9 sierpnia 2011

w dziurze

Czuję się tak właśnie. Okropnie. Jakbym tkwiła w czarnej dziurze.

"krzyczy we mnie wszystko"
krzyczy we mnie wszystko
z bólu we mnie krzyczy
dusza wije się w konwulsjach
skóra mnie pali
dłonie drętwieją
każdy kręg gnie się w inną stronę

jeszcze chwila
i pęknę
rozsypię się jak stłuczona porcelana

wypuście mnie
wysiadam

zimno mi
tam w środku
głęboko

bezwładny spoczynek mięśni
dzień stopiony z nocą
tylko wola
ta odrobina nadziei
na kolejny oddech


ps. Na takie stany najlepsza jest tylko jedna rzecz - SUFLET i to nie byle jaki - bo z malinami lub czekoladowy. Chyba napiszę osobną notkę o sufletach.

4 komentarze:

  1. ojojoj, a co to u Panienki takie nastroje????? coś wisi w powietrzu, bo ja również samopoczucie mam do d***.

    OdpowiedzUsuń
  2. Iza, a tak czasem bywa. Czuję zmiany już podskórnie i o krok, więc nastrój to konsekwencja, a jeśli dodać lęki, chęci ucieczki... ;) A pogoda wariuje i dziwne nastroje pogłębia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do pogody mi się chce cały czas spać, i objadam się niemiłosiernie przez te smutne w duszy nastroje. Czekoladko głowa do góry...to minie...przeminie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Norbercie, ja na te smutki moje też jedzeniową metodę stosuję, o której zaraz wrzucę notkę.
    Wiesz, ja mam nadzieję, że minie, przeminie i dobrze będzie. Dziękuję :*

    ps. Jak złapiesz trochę zasięgu, to może i smsa ode mnie złapiesz także ;)

    OdpowiedzUsuń