18 sierpnia 2013

Nadchodzi nowe.

Nowa praca. Nowy dach nad głową. Nowe miejsce. Nowi ludzie. Wszystko nowe. Jestem przerażona, zestresowana. Z nerwów boli mnie żołądek. Jakoś sobie z tym poradzę. Bardziej jednak martwi mnie całe morze tęsknoty. 

Jedyna osoba, dzięki której jeszcze tu nie oszalałam, zostaje daleko ode mnie na te naście tygodni, a może trochę dłużej. Telefony nie zastąpią, nie wypełnią... W posiadaniu auta nie jestem. O odwiedzinach, jeśli nie chcę mieć problemów w miejscu zamieszkania i w pracy, mogę zapomnieć, a najlepiej to żeby nikt nic o mnie tam nie wiedział, bo będę mieć przesrane.

Nie wiem jeszcze jak dopnę swoich celów, ale to zrobię. Nauczę się na rzęsach chodzić, jeśli będę musiała.

Od dłuższego czasu odnoszę wrażenie, że za rękę prowadzi mnie przeznaczenie. Nawet się pięknie zrymowało ;) A tak zupełnie na serio, to jest tak jakby coś wyznaczało mi drogę, a moja własna intuicja wyłaziła ze mnie, brała mnie za rękę i oświetlała ścieżkę, którą mam iść. Zrobiłam już całe mnóstwo rzeczy wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi. Tyle tylko, że wychodzi mi to na dobre, choć mogłoby się wydawać, że powinnam dostać po dupie, po czymś takim. Po tyłku mi się obrywa... kiedy usilnie próbuję postępować rozumowo, logicznie. Gdzie logika to logika, ale gdzie należy o niej zapomnieć, to zapomnieć, a nie bawić się w roztrząsanie. 

To nie jest tak, że ja ślepo będę wierzyła własnej intuicji. Nie. Bywa dość często, że ją sprawdzam. Po prostu. Ostatnio też to zrobiłam, bo wyjątkowo trudno mi było uwierzyć samej sobie w to, co się dzieje. Intuicja wie. Nawet moje ciało wie to, z czym rozum sobie nie radzi. Doświadczam rzeczy nieprawdopodobnych, dowiaduję się rzeczy, wykraczających poza normalne myślenie. Przeczucia się sprawdzają, sny się sprawdzają. Mówię i się dzieje. Wiem więcej niż sobie uświadamiam czasem. Skąd? Cholera wie. To też mnie trochę przeraża. Nie jest normalne. Albo jest. Sama nie wiem. W każdym razie nigdy nie było tak intensywne. No może wtedy, gdy byłam dzieckiem. 


Piątkowy późny wieczór. Deszcz leje. Siedzimy razem. Rozmawiamy. Piętrząca się góra problemów przed nami. Razem możemy sobie z nią nawet poradzić. Łatwo nie jest, bo w miejsce jednego wyrasta nam pięć innych. To gorsze niż trzygłowy smok ziejący ogniem. Jak można być jednocześnie tak różnym i tak podobnym?

Naprawdę szczęśliwa jestem wtedy, gdy jestem z nim. 

Oszalałam. A może wcale nie... 

Siedzimy, rozmawiamy, wzdychamy, dotykamy, całujemy, wąchamy... 

Życie wystawia nas na próby. Pięknie. No ale w sumie, jeśli pojechać po całości, odkrywa się coraz więcej, coraz bardziej i okazuje się, że robi się coraz bardziej ciekawie. 

Od pewnego czasu szukam też wyjaśnień tego, co wykracza poza rozumowe myślenie, co zwykle nazywa się przypadkiem, zbiegiem okoliczności, szczęściem, fuksem, itp. I dochodzę do wniosku, że przypadki są wyłącznie w gramatyce, zbiegają się ulice, ludzie itp., szczęście to stan umysłu, ducha i ciała, itd. Przeczucie przeczuciem przeczucie pogania i wszystko się sprawdza, sny się sprawdzają, nawet coś tak parszywego jak horoskop mi się sprawdza. To nie jest normalne. Coś jakby mój świat nagle stanął na głowie albo zaczął fikać koziołki. 

Morze tęsknoty i czas na zastanowienie się, co dalej. Coś mi się mocno wydaje, że gdy skończę ten "projekt" za naście tygodni, stanie się coś, w co zupełnie nie chce mi się wierzyć. 

Proszę, trzymajcie za mnie kciuki, co bym sobie z tym wszystkim nowym dała radę, bo jak Was bardzo wszystkich lubię, przysięgam, trzęsę portkami ze strachu i nerwów.  

8 komentarzy:

  1. Kciuki trzymać będę. Tego "nowego" wszystkiego zazdroszczę bardzo. I gwarantuję, że ze wszystkim sobie poradzisz. Z tęsknotą też!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę. A tęsknotę dzielimy na pół i jakoś chyba da radę ;)

      Usuń
  2. Trzymam kciuki, musi być dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak piszesz, że sama jestem ciekawa co dalej, i trzymam kciuki też oczywiście :))
    vi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu mam net w nowym miejscu, więc z pewnością się dowiesz :)

      Usuń
  4. Nowe czasem oznacza odpoczynek od tyrani tego, co do tej pory nas trzymało.

    Pozdrawiam i życzę sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowe jest dość trudne, ale będzie dobrze.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń