Każdy z nas ma jakieś dziwactwa, obsesję na jakimś punkcie. Opowiem Wam o kilku swoich.
WŁOSY
Niewątpliwie największa z moich obsesji i najbardziej rzucająca się w oczy. Nie lubię, kiedy mnie ludzie głaszczą po włosach, chcą ich dotykać. Nie cierpiałam, kiedy faceci chcieli w nie wplatać palce. To, czy pozwalam głaskać się po włosach, bawić się nimi, zależy od tego jaka mnie łączy z kimś relacja, czy ufam danej osobie, a jeśli chodzi o mężczyzn - czy kocham. Nie ważne czy moje włosy są mokre czy suche, na ogół nie pozwalam ich dotykać i już.
Od lat chodzę do tej samej fryzjerki. Z fryzjerem muszę mieć dobry kontakt, a przede wszystkim muszę mieć pewność, że kiedy wyjdę z salonu, nie będę mieć paskudztwa na głowie. Mojej fryzjerce mogę ze spokojem powierzyć moje włosy, doskonale się rozumiemy w kwestiach cięcia, koloru.
Lubię się bawić swoimi włosami. Są mocne i gęste. Kiedyś były blond, a dziś są w kolorze gorzkiej czekolady. Od lat krótkie. Z długimi miałabym zbyt wiele kłopotu, zresztą byłyby zniszczone, zwłaszcza końcówki. Codziennie myte i traktowane suszarką, bo nie lubię mieć na głowie siana. Zresztą kiedy ich nie suszę, wysychając, zwijają się w fale, każdy włos w inną stronę się wywija. Co rano poświęcam moim włosom sporo czasu, bo nie wyjdę z domu, kiedy nie mam świeżo umytych włosów i porządnie uczesanych. Nawet w warunkach spartańskich, kiedy do dyspozycji jest wyłącznie lodowata woda w jeziorze, włosy muszą być zadbane. Do perfekcji opanowałam ich mycie w dziwacznych warunkach i pozycjach. Nie lubię mieć rozczochranych, z odrostami, z suchymi końcówkami, a jeszcze jakby były przetłuszczone, długie, splątane i w kolorze blond - chyba bym wpadła w furię, przerywaną szlochaniem.
Uwielbiam dłuższe falowane albo kręcone włosy u facetów. Na samą myśl miękną mi kolana...
kolor RÓŻOWY
W makijażu, na paznokciach jak najbardziej tak. Dla mnie to typowo łazienkowo, bieliźniano, pościelowy kolor. Jednak za żadne pieniądzie nie ubrałabym się na różowo i nie wyszłabym tak z domu. Na widok różowych ubrań strzelam takie miny, że można pękać ze śmiechu. Do tak wielkiego stopnia nie akceptuję tego koloru na ubraniach, że nie ubiorę skarpet, które mają różowy paseczek.
GITARA
Czarna, akustyczna. Miałam ich kilka, ale tylko na punkcie tej jednej mam prawdziwą obsesję. Za najdrobniejszą rysę zmieniłabym się w potwora. Pozwalam jej dotykać tylko tym, którzy wiedzą, jak obchodzić się z tym instrumentem., ale i tak patrzę im na ręce. "Profanom" nawet spojrzenie zakazane ;)
CZEKOLADA
Uwielbiam ponad wszystko. Rezygnacja z czekolady? Nigdy i nic mnie do rezygnacji nie przekona.
Inne:
A wy macie jakieś dziwactwa?
WŁOSY
Niewątpliwie największa z moich obsesji i najbardziej rzucająca się w oczy. Nie lubię, kiedy mnie ludzie głaszczą po włosach, chcą ich dotykać. Nie cierpiałam, kiedy faceci chcieli w nie wplatać palce. To, czy pozwalam głaskać się po włosach, bawić się nimi, zależy od tego jaka mnie łączy z kimś relacja, czy ufam danej osobie, a jeśli chodzi o mężczyzn - czy kocham. Nie ważne czy moje włosy są mokre czy suche, na ogół nie pozwalam ich dotykać i już.
Od lat chodzę do tej samej fryzjerki. Z fryzjerem muszę mieć dobry kontakt, a przede wszystkim muszę mieć pewność, że kiedy wyjdę z salonu, nie będę mieć paskudztwa na głowie. Mojej fryzjerce mogę ze spokojem powierzyć moje włosy, doskonale się rozumiemy w kwestiach cięcia, koloru.
Lubię się bawić swoimi włosami. Są mocne i gęste. Kiedyś były blond, a dziś są w kolorze gorzkiej czekolady. Od lat krótkie. Z długimi miałabym zbyt wiele kłopotu, zresztą byłyby zniszczone, zwłaszcza końcówki. Codziennie myte i traktowane suszarką, bo nie lubię mieć na głowie siana. Zresztą kiedy ich nie suszę, wysychając, zwijają się w fale, każdy włos w inną stronę się wywija. Co rano poświęcam moim włosom sporo czasu, bo nie wyjdę z domu, kiedy nie mam świeżo umytych włosów i porządnie uczesanych. Nawet w warunkach spartańskich, kiedy do dyspozycji jest wyłącznie lodowata woda w jeziorze, włosy muszą być zadbane. Do perfekcji opanowałam ich mycie w dziwacznych warunkach i pozycjach. Nie lubię mieć rozczochranych, z odrostami, z suchymi końcówkami, a jeszcze jakby były przetłuszczone, długie, splątane i w kolorze blond - chyba bym wpadła w furię, przerywaną szlochaniem.
Uwielbiam dłuższe falowane albo kręcone włosy u facetów. Na samą myśl miękną mi kolana...
kolor RÓŻOWY
W makijażu, na paznokciach jak najbardziej tak. Dla mnie to typowo łazienkowo, bieliźniano, pościelowy kolor. Jednak za żadne pieniądzie nie ubrałabym się na różowo i nie wyszłabym tak z domu. Na widok różowych ubrań strzelam takie miny, że można pękać ze śmiechu. Do tak wielkiego stopnia nie akceptuję tego koloru na ubraniach, że nie ubiorę skarpet, które mają różowy paseczek.
GITARA
Czarna, akustyczna. Miałam ich kilka, ale tylko na punkcie tej jednej mam prawdziwą obsesję. Za najdrobniejszą rysę zmieniłabym się w potwora. Pozwalam jej dotykać tylko tym, którzy wiedzą, jak obchodzić się z tym instrumentem., ale i tak patrzę im na ręce. "Profanom" nawet spojrzenie zakazane ;)
CZEKOLADA
Uwielbiam ponad wszystko. Rezygnacja z czekolady? Nigdy i nic mnie do rezygnacji nie przekona.
Inne:
- nie lubię jak ktoś patrzy mi na ręce, kiedy kroję coś nożem
- rodzina mówi o mnie, że jestem jak kaczka - uwielbiam się pluskać, kąpać itd.
- książki i płyty z muzyką - im więcej tym lepiej, czytam i słucham
- uwielbiam, kocham muzykę i słowa
- gadam z komputerem i drukarką, kiedy się psują czy mają zawiasy
- do samochodu też gadam
- do konia również
- i do kwiatków także
- w ogóle dużo gadam
- nie lubię śledzi, sam ich zapach sprawia, że uciekam
- czarna czarna i jeszcze raz czarna bielizna, nie znoszę białej
- mój kubek z autobusem - mój mój i tylko mój, rodzina niech nawet na niego nie patrzy
- brzydzę się ślimaków, pod każdą postacią
- mam obsesję na widok trumien, zresztą już Wam mówiłam, w jakiej sytuacji popadam w histerię, na szczęście w tylko tej jednej jedynej
- obsesyjnie boję się zakopania żywcem, duszenia też
- przejawiam zupełnie obojętny stosunek do pieniędzy, potęgowany przez antymaterializm
- maniakalnie grywam w scrabble
A wy macie jakieś dziwactwa?
1. W całym swoim racjonalizmie jestem absolutnie przesądna. I zamęczam swoimi strachami rodzinę.
OdpowiedzUsuń2. Pijam kawę wyłącznie w określonej filiżance, a herbatę wyłącznie w określonym kubku. jeśli są niedostępne - nie piję nic, choćby wkoło było nawet i 100 innych do wyboru.
3. Cierpię na awersję do snobizmu w jakimkolwiek wydaniu.
4. Uprzedzam się.
5. Reszta przypomni mi się później;)
Przypomniało mi się...
OdpowiedzUsuń6. Czekoladko, pamiętasz mój post o moim stylu odżywiania się. Jakieś dziwactwo na całego, nie?;)
Każdy ma swoje małe dziwactwa i obsesje, a dzięki nim jesteśmy niepowtarzalni i nie jest nudno. Pewnie, że pamiętam :) Fajne takie dziwactwo :))) Najważniejsze, żeby smakowało i wystarczało.
OdpowiedzUsuńRobaczkowe dziwactwa:).
OdpowiedzUsuń1.Nie lubię jak ktoś dotyka moich włosów tzn.tylko grzywki.
(no nie cierpię tego).(kiedyś dawno temu mój obecny mąż walną z główki facetowi,który był wypity i głaskał mnie po grzywce):))).
2.Również w mojej garderobie nie ma landrynkowatego koloru róż:).Choć na innych mi się podoba.
3.Hm Lenka mamy wiele wspólnego:)(Również nie lubię jak ktoś na mnie patrzy czy na ręce i jeszcze nie lubię jak ktoś mi coś nakazuje.
4.Nie trawię śledzi,zapachu i ogólnie ryb ble.(choć wiem,że zdrowe).
5.Gadam z kotem haha.
Pewnie i by się znalazło jeszcze coś..to wystarczy;).
Taki ze mnie Robaczek dziwaczek.Dobrych snów.Madame pozdrawiam:).
Robaczku, doskonale rozumiem to dotykanie włosów, patrzenie na ręce. Różowy u innych niech sobie będzie, niech się nawet i cały świat na różowo ubiera ;)
OdpowiedzUsuńA ja się wcale nie dziwię, że Twój mąż walnął tamtemu od głaskania... no żeby jakiś podpity facet takiego Robaczka fajnego po grzywce miział ;)
A wiesz, ja myślę, że kot Cię rozumie, jak z nim tak rozmawiasz :)
Dobrych snów Robaczku i dla Ciebie :)))
I ja jeszcze lubię puzzle ;) A ostatnio w kółko tylko ten obrazek był układała.... http://www.ipuzzle.pl/szpulki_nici
OdpowiedzUsuńLubię różowy i często ubieram ;)
OdpowiedzUsuńOjojoj mam różowy / amarantowy opalizujący ! karabinek i na linach mam różowy i na gaciach też mam róż...tak! już nie żartuję, lubię ten kolor :)))Dziwak ?
...hm, nie mam dziwactw, jem wszystko /oj nie, nie tknę surowego mięsa, kaszanki i azjatyckich pełzających specjałów /
...kurcze, mnie można dotykać wszędzie, plecy i włosy! i od razu jestem twój...znaczy nie od razu, jak się obudzę, bo wpierw zasypiam ;)
...uśmiecham się do ludzi na ulicy...czasem dziwnie reagują, rzadko odwzajemniają uśmiech o!
...no jak byłem mały to pamiętam, że koniecznie musiałem mieć swój kubek, talerz i sztućce, brzydziłem się wszystkiego i wkurzałem się, że mam same siostry...nooo ale to dawno temu było, zmieniłem się totalnie
Oj, jestem normalny...na to wygląda :)
Hmmm...kurcze, wszystko u kobiety tylko nie sztuczne paznokcie i włosy...no po kiego ?
Boję się spłonąć żywcem...uduszenie to mały pikuś.
OdpowiedzUsuńBoję się raka i stanu gdy już wszystko jedno.
Nie lubię pić z czarnych kubków.
Przyprawiam potrawy w hurtowych ilościach.
Nie wychodzę w zimie bez czapy lub polarowych nauszników.
Jak nie mam już czystej bielizny to nie zakładam wcale ;)
Nie robię nic na siłę, jak ktoś nalega wtedy jeszcze bardziej staje okoniem.
No ufff, coś się znalazło :)
mam..mam troszku...muszę poszperać w glowie żeby wyłuskać....(chociaż ...hmmm dziwactwo dla jednych ...dla drugich normalka)
OdpowiedzUsuń-wrrrr tipsy i ten kształt terażniejszy paznokci wrrrrr(przepraszam wielbicielki tipsów)haha w/g terki dobry paznokcieć to krótki paznokieć i ...czysty.hahaha kurcze ...wiecie ,że mnie nawet lakier do paznokci przeszkadza...hahaha czuję jego ciężar....serio....
-jedzenie...smaki
mimo,że powinnam jeść to co lekarze mówili to...a guzik.....jem co lubię....i chyba mój organizm wie co mu smakuje i lubi ...ooooo piwo lubi hahaha machorkę lubi ...haha...aaaa widzicie...ryby lubi....jak nie widzi jak są kaput hahaha kiedyś widzialam jak zając był pozbawiany skóry i niby miał być taki smaczny w śmietanie...haha za cholerę nie mogłam przełknąć....
- luuuubię wszelkie starocie...starszych panów też;)tylko ,że ja sama już 'starsza'więc....odbijam w przeciwnym kierunku;)
-zatłukę kto ruszy moje szpargały....czasopisma ,które gromadzę od lat....
-hahaha mam ciuchy ,które wyrzucę jak już rozlecą się same albo mole wpier..niczą...
-koronki,świece,stara biżuteria,kamienie,oooo muszle,okno bez firanek (hahaha na wsi mówią żem bidna bo ni mam firanek;)
-oooo folklorem pojadę hahaha lubię akcenty ludowe....hahaha serweteczki,chodniczki pasiaste....noooo jakaś narzuta dwuosnowówka...
oooooo ! Nie noszę czerwonego koloru.
terka
Mialam coś napisać od siebie, ale tak sie rozchachałam ,ze nie mogę normalnie..:DD
OdpowiedzUsuńZ Bigosa, oczywiscie, bo wyobrazilam go sobie w rozowych gaciach, z karabinczykiem:D jak sie obudzi,do głaskania, bo wpierw zasypia:DD
hihihihi
A jak tak Was czytam, to mam podobnie, jak Terka musze miec gole okno,duzo swiatła, zero firanek,rolety na noc jedynie.. jak mieszkalam kiedyś na parterze i tuż obok byl jakis garaz i nie mialam swiatła,nie widzialam nieba,to chorowałam doslownie i czulam sie przytłoczona.
OdpowiedzUsuńJak Bigos nie lubię pic z czarnych kubkow, nie lubie jak nie widzę koloru napoju którego piję.
Obsesyjnie się kapię,kupuję masę plynow do kąpieli,peelingow i wszystko ładnie pachnące. Bo mam wrazliwy zmysł powonienia i z tym wiązą się moje rozne obsesje, jak czuję jakiś smród od kogoś np.w autobusie to uciekam,bo glowa mnie zaraz rozboli..
Mam tez m.in. obsesje czystego wc, strasznie glupio to brzmi,wiem:D domestos przede wszystkim czesto uzywany,do tego rozne nakladki do wc, jeden pachnacy, drugi odkazający...i tak dalej. Zdziwilibyscie się w ilu domach ludzie nie maja nakladek do wc ,wiem bo zwracam uwage ;-D
Jestem tez dość obrzydliwa, brzydzę się wielu rzeczy,np. jak moge nie dotykam klamek w publicznych miejscach.
Myję moze zbyt często ręce- moj brat tez tak ma...
Nie cierpie zagraconych meblami mieszkań,pomieszczeń, choć lubię i doceniam ładne przedmioty,byleby nie w nadmiarze.
Jak sobie cos przypomne to dopisze:)
Pozdrawiam wszystkich.
Dziwactwa nie są mi obce;) Przenigdy, nigdy nie wypiję herbaty do końca. Z zupą bywa tak samo. Zawsze coś musi zostac. Mam fioła na punkcie czystości. Pedantką jestem,ale to po dziadku. Nawet zakupy w siatce muszą byc poukładane;] Kosmetyki stoją w równym rządku, książki i inne przedmoty również. Włosy zawsze chciałam miec gęste i mocne. Trafiły mi się delikatne. Dbam o nie regularnie , chodzę do fryzjera. Najgorsze dziwactwo, rozmawiam z moją 7 -letnią króliczką;] W odpowiedzi strzyże do mnie nochalkiem. Prawdą jest,że nasze zwierzaki upadabniają się do właścicieli. Łatka jest moim odzwierciedleniem;)
OdpowiedzUsuńPzdr i ściskam;)
O rany!
OdpowiedzUsuńWidzę, że niezła banda dziwaków tu się zebrała! :P
Nie lubię tłoku, ścisku w kościele, służby zdrowia, mudnurów... nie lubię, gdy ktoś obcy narusza moją przestrzeń i się spoufala... na sedesie mam syndrom Adasia:), nie znoszę kawałów i anegdot, głośnych ludzi,rozmownych facetów. Nie znoszę autobusów, tramwajów i pociągów, w przedziale nigdy nie siadam, muszę stać i gapić się za okno, mam świra na punkcie numerów rejestracyjnych samochodów, to uciążliwe, bo za każdym razem usiłuję zapamiętać, nie piję z butelek, mam awersję do słomek (brrrr), panicznie boję się pająków i węży, zasypiam tylko przy muzyce. To skrócona wersja moich dziwactw, pozdrawiam w Nowym Roku, Aga
OdpowiedzUsuńJak to ujął ślicznie Hardy Kor - niezła banda dziwaków się tu zebrała ;)))ha ha ha Każdy tam jakieś dziwactwa ma ;)
OdpowiedzUsuńBigosik, jak ja się z Ciebie uchachałam, a z tym różowym.... :) Nie, no naprawdę fajnie.
OdpowiedzUsuńA z czarnych kubków też pić nie lubię, bo nie widać tego, co w kubku jest.
A co Ty taki "dotykalski" facet ;)? A wiem, że Ty lubisz tak po pleckach ;) hihihi
Fajnie Cię tu widzieć, Buszujący po Nocy ;) Uściski!
Tereczko, słusznie zauważyłaś, że to, co dla jednych jest dziwactwem, dla innych będzie sprawą zupełnie normalną.
OdpowiedzUsuńA z tymi firankami to ja rozumiem, bez nich jest więcej światła :) Ja mam tylko takie krótkie, firankowe mini, co by rury nie straszyły, a światło wpadało :)))
Teeeerkaaa, starsza to może jesteś, od niektórych z nas, ale nie starszawa Posągowa Istoto ;) Pozdrawiam ciepło!
he he Czarodziejko, Bigos nam tu trochę wesołości wprowadził ;)
OdpowiedzUsuńBrak widoki i światła to koszmar, doskonale rozumiem. Kiedyś miałam widok na śmietniki i też ciemnica w domu była paskudna.
Czyste wc to chyba dobrze, tam przecież sporo tych bakterii itp. A z tymi klamkami w miejscach publicznych to ja się nie dziwię, bo na klamkach jest właśnie najwięcej bakterii, wirusów, nawet więcej niż w publicznej toalecie.
Anulka, no każdy z nas ma swoje dziwactwa, bo każdy jest inny. Mówisz, że jesteś pedantka, to ze mną miałabyś ciężko, bo ja może bałaganiarz nie jestem, ale część rzeczy ma swoje miejsca, są poukładane, za to biurko.... ;) ha ha ha
OdpowiedzUsuńDobrze, że dbasz o włosy, to nie grozi Ci siano na głowie :))) Fajnie.
A zwierzaki to rozumieją swoich właścicieli, jestem pewna, wszak się upodabniają ;)
Hardy_Kor miło mi Cię gościć w moich progach. Pytałeś jak smakuje czekolada z gruszkami? O tak właśnie, dla jednych jest dziwactwem, a dla innych pysznością ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAga, Tobie także wszystkiego dobrego w Nowym Roku, zdrowia, spełnienia marzeń :)
OdpowiedzUsuńHmmm... Mam nadzieję, że te tłoki i hałas nie wywołują u Ciebie bólów głowy.
Lubisz chyba oglądać widoki w czasie jazdy ;) A z tymi numerami to trenujesz sobie pamięć i pamięć do cyfr, więc pewnie nie masz kłopotu z zapamiętaniem też numerów telefonów, mieszkań, kodów pocztowych, itp.
pozdrawiam :)
fajnie sie czyta o tych "dziwactwach" ,ale mysle ze nie wszystko jest dziwactwem :))) ja to mam pewnie tez nie jedno ,a nawet czesto slysze "jestes dziwna " ! mam hopla na punkcie szali ,o kazdej porzez roku i do wszystkiego ,prysznic lub kapiel biare wylacznie w ukropie ,pije tylko goraca kawe i herbate ,jakos jestem odporna na wysoka temperature:)))) panicznie boje sie wody i glebokosci ,w zyciu nie wsiade nawet na mala lodke......
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wszystkich dziwakow ;)
Witaj wieczorenie Lapaz :) Właśnie tak jest, dla kogoś coś jest dziwactwem, a dla innego jest normalnością. Taka "szalowa" z Ciebie dziewczyna, ale pewnie dzięki temu masz dodatek do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńWooow, podziwiam za tę odporność na gorąco, ja jestem zupełnie nie odporna. Pozdrowienia i uściski dla Ciebie :)