6 lutego 2011

Śniło mi się...

Miałam ostatnio dziwny sen... Śniło mi się, że sąsiedzi zza ściany wyprowadzili się nagle, a mieszkanie od nich kupił jakiś mężczyzna. Nie miałam o tym pojęcia do czasu...

Pewnego słonecznego ciepłego poranka wyszłam na balkon, aby zerwać trochę ziół z mojego balkonowego ogródka. Potrzebowałam garstki do omletu. Wyszłam i zobaczyłam na balkonie obok faceta w bokserkach. Dobrze, że nic nie miałam w ustach, bo pewnie bym się zaczęła dławić. Znałam tego faceta i nie miałam pojęcia, co on robi za ścianą. Wyglądał przez balkon, podziwiał okolicę. Mnie chyba nie zdążył jeszcze zauważyć, więc szybko ukucnęłam, aby mnie nie dojrzał. 
Jak to we śnie bywa, mogłam zobaczyć, co się dzieje u faceta za ścianą. Po południu odwiedziła go starsza kobieta, chyba matka. A moja rodzina zakomunikowała mi, że na obiedzie będą goście. Dziwne było tylko to, że na ten obiad miały być podane wyłącznie zupy. Poszłam do kuchni, aby ponalewać wszystko na talerze. Tam w małym garnku był barszcz czerwony, w białej wazie pomidorówka zabielana śmietaną (nie cierpię zabielanej pomidorowej...) i wielki gar żurku. Najpierw nalałam pomidorowej (zupkę tę przyniosła starsza pani) i zaniosłam facetowi. Siedział w bokserkach i podkoszulku... ("typowy" strój na proszony obiad ;) Później nalałam barszczu (starczyło tylko dla jednej osoby) i zaniosłam go mojemu ojcu. Pomidorówki starczyło tylko na jeden talerz. Niby ja miałam ją zjeść, ale nie miałam na to ochoty z wiadomych przyczyn. Wszystkie pozostałe osoby, które były na tym obiedzie, były kobietami i dostały żurek. 

A ja tylko biegałam między kuchnią, a pokojem, byle żeby nie zjeść tej zupy... Panie były bardzo zatroskane tym, że zupa mi wystygnie, że zimną jeść to niezdrowo. A facet? Facet zajadał zupkę aż miło, a ja usiłowałam schować się w kuchni. Niestety nic z tego nie wyszło, więc musiałam udać się na salony. Ów pan zza ściany chciał mi coś powiedzieć, ale już tego nie dosłyszałam... Obudziłam się. 

Zmęczył mnie ten sen i to porządnie. O cóż chodzi? A żebym to ja jeszcze wiedziała... ;) 
Życzę wszystkim dobrego tygodnia :)