10 czerwca 2012

Być kobietą.

Słodki zapach kwiatów. Zwłaszcza wieczorem. Wypełnia cały pokój. Ostatnie dni jakoś szybko mi przebiegły, swoją intensywnością mnie zmęczyły. A do głowy zaczęły wpadać różne pomysły. I nagle zachciało mi się morza. Turkusowego. Przezroczystego. Ciepłego. I piasku pod stopami. I słońca. Wakacji. Gdzieś daleko. Spokoju. Ciszy. 

Dostałam wczoraj pęk róż - długich i dużych. Bardzo. Wielki pęk. To aż nieprzyzwoite wysyłać kobiecie taki bukiet kwiatów. Gdy otwierałam drzwi byłam kompletnie zaskoczona, bo jak to i skąd? Oczywiście jedyne w co dało się je wstawić bez obawy, że wszystko się przewróci, to duże czerwone wiadro. Stoją sobie koło biurka na podłodze, bo nigdzie indziej by się nie zmieściły. Tak sobie myślę, że to naprawdę nieprzyzwoite wysyłać kobiecie taki snop kwiatów.
Gdy zamknęłam za sobą drzwi i weszłam do pokoju, aby je odłożyć i wziąć coś w co można je wsadzić, ojciec spojrzał tylko na moją minę i skomentował:

-No co się tak dziwisz? W końcu jesteś kobietą.