31 stycznia 2011

Deszcz. (cz. 2)

Dotknął dłonią jej ramienia, drugą ręką zsuwając z niej sukienkę. Wodził palcami po jej ciele, zostawiając niewidoczne ślady na obojczykach, ramionach, biodrach. Wtulił twarz w jej włosy, nie przestając gładzić jej delikatnej, gładkiej, chłodnej skóry. Dzieliła go od niej tylko wartswa ubrania, którą miał na sobie. Pragnęła być jeszcze bliżej niego. Zaczęła rozpinać jego koszulę. Chciała dotknąć jego skóry, poczuć jego zapach, który sprawiał, że czuła się spokojna, bezpieczna. Przywarła do niego całym ciałem, wtulając głowę w jego pierś. Poczuł, jak dreszcz wstrząsnął jej ciałem. Nie chciał, aby stała tak, prawie naga i bosa na posadzce w łazience. 

Złapał ją za rękę i poprowadził w stronę prysznica. Ściągnał szybko swoje ubranie i powoli zdjął z niej bieliznę. "Chodź. Będzie ci ciepło." - wyszeptał jej do ucha i objął, całując ją w szyję. Wszedł pod prysznic i pociagnął ją ku sobie. Po chwili zanurzyli się oboje w gorącym deszczu spadających kropel, które ciepłem otuliły ich ciała. Wsiąkały we włosy, spływały po twarzach, plecach, Zamknęła oczy i pozwoliła, aby pieścił jej ciało w deszczu kropel. Uwielbiał przesuwać swoje palce i usta po łukach, zaokrągleniach, wszelkich krzywiznach jej ciała.
Czekał na tę chwilę przez cały dzień. Nie wiedział, dlaczego tak bardzo za nią tęsknił, tak bardzo jej dziś pragnął. Może przez chłód niesiony z wiatrem, zwiastujący odejście lata i nastanie jesieni, a może przez ten deszcz dzisiejszy, a może przez to, że nie widzieli się kilka dni, bo pracował na wyjeździe. 

Westchnęła. Całował jej usta, a ona oddawała mu pocałunki delikatnie, nieśmiało. Niespiesznie przesuwali swoje dłonie po wszystkich zakamarkach własnych ciał, jakby je badali, poznawali, a przecież doskonale znali swoje mapy. Oparła się o ścianę, pochwyciła swoimi dłońmi jego dłonie, przyciągnęła go do siebie. Ich ciała splotły sie w miłosnym uścisku. Ich pocałunki stały się namiętne, niecierpliwe, gwałtowne. Czuli własne ciepło, które pulsowało w nich, rozchodziło się we wszystkich kierunkach. Czuła się tak, jakby to on krążył w jej żyłach, a nie krew, jakby to on był, życiem, które w niej tętniło. Z każdą chwilą pragnął, aby wniknęła pod jego skórę. Poczuł, jak bardzo za nią tęsknił, jak bardzo mu jej brakowało przez tych kilka dni. Rozczulała go. Wiedział, że jest silna, że zawsze daje sobie radę, ale wystarczyło, że na nią sporzał, a ogarniała go tkliwość, czułość. 

Ogarnęła ich błogość spełnienia. Woda spływała po ich rozgrzanych, splecionych ciałach. Nie mógł przestać jej tulić. Szczęśliwy, że ma ją przy sobie. "Dobrze, że jesteś. Zostań ze mną." -powiedziała. "Zawsze. Mam cię pod skórą." -odpowiedział.

15 komentarzy:

  1. Cześć CzG :)
    No proszę, wiedziałem kiedy zajrzeć ;)
    Hmm, zmysłowe, chociaż jednocześnie subtelne i delikatne, wyczuwa się w tym tekście "kobiecą rękę" ;)
    Chociaż czuję też pewien niedosyt, brakuje mi w tym trochę mocniejszych erotycznych opisów, ale może takie będą w III części? ;)
    Mam nadzieję, że pamiętasz także o swoim wcześniejszym "kryminałku", prawda? ;)
    A teraz cofnę się do posta nt. agresji, nie komentowałem go wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Smurffie :)
    Z opowiadaniem takim jest jak z samym seksem ;) Raz jest ochota na coś delikatnego, zmysłowego, a innym razem na coś bardziej ostrego, pikantnego.
    Mogę powiedzieć, że mam w zanadrzu inne opowiadanie, ze zupełnie innymi opisami. Być może tu będzie część trzecia... zawsze można wyjść spod prysznica ;)
    A o kryminałku pamiętam, pamiętam. Zrobi się groźnie ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasssne CzG ;)
    Zresztą nie wszystko musi być zawsze napisane wprost, od czego mamy wyobraźnię ;)

    Groźnie? Twoja bohaterka zawsze do tej pory wychodziła obronną ręką ze wszystkich opresji i mam nadzieję, że nadal szczęście będzie jej dopisywać ;)
    Dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Smurffie,
    myślę sobie, że lepiej nie pisać wprost niż opisywać dokładnie ze szczegółami, co kto, bo można się otrzeć o kiepskie porno. Lepiej niech i wyobraźnia też ma swój udział ;)

    A groźnie groźnie trochę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkim życzę dobrego tygodnia :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Łaadnie, gorąco ;))) prosimy o takich wiecej, bo dobrze się czyta! pozdrawiam i sciskam.

    P.S. rzadko jestem, ale myslami o wiele częsciej:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dominiko dziękuję pięknie :) Będzie więcej, będzie :)
    Uściski!

    ps. Ja wiem o tym, boś zabiegana, zajęta mocno. I ja myślami jestem z Tobą :) Trzymaj się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Subtelności...niecierpliwie czekam na III część :)))

    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Norbercie, nie zachęcaj mnie, bo chyba nie byłoby dobrze, abym ją dzisiaj pisała... ;)
    Odściskuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie się to czyta! Przesycone kobiecością i męskością, subtelnością i napięciem. Już czekam z niecierpliwością na dalszą część.

    OdpowiedzUsuń
  11. Patkowa, dziękuję :)
    A część trzecia się pojawi w tym tygodniu :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyczytałam jednym tchem:) Wczoraj nie dotrwałam:) Zmysłowo i z kobiecą ulotnością... jak sen...jak mgła...
    Zachwyciło mnie ostatnie zdanie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach Sydoniu, normalnie obleję się purpurą ;)
    Przyznam się po cichu, że ostatnie zdanie nie ja wymyśliłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. :DDDDD no to klops;)))) to była taka wisienka na torcie;) tort oczywiście też był smaczny, hihihi... i znowu się pokładam... no nie mogę z Tobą:D
    Uciekam, muszę oddać się przyziemniejszym czynnościom, ale w błogim nastroju przynajmniej,,, miłej nocy:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dokładniej mówiąc, to "Mam cię pod skórą." - wyjęte żywcem od kogoś ;) Ale że to do mnie było... kiedyś tam... to sobie pozwoliłam. Po głowie za to chyba nie dostanę ;) No nie mogłam się powstrzymać, bo to naprawdę taka wisienka na torcie ;)
    Dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń