6 sierpnia 2012

Śmiać się czy płakać?

3:1 dla Australii 
Widmo drugiej porażki stało się faktem.

Śmiać się czy płakać? Polacy przegrali ze świetnie grającymi w obronie Australijczykami. Gra naszego przeciwnika w ataku na zagrywce nie była nadzwyczajna, nie była imponująca. Można było z nimi wygrać. Jednak gra Australii w obronie... to było coś. Bronili wszystko. Kolejne punkty nasi zdobywali ciężko. A Australia nie tylko nam sprawiła wiele problemów. Niewiele brakowało, aby Włosi z nimi przgerali (wymęczyli zwycięstwo 3:2). Bułgarom też tak łatwo nie szło, mimo zwycięstwa 3:0. Namęczyli się chłopaki. Australia w obronie gra świetnie i dzięki temu zdobywa kolejne punkty, rozkłada przeciwnika i obniża jego pewność siebie. 

Po meczu z Włochami zaczęłam się obawiać trochę Australijczyków. A po sobotnim meczu naszych z Wielką Brytanią... No cóż. Nasi wygrali 3:0 w kiepskim stylu. A dziś w kiepskim stylu przegrali. Jedynie trzeci set, podobnie jak w meczu z Bułgarami był na jako takim naszym poziomie. Reszta meczu...? Jakby sami nie wierzyli, że mogą wygrać. 

Awans do ćwierćfinału nie jest zagrożony. Nasi z grupy wyjdą. Na kogo trafią? Okaże się po zakończeniu wszystkich spotkań. Sądzę, że bez względu na zajęte miejsce w grupie, naszych czekałby i tak trudny mecz. Żadna drużyna z drugiej grupy tanio skóry nie sprzeda i w ćwierćfinale czeka nas bój. Nasi muszą grać swoją siatkówkę i to na najwyższym poziomie. Dali ciała. Nie mieli pomysłu na grę. Mnożyły się błędy własne jak grzyby po deszczu. Grali źle, a właściwie to momentami coś grali, momentami grali swoje, a tak to stali sobie na boisku, żeby Australijczycy mieli z kim grać. Jeśli nasi chcą myśleć o wygranej, muszą wziąć się w garść i grać, grać swoje.

Medialny balonik rozwalił się już całkowicie. I pięknie. Myślę, że po wyjściu z grup zacznie się gra na nowo. Jakby inny turniej. I będą niespodzianki.

Trzymam za naszych kciuki, bo teraz wsparcie bardzo im się przyda. Mają czas na analizę błędów, wyciągnięcie wniosków i odpoczynek, żeby obudzić się wreszcie, a nie grać jak śpiące królewny. 

Czekam spokojnie na ćwierćfinał. Jeszcze wszyscy będą przecierać oczy ze zdumienia.