20 kwietnia 2011

Zakochana.

Dzień był piękny. Ciepły i słoneczny. Jednak wieczór jeszcze chłodny, lekko pachnący oddechem wiatru, spacerującego z wiosną za rękę. Czekałam na przystanku na autobus i przyglądałam się rynkowi, kościołowi, domom. Przypomniał mi się zimowy wieczór w pewnym miasteczku. Siedziałam na parapecie w oknie w hotelowym pokoju, przyglądając się niebu, dachom kamienic i tańcom dymu. Cisza, spokój. Głęboko uśpione miasto. Nad ranem, tuż po piątej wędrowałam wąskimi, wypełnionymi snem jeszcze, uliczkami. Od czasu do czasu widziałam kulących się z zimna, spieszących się ludzi. Nie spieszyło mi się wcale. Tak jak i dziś.

Z okien autobusu przypatrywałam się Wiśle. Ogarnęła mnie jakaś tęsknota. Wysiadłam wcześniej, żeby trochę dłuższą i przyjemniejszą drogą pójść do domu. Kiedy przechodziłam uliczkami obok domków, spowiło mnie zimne wilgotne powietrze... to przez te mokre trawniki. Zapach świeżej wilgotnej zieleni wymieszany z zapachem kwiatów mirabelek, których pełno w okolicy. Przypomniało mi się, jak wędrowałam pewnego wiosennego wieczoru alejką, przy której rosło dużo takich drzew. Nagle zerwał się wiatr i uniósł w powietrze mnóstwo tych drobnych delikatnych płatków. Zatrzymałam się, przyglądając się, jak wirują, jak sypią się z drzew na wszystkie strony. Stałam w samym środku tej płatkowej zawieruchy i czułam się jak w bajce.

Chyba się zakochałam... we wiośnie.

6 komentarzy:

  1. Wiosna jest zjawiskowa!!!
    Dla takich chwil, z wirującymi płatkami kwiatów, Japończycy mają swoje specjalne Święto Hanami, podczas którego masowo okupują wiśniowe parki ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hadesie, jest jest zjawiskowa. Bardzo.
    Dokładnie tak. Zresztą samo słowo "Hanami" znaczy właśnie 'oglądanie kwiatów' ;)

    Zastanawiałam się komu przyjdzie właśnie Japonia i Hanami do głowy ;)

    Oglądanie kwiatów jest przyjemne, ale czy ja wiem, czy w takim tłumie... Ja chyba jednak wolę tak bardziej kameralnie i korzystam póki u nas nikt nie wymyślił takiego święta ;), choć do Japonii to bym się wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy takim barwnym opisie, sypiących się kwatowych płatków z drzew, Hanami samo ciśnie się do głowy ;)
    No chyba, że ktoś nie jest japońcofilem ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Samo się ciśnie? Możliwe ;)
    A swoją drogą, to ciekawe którędy...? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwianie w tłumie to może niekoniecznie, ale w Japonii jest takie zagęszczenie ludności, że inaczej się nie da ;/

    Tegoroczne Hanami pewnie za wesołe też nie będzie z powodu kataklizmu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, tam się inaczej za bardzo nie da.

    Naprawdę smutne i tragiczne jest to, co ich spotkało.

    Dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń