego Ojca, czy jestem tylko pomyleńcem. Jednym więcej.

Wielki dowód, jedyny dowód wyjdzie na jaw dopiero po mojej śmierci. Jeśli jestem w błędzie, nie będę nawet niczego świadomy, będę się unosił obojętnie na falach nicości. Jeżeli racja jest po mojej stronie, spróbuję nie obnosić się z moim triumfem i zaniosę innym Dobrą Nowinę. Albowiem niezależnie od tego, czy będę miał rację, czy nie, nigdy nie żyłem dla samego siebie. Nie dla siebie też będę umierał.

Nawet gdyby jeszcze tego wieczora przekonywano mnie, że jestem w błędzie, w odpowiedzi ponowiłbym swój zakład.

Albowiem jeśli przegram, niczego nie stracę.

Lecz jeśli wygram, wygram wszystko. I wszyscy wygrają razem ze mną.

Boże mój, spraw, abym cały czas, aż do ostatniej chwili, stał na wysokości swojego zadania. Spraw, aby nie załamało mnie cierpienie!

W porządku, będę się trzymał, wytrzymam wszystko. Nie wydam z siebie krzyku. O jakże mi trudno jest w to uwierzyć! Jakże oporna jest natura wobec łaski! Dość już tego. Moje lęki są niczym wobec mej nadziei."

Piłat: "-Nie będę więc nigdy chrześcijaninem, Klaudio. Ja bowiem niczego nie widziałem; wszystko przegapiłem, przybyłem za późno. Gdybym chciał wierzyć, musiałbym najpierw uwierzyć w świadectwo zostawione przez innych.
-A więc, być może, ty jesteś pierwszym chrześcijaninem?"


E. E. Schmitt "Ewangelia według Piłata"

Życzę wszystkim zdrowych spokojnych Świąt Zmartwychwstania.
Życzę Wam silnych ramion i silnego ducha do dźwigania krzyży codzienności.
Życzę Wam ciszy poranka, zasłuchania w Jego miłość.





ps. Kolorowych jajek, mokrego Dyngusa i wspaniałego czasu z najbliższymi.