11 stycznia 2010

Obsesje i dziwactwa.

Każdy z nas ma jakieś dziwactwa, obsesję na jakimś punkcie. Opowiem Wam o kilku swoich.

WŁOSY

Niewątpliwie największa z moich obsesji i najbardziej rzucająca się w oczy. Nie lubię, kiedy mnie ludzie głaszczą po włosach, chcą ich dotykać. Nie cierpiałam, kiedy faceci chcieli w nie wplatać palce. To, czy pozwalam głaskać się po włosach, bawić się nimi, zależy od tego jaka mnie łączy z kimś relacja, czy ufam danej osobie, a jeśli chodzi o mężczyzn - czy kocham. Nie ważne czy moje włosy są mokre czy suche, na ogół nie pozwalam ich dotykać i już.

Od lat chodzę do tej samej fryzjerki. Z fryzjerem muszę mieć dobry kontakt, a przede wszystkim muszę mieć pewność, że kiedy wyjdę z salonu, nie będę mieć paskudztwa na głowie. Mojej fryzjerce mogę ze spokojem powierzyć moje włosy, doskonale się rozumiemy w kwestiach cięcia, koloru.

Lubię się bawić swoimi włosami. Są mocne i gęste. Kiedyś były blond, a dziś są w kolorze gorzkiej czekolady. Od lat krótkie. Z długimi miałabym zbyt wiele kłopotu, zresztą byłyby zniszczone, zwłaszcza końcówki. Codziennie myte i traktowane suszarką, bo nie lubię mieć na głowie siana. Zresztą kiedy ich nie suszę, wysychając, zwijają się w fale, każdy włos w inną stronę się wywija. Co rano poświęcam moim włosom sporo czasu, bo nie wyjdę z domu, kiedy nie mam świeżo umytych włosów i porządnie uczesanych. Nawet w warunkach spartańskich, kiedy do dyspozycji jest wyłącznie lodowata woda w jeziorze, włosy muszą być zadbane. Do perfekcji opanowałam ich mycie w dziwacznych warunkach i pozycjach. Nie lubię mieć rozczochranych, z odrostami, z suchymi końcówkami, a jeszcze jakby były przetłuszczone, długie, splątane i w kolorze blond - chyba bym wpadła w furię, przerywaną szlochaniem.

Uwielbiam dłuższe falowane albo kręcone włosy u facetów. Na samą myśl miękną mi kolana...

kolor RÓŻOWY

W makijażu, na paznokciach jak najbardziej tak. Dla mnie to typowo łazienkowo, bieliźniano, pościelowy kolor. Jednak za żadne pieniądzie nie ubrałabym się na różowo i nie wyszłabym tak z domu. Na widok różowych ubrań strzelam takie miny, że można pękać ze śmiechu. Do tak wielkiego stopnia nie akceptuję tego koloru na ubraniach, że nie ubiorę skarpet, które mają różowy paseczek.

GITARA

Czarna, akustyczna. Miałam ich kilka, ale tylko na punkcie tej jednej mam prawdziwą obsesję. Za najdrobniejszą rysę zmieniłabym się w potwora. Pozwalam jej dotykać tylko tym, którzy wiedzą, jak obchodzić się z tym instrumentem., ale i tak patrzę im na ręce. "Profanom" nawet spojrzenie zakazane ;)

CZEKOLADA

Uwielbiam ponad wszystko. Rezygnacja z czekolady? Nigdy i nic mnie do rezygnacji nie przekona.

Inne:
  • nie lubię jak ktoś patrzy mi na ręce, kiedy kroję coś nożem
  • rodzina mówi o mnie, że jestem jak kaczka - uwielbiam się pluskać, kąpać itd.
  • książki i płyty z muzyką - im więcej tym lepiej, czytam i słucham
  • uwielbiam, kocham muzykę i słowa
  • gadam z komputerem i drukarką, kiedy się psują czy mają zawiasy
  • do samochodu też gadam
  • do konia również
  • i do kwiatków także
  • w ogóle dużo gadam
  • nie lubię śledzi, sam ich zapach sprawia, że uciekam
  • czarna czarna i jeszcze raz czarna bielizna, nie znoszę białej
  • mój kubek z autobusem - mój mój i tylko mój, rodzina niech nawet na niego nie patrzy
  • brzydzę się ślimaków, pod każdą postacią
  • mam obsesję na widok trumien, zresztą już Wam mówiłam, w jakiej sytuacji popadam w histerię, na szczęście w tylko tej jednej jedynej
  • obsesyjnie boję się zakopania żywcem, duszenia też
  • przejawiam zupełnie obojętny stosunek do pieniędzy, potęgowany przez antymaterializm
  • maniakalnie grywam w scrabble
I jeszcze kilka by się znalazło ;)

A wy macie jakieś dziwactwa?