22 stycznia 2014

Obiecuję obiecuję i nic ;)

Czas biegnie mi jak szalony. Dzieje się tyle, że doba wydaje się za krótka. Chyba muszę ustalić sobie jakiś konkretny dobowy rytm. Paskudnie zaniedbuję blogi, maile, komentarze... I będzie teraz, że się usprawiedliwiam ;)

Z drugiej strony w tym domu nie mam własnego kąta i nie mam też gdzie w spokoju zająć się wszystkimi sprawami. W mojej głowie jest cała kolejka ciekawych notek, trochę zebranych opowieści, spraw, którymi chciałabym się tu podzielić, tylko kiedy? 

Bardzo możliwe, że jednak wszystko jakoś tak nabierze właściwych kantów, linii i proporcji.

Wymaga to ciężkiej pracy.

Jak wszystko, co ma jakąś wartość. 

Praca, nauka, rozglądanie się za mieszkaniem, nową pracą, do tego spotkania z ludźmi, nowi ludzie w moim życiu, kurs języka, nowe projekty artystyczne... Wreszcie czuję się jak dawniej - jak rybka w wodzie. Dużo zajęcia i jakoś tak powoli się ogarniam ze wszystkim. Bo ze mną tak jest, że im więcej mam zajęcia i to zajęć różnego typu, tym więcej mam czasu i doba mi się wydłuża. Totalne szaleństwo, ale byle do przodu i pracować, uczyć się, pracować, działać i jeszcze więcej się uczyć.

Ostatnio tylko tu obiecuję, obiecuję i nic. No może jednak coś, bo jestem na najlepszej drodze do tego czegoś. Znaczy ogarnięcia się z czasem, aby zrobić w ciągu dnia wszystko to, co chcę. 

Chyba znalazłam swój kraj, swoje miejsce, ale jak wszędzie... praca praca praca, bo wszystko, co wartościowe osiąga się własną pracą i własnym działaniem. 

Pozdrawiam Was serdecznie Kochani!