10 marca 2011

...

Jest mi tak cholernie przykro i źle... Aż płakać mi się chce... 

Pochłonęłam galaretkę wiśniową, pół kilo jabłek i dwie tabliczki czekolady z orzechami, a najchętniej to zjadłabym całe kilo cukru... żeby mnie zemdliło.

Piję wodę jak smok, choć może powinno to być wino... Może zaszumiałoby w mojej głowie, w żyłach popłynęłoby zamiast krwi...
Głową tego muru nie przebiję. Właściwie to niczym go nie przebiję. Przydałby się klucz do drzwi albo wytrych jakiś... Tylko że ja nie jestem włamywaczką. Choć może powinnam nią być?