10 sierpnia 2011

Sufletowo.

Od dziecka uwielbiałam wszelkiego rodzaju zapiekanki. A zamiłowanie do nich tak naprawdę zaczęło się chyba pewnego piątkowego popołudnia, gdy wróciłam ze szkoły. Za oknem było paskudnie, brzydko, zimno i deszczowo. W domu byłam tylko ja i mama. W lodówce i szafkach robiło się mocno pustawo, podobnie jak w portfelach rodziców. Moja mama wykazała się wtedy pomysłowością i zrobiła cudowną zapiekankę. Do dziś pamiętam tamten niesamowity zapach i smak. Żałuję bardzo, że nigdzie nie zapisałam składników z jakich mama zrobiła tę zapiekankę. Ciepłe przepyszne i pięknie pachnące danie rozjaśniło mi tamten pochmurny dzień, a moje kubki smakowe rozmiłowały się w zapiekankach.

Zapiekanka to właściwie pojęcie bardzo ogólne. Najczęściej chyba kojarzy się z czymś, co można kupić w budce z fast foodami. Jednak zapiekanka to potrawa zapiekana w piekarniku, przyrządzona z różnych, często wcześniej ugotowanych składników. Stąd mamy zapiekanki z makaronu, z warzyw, w tym z ziemniaków. Wśród zapiekanek jest też coś takiego jak gratin. Słowo "gratin" pochodzi z języka francuskiego. Pod tym pojęciem należy rozumieć wszystko to, co w czasie zapiekania pokrywa się złocistobrązową chrupiącą skórką. I jest jeszcze mój absolutny faworyt czyli suflet. Słowo to również wywodzi się z francuskiego. Pochodzi ono od czasownika souffler, oznaczającego wydmuchiwać, dmuchać, nadymać, dąć. Suflet to puszysto wyrośnięta, dzięki dodaniu ubitej na sztywno piany z białek, zapiekanka.

Zapiekanki mają to do siebie, że potrafią poprawić humor w paskudny dzień, a te słodkie cudownie odganiają wszelkie smutki. Poza tym zapiekankę można przyrządzić prawie ze wszystkiego, co jest jadalne, a dzięki temu możemy szaleć z pomysłami.

Pierwszy suflet, który zrobiłam, był mało udany. Smak miał nawet niezły, ale wyglądał koszmarnie. Poza tym był robiony nie w ceramicznej formie, tylko w tym co było pod ręką. Opadł, środek się wciągnął, a suflecik wyglądał jak rozciągnięty balonik, z którego uszło powietrze. Następne razy były już dużo dużo lepsze. Gdy robię słodkie sufleciki, czy to małe, czy duże - formę smaruję masłem i obsypuję cukrem. Natomiast te serowe, z szynką i z warzywami, słone i pikantne również wkładam w foremki wysmarowane masłem. Czasem obsypuję je bułką tartą, a czasem niczym. Zdarza się, że natłuszczam formę oliwą, ale to wyjątkowo rzadko, jeśli jakimś cudem masło zniknie z mojej lodówki. Foremki napełniam do max 2/3, czasem 3/4 wysokości, aby suflecik mógł swobodnie wyrosnąć i nie zabierał się za uciekanie. Suflety muszą wędrować do nagrzanego piekarnika. Chwilę po upieczeniu i wyjęciu, może trochę opaść i jest to całkiem normalne. Dlatego suflety najlepiej jeść tuż po wyjęciu z piekarnika. Wtedy nie tylko pięknie wyglądają, ale świetnie smakują. Suflety piekę zwykle w temperaturze 180-200 stopni. Te małe zwykle 15-20 minut, te duże około 45 minut. I jeszcze jedna ważna uwaga- nie należy otwierać piekarnika w trakcie pieczenia.
Poniżej 3 najprostsze wersje sufletowe w wersji pojedynczej (małej). Gdy używam dużej formy zwykle składniki mnożę razy 4. Zachęcam do różnych wariacji z dodatkami, przyprawami.


suflecik serowy
składniki:
1 jajko (rodzielić białko i żółtko)
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
2 łyżki tartego sera żółtego
łyżka pokrojonej drobno szynki
łyżka posiekanego drobno szczypiorku
masło do wysmarowania foremki

Żółtko wymieszać z przyprawami, serem, szynką i szczypiorkiem.
Białko ubić na sztywną pianę i dodać do masy, połączyć delikatnie mieszając łyżką.
Dobrze najpierw połączyć część piany, a potem resztę.
Przełożyć masę do formy, uważając, aby nie ubrudzić wierzchu formy, bo wówczas suflet od tej wypaćkanej strony będzie miał kłopot, aby wyrosnąć i będzie po prostu krzywy ;)
Taki suflecik piekę ok. 20 min w 200 stopniach.




suflecik czekoladowy
składniki:
1 jajko
6 kostek czekolady mlecznej
masło i cukier do wysmarowania oraz obsypania formy

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Ja biorę na taką ilość małą szklaną miskę, stawiam ją na metalowym kubku, w którym gotuje się woda. Gdy czekolada się rozpuści, odstawić ją na kilka minut do ostygnięcia. Czekolada nie może być gorąca.
Białko ubić na sztywną pianę. Do czekolady dodać żółtko i razem wymieszać, najlepiej dość szybko. Do masy czekoladowo-żółtkowej dodać pianę i delikatnie połączyć, mieszając łyżką. Masę przełożyć do formy. Taki suflecik piekę ok. 15 minut w 180-200 stopniach. (Można nagrzać piekarnik do 200 a po wstawieniu sufletu zmniejszyć do 180).




suflecik z malinami
składniki:
1 jajko
łyżka cukru (może być biały, może być trzcinowy)
można dodać łyżkę rumu
10 malin
masło i cukier do wysmarowania oraz wysypania formy

Żółtko wymieszać z cukrem i ewentualnie z rumem. Białko ubić na sztywną pianę i połączyć delikatnie z masą żółtkową. Na dno wysmarowanej i wysypanej cukrem formy położyć umyte oraz osuszone maliny. Zalać masą i wstawić do piekarnika. Piec ok. 15-20 min. w 180-200 stopniach.


Pogoda za oknem jaka jest każdy widzi. Bardziej październikowa niż sierpniowa. Wiatr, ciemne chmury i zimno. Dlatego dziś serwuję sobie suflecik czekoladowy z malinami.