10 czerwca 2010

Głos.

Nie wiem, czy to słońce, czy te wysokie temperatury, które pojawiły się tak nagle, że nie zdążyłam się do nich przystosować... w okolicy południa jestem niczym śnięta ryba, a o świcie i późnym popołudniem, aż do godzin nocnych jestem nadaktywna, jakby mnie ktoś nakręcił, jak pozytywkę... pojawia się nadmiar energii. Mózg płata mi figle. Kiedy uda mi się wreszcie zasnąć, mam zbyt sugestywne sny... a gdy się budzę, jestem mocno zdziwiona, że to były tylko sny, a nie rzeczywistość. Też tak macie?

Wracam wczoraj sobie spokojnie do domu,myśląc intesywnie o tym, że zaraz wejdę pod prysznic i spłuczę z siebie to gorąco. Byłam już prawie pod swoją klatką, kiedy zobaczyłam jadącego rozklekotanym autem pewnego faceta. Nawet już nie szukałam kluczy, tylko szybko wcisnęłam odpowiednie cyferki na domofonie, aby znaleźć się już w bloku. Nie miałam ochoty na bliższe spotkanie z tym facetem, ani tym bardziej na wspólną podróż windą. Na szczęście, jak rzadko, winda była na dole, nie musiałam czekać, w przeciwnym razie poszłabym tylnymi schodami na to moje dziewiąte piętro.

Ów facet to taki namolny typ, z wyglądu... wyjątkowo obleśny. Zawsze za nim ciągnie się tzw. zapaszek... Kiedy wsiada do windy, nie wiem, gdzie mam nos wcisnąć, aby nic nie czuć... najchętniej odkręciłabym go na moment i schowała do kieszeni, gdyby się dało. Natura może poskąpić urody, ale jeśli ktoś o siebie nie dba, robiąc z siebie oblecha... Zresztą można by wytrzymać, gdyby tylko nie odzywał się do mnie w tej windzie, ale on zawsze musi zagadywać i jakoś nigdy nie spieszy się do wysiadania, tylko trzyma drzwi i jeszcze gada. Ten jego głos... ale o tym za chwilę.

Kiedyś prosił mnie, abym mu pomogła jakieś torby zanieść do jego mieszkania. Jak zwykle jestem uczynna, tak tym razem odmówiłam. Pan nie ustępował, więc mu powiedziałam, że się spieszę i wyszłam drugim wyjściem z bloku.

Głos... są ludzie, którzy są piękni jak z obrazka, ale kiedy tylko otworzą usta i wydobędą głos, pojawia się taki zgrzyt. Jak to? Taki piękny i taaaaki drażniący głos?

Mój słuch jest bardzo wrażliwy, więc do dźwięków przywiązuję wagę, zwłaszcza do ludzkich głosów. Tak, oczywiście to nie czyjaś wina, że ma taką a nie inną barwę głosu, ale przecież nad głosem można popracować. Kiedy ktoś do mnie mówi, może mnie zachwycić swoim głosem tak, że chciałabym zamknąć oczy i tylko słuchać, słuchać, słuchać. Niech mówi cokolwiek do mnie, ale niech mówi. Są ludzie, których głosy brzmią w moich uszach, jak muzyka. Ciekawe, czy można doświadczyć orgazmu słuchając tylko czyjegoś głosu i na tym głosie tylko się skupiając?
Są jednak ludzie, którzy kiedy tylko otworzą usta, wypowiedzą kilka słów, ich głos działa na moje uszy tak, jakby mi ktoś wprost w nie krzyczał. Mam wówczas ochotę zatkać uszy dłońmi, żeby choć trochę zminimalizować ten dyskomfort. Jednak z drugiej strony nie chcę być niegrzeczna, więc po prostu staram się szybko skrócić rozmowę, żeby tylko ten ktoś przestał mówić.

Miałam kiedyś takiego chłopaka. Coś mnie zawsze w nim drażniło od początku i długo nie wiedziałam co. W końcu do mnie dotarło, że to jego głos, że nie mogę go słuchać. Kiedy nic do mnie nie mówił, było dobrze, ale kiedy otwierał usta, aby coś powiedzieć, całowałam go, żeby nic nie mówił, żeby jego głos nie wdzierał się w tę przestrzeń między nami. A że w związku nie da się wciąż milczeć, więc szybko się to rozpadło.

Głos - to jedna z pierwszych rzeczy, na które zwracam uwagę u mężczyzn. Ton, barwa... bywa tak, że wciąż myślę o czyimś głosie. Kilka męskich głosów zrobiło na mnie niesamowite wrażenie (pomijając oczywiście te muzyczne). Dwa dni temu obcowałam z niezwykle ciekawym głosem. Dawno nie słyszałam takiego. Jak sobie pomyślę, to robi mi się gorąco w środku. Aż mnie ciary przechodzą. Z takim głosem, to mógłby mi nawet czytać głośno. Gdyby z tonu i barwy głosu robili ubrania albo bieliznę, to moje mogłyby być z niego właśnie. Z chęcią posłuchałabym go jeszcze, tylko teraz zamknęłabym oczy, aby się nie rozpraszać.