6 kwietnia 2010

Właściwe decyzje.

Często podejmowanie właściwych decyzji obraca się przeciwko nam. Postąpiłam zgodnie ze swoim sumieniem, tak jak powinnam, a czuję się z tym źle. Dlaczego? Zaowocowało to kłótnią, piekłem i święta odeszły w gęstej, paskudnej atmosferze.
Ojcu jest przykro, mama patrzy z góry, a ja zadaję sobie wciąż te same pytania, czy to wszystko było konieczne?

Dałam się trochę podpuścić, bo przyznam, że się łudziłam, że zaszły zmiany, że jest inaczej. Dziś, kiedy siedziałam z ojcem przy stole, dowiedziałam się, że nie tylko ja myślałam w ten sposób, że nie tylko ja liczyłam na to, że coś się zmieniło, że postawa moich sióstr się zmieniła, że one są inne. Gówno prawda! Pieprzony materializm! Mamona jest bożkiem.

Ojciec mnie zaskoczył. Naprawdę uważnie obserwuje ludzi. Myślałam, że nie widział, że nie wiedział. Milczałam, nic nie mówiłam. Popełniłam w życiu wiele błędów, sprawiałam rodzicom mnóstwo problemów wychowawczych, a dziś... staram się postępować właściwie, zgodnie ze sobą, z tym, jak powinnam. Myślałam, że on tego widzi, że dobrowolnie włożyłam sobie na ramiona duży ciężar i niosę go, mimo że prośby o pomoc uderzają w próżnię. Jednak on stara się jak może, aby było mi lżej.

Mama gasła na moich rękach, w moich ramionach każdego dnia... Mogłam ją tam samą zostawić, mogłam. Nie chciałam. Nie potrafiłabym zostawić tej kochanej dobrej kobiety samej z jej lękami, z jej bólem. Miałam w niej wielkie wsparcie. Kochałam ją i nadal kocham. Cierpiałam bardzo, widząc jak znika w oczach, jak gaśnie...
Równie mocno kocham ojca. Szanuję go za to, jakim jest człowiekiem, jakim jest ojcem.

Zbliża się pierwsza rocznica śmierci mojej mamy, a ja nadal nie bardzo radzę sobie z bólem, choć mój spokój już nie jest osiągany z trudem.
Najbardziej zabolały mnie dwie sprawy, a raczej słowa dwóch osób. Słowa dotyczące najbliższych mi ludzi. Słowa, które padły z ust moich sióstr. Jest mi za nie wstyd. Czuję okropny niesmak.

Przyjaciółka zapytała mnie niedawno o to, jak to możliwe, że jestem taka spokojna, kiedy tak wiele trudnych spraw wydarzyło się w moim życiu w tak krótkim czasie. Odpowiedziałam jej, że siła tkwi w nas, że ja znajduję siłę w sobie i jest mi łatwiej, kiedy mam wewnętrzne przekonanie, że decyzje, podjęte przeze mnie, są właściwe.