16 grudnia 2010

Czy to był tylko sen?

Zdarzają Wam się sny tak namacalne, tak rzeczywiste, takie, że czujecie na jawie to, co się śni? 

Jak zwykle gdzieś do drugiej z minutami nosiło mnie po domu, nie miałam nawet ochoty położyć się do łóżka. Gdy w końcu jednak w nim wylądowałam udało mi się zasnąć prawie od razu. Obudziłam się tuż po czwartej nad ranem jakby wystraszona, zdziwiona i przez dłuższą chwilę zastanawiałam się, gdzie w ogóle jestem. Rozglądałam się po pokoju, a gdy wreszcie do mnie dotarło, że sen był jednak snem, uciekłam do łazienki, jakbym koniecznie i natychmiast musiała się w niej znaleźć. Być może było to powodowane moim snem.

Śnił mi się mężczyzna. Nie mam pojęcia, jak wyglądał, ponieważ w sen śniłam nie z pozycji obserwatora, co mi się czasem zdarza, a z pozycji uczestnika. Co więcej, fizycznie czułam wszystko, co się w nim działo, jakby to wcale nie był sen. Mężczyzna leżał na plecach w dużym łóżku, ja obok niego, przytulona do jego ciała. Czułam jak mnie obejmował, czułam każde dotknięcie jego dłoni, jego oddech na swojej skórze. Coś mówił. Nie pamiętam co. Nagle dotknął dłonią mojej twarzy, obrócił ją w kierunku swojej i mnie pocałował, a ja w głowie miałam tylko jedną myśl, aby iść do łazienki, sprawdzić jak wyglądam, umyć zęby (choć przecież je myłam), ubrać na siebie coś innego niż tę grubą piżamę i bluzę... W momencie gdy mnie pocałował we śnie, ja prawie od razu się obudziłam. Tej nocy już więcej nie zasnęłam.

Dokładnie pamiętam jego dotyk jego warg na swoich... Pamiętam, jak mnie całował... Dawno nie miałam tak namacalnego, sensualnego snu...

Gdy poszłam do łazienki, patrząc w lustro zastanawiałam się, czy aby na pewno był to tylko sen. Wciąż się nad tym zastanawiam...

9 komentarzy:

  1. Czekolado, co za pytanie, no ba :-). Mam je ciągle :-). Samych przyjemnych snów życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano właśnie Madmargot :)
    Szczerze mówiąc, to ja się obawiam trochę tego, co może mi się śnić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak... te sny na jawie pamięta się nawet po dłuższym czasie... czasem nawet w niespodziewanych chwilach pamięć o nich do mnie powraca :)
    zastanawiam się czy mają jakiś głębszy sens...

    OdpowiedzUsuń
  4. Arku, dokładnie tak :)

    Hmmm... czy mają głębszy sens? Też się nad tym zastanawiam.

    Ten sen-nie sen był trochę inny niż podobne, bo mnie ten pocałunek po prostu obudził, a ja miałam uczucie jakbym się na jawie całowała a nie we śnie ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja śnię często i intensywnie. Zazwyczaj kolorowo, i dobrze:) Zdarzają się jednak i takie sny, jak twój: na granicy realności. Też budzę się niepewna, czy to był tylko sen?
    Myślę, że niektórzy z nas posiadają dodatkowy zmysł. To on pozwala na nasze "nadodczuwanie" realności...

    OdpowiedzUsuń
  6. Madame, ja śnię też kolorowo ;)
    Zgadzam się z tym zmysłem. Tylko czasem to odczuwanie jest trochę męczące ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witajcie,
    w najbliższych dniach może mnie być mało, może wcale, choć dziś wieczorem napiszę jeszcze notkę.
    Dziś rano zmarła moja ciocia, którą opiekowałam się przez ostatnie miesiące. Dzisiejsza notka będzie jej właśnie poświęcona.
    Życzę wszystkim spokojnego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Obiecałam notkę, ale dopiero wróciłam do domu i szczerze mówiąc ledwo się trzymam na nogach, więc napiszę jutro.
    Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobry wieczór,
    pamiętam, że obiecałam notkę i będzie. Muszę ją dokończyć, a nie miałam kiedy, bo wciąż coś do załatwienia czy przedyskutowania.
    Życzę wszystkim spokojnej nocy i dobrego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń