19 stycznia 2013

Zimowo.

Piękna zima się zrobiła. Moje dzisiejsze plany pożarły jak zwykle myszki. Być może ma to jakiś związek z zimą, która nastała za oknem. Od rana sypią się z nieba drobniutkie płatki śniegu. Z każdą godziną jest ich więcej. Najpierw wirowały w powietrzu, tańczyły, osiadały na rzęsach, ustach, chłodziły policzki. A później rozsypały się jak pierze z rozprutej pierzyny. Jak byłam mała, mówiłam, że gdy pada taki gęsty śnieg, to aniołki poduchy trzepią. 

Biały chłodny puch osiada... W niebieskim zmierzchu chowa pod zimną kołdrą z płatków utkaną parapety, gałęzie, dachy domów, chodniki. Pęcznieje i rośnie, rośnie, rośnie... A powietrze robi się z niebieskiego fioletowe, aby za chwilę zaróżowić się, zamigotać światłami między drzewami jak w baśni.

Wczorajsze zostało mi wybaczone, aczkolwiek było bolesne dla obu stron. Jest dobrze. 

Wszystkim życzę wszystkiego dobrego w nowym roku. Przede wszystkim zdrowia, miłości i spełnienia marzeń. 

Drugi blog z opowiadaniami przestanie wreszcie po tych wielu miesiącach przestoju ziać pustką i pojawią się nowe historie, stare zyskają następne części oraz zakończenia, pojawią się też te, które znacie. Także zapraszam do czytania. Oczywiście o tym miejscu też nie zamierzam zapominać i będą się tu pojawiać moje wypociny. Czasem napiszę coś bardziej konstruktywnego ;)

Ściskam wszystkich ciepło i pozdrawiam serdecznie,
Wasza CzG   

6 komentarzy:

  1. Fajnie że żyjesz :)

    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  2. To jednak ktoś wartościowy!!! Gratuluję pojednania. Cieszę się razem z Tobą. A że bolało? Jakieś "koszta" muszą być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, muszą ;)
      Tak, wartościowy, wyrozumiały i cierpliwy. Na szczęście.

      Usuń