30 marca 2011

Listy do...

Wiesz...

siedziałam w nocy na kuchennym blacie i wpatrywałam się w uśpione miasto za oknem, w gwiazdy na granatowym niebie. Nie mogłam spać. Zgubiłam się we własnych myślach, schowałam pragnienia...

Wątpliwości... Twoje... moje... Strach... Boję się bólu. Boję się zranienia... Obawy... "Chcenia"... Przecież tak naprawdę nie jesteśmy w stanie poznać się tak w pełni do końca...

Proszę pocałuj mnie... Pocałuj mnie, odrzucając te wszystkie wątpliwości, zdrowe rozsądki, logiki...

Szczerość... Co nam zostało po tym wszystkim, czego doświadczyliśmy? Szczerość do bólu...

Dwie słone perły spadły na moją dłoń... Zamykam oczy, modląc się o miłość...

Dotknij mojej skóry...

Narodźmy się na nowo...

Jestem blisko... w Twoich ramionach...