24 września 2011

Kuchenne zmagania.

Tarta z figami i ricottą... nocna pizza... i chyba zrobię jeszcze jedną. Zjadłam pół tabliczki z orzechami i wcale nie pomogło mi. Więcej nie wcisnę, bo mi za słodko, za to mogłabym gotować i piec aż by mi sił oraz pomysłów zabrakło. To już trwa około tygodnia i z każdym dniem jest gorzej. W zeszły weekend wyprodukowałam tyle jedzenia, że trzeba było część zamrozić. Teraz na szczęście mam ograniczony dostęp do produktów i zużywam to, co jest w lodówce i w szafkach. Jak  (jeśli nie przebywam z ludźmi) gotuję lub siedzę z nosem w przepisach, tudzież oglądam jakiś program o gotowaniu, to nie wymyślam sobie od różnych, wynajdując przy tym i wyolbrzymiając własne wady oraz beznadziejstwo. Kuchnia jest świetna na złość, na smutek, na tęsknotę, na radość też. 

Poniżej prezentuję dzisiejszy efekt. Zdjęcia takie se, bo mi słońce już się kładło spać. Stwierdziłam, że kruche świetnie się nadaje nie tylko pod tę tartę, ale i pod tartę ze szpinakiem i w ogóle pod tarty z warzywami. Jest pyszne. A składa się tylko z mąki, soli, masła, migdałów i wody.