21 stycznia 2010

idź

idź
stąpaj po bezkresnych morzach codzienności
w szarawym pyle zgubiony
za zasłoną wymówek obowiązków
wszystkie za i przeciw świecą przed twoimi oczami jak neony

gruchnęło
z nieba posypał się blask jasność
uśmiechasz się
widzisz jak skrzy się i migocze
nadzieja

sięgasz ręką do kieszeni
szukasz...
jutra?
a może nie wiesz gdzie zgubiło się twoje wczoraj?
tę chwilę też pokryje kurz historii
zapomnisz?

zwróć swe oczy ku wschodowi
biegnij na południe
wahając się na rozstajach
zaufaj sobie
stąpając po bezkresnych morzach codzienności
idź