Kolejny kataklizm - trzęsienie ziemi na Haiti. Wielu rannych, wielu zabitych, wielu oczekujących na pomoc. A ja się zastanawiam, ile warte jest ludzkie życie? Czy ludzie są warci więcej niż dobra materialne?
Myślę też o tym, kiedy już służby z całego świata uporają się w miarę jakoś z tym, co pozostawiło po sobie trzęsienie ziemi, a słuch o kataklizmie i tragedii tych ludzi ucichnie, to czy świat się czegoś nauczy? Czy ludzie w końcu zrozumieją,że nie mamy nic cenniejszego niż zdrowie, życie i nasi najbliżsi, a w jednej chwili można to wszystko stracić.
Wielkie boom na pomaganie, zbiórki pieniędzy i najpotrzebniejszych rzeczy, a gdy wraca się do szarej codzienności... konflikty zbrojne, kłótnie z bliskimi, odwracanie się plecami do potrzebujących w naszym otoczeniu, podkładanie świń współpracownikom, wbijanie noża w plecy przyjaciołom, gonienie za sławą, za pieniędzmi, za władzą, cięcie wydatków kosztem społeczeństwa... itd. itd.
Pomoc ze szczerego serca, z chęci pomocy czy pomoc, bo inni tak robią, a ja/my nie możemy być gorsi? Bo co inni powiedzą, gdy nie przyłączymy się do zbiórki na to, czy tamto, nie wyślemy sms-a na pomoc dla Haiti czy na jakąś fundację?
Jak to jest z tym pomaganiem? Jak to jest z wartościowaniem? Jak to jest z naszym człowieczeństwem? Akcje pomocowe łatwo wesprzeć sms-em czy jakąś kwotą wrzuconą do puszki, a nasza pomoc na co dzień? Wyciąganie ręki, choćby do najbliższych?
Nie ma się co łudzić, że niewielu z nas może inaczej niż finansowo pomóc ofiarom wszelkich kataklizmów czy tragedii, ale w inny sposób możemy pomagać wokół nas. Gdyby jeszcze rządy państw zamiast wyrywać sobie ochłapy władzy z rąk, pilnować własnych stołków myślały o dobru obywateli...
Cóż... utopii nie ma i nie będzie. Sprawiedliwości nie ma i nie będzie. A ludzka twarz człowieka? Jest czy jej nie ma? Czy może być? Czy odwracając głowę do szarej codzienności, nasza twarz pozostanie ludzka czy przywdzieje kolejną maskę?
Jest także i spojrzenie na pomoc z innej strony. Pomaganie wszystkim i myślenie o wszystkich, oprócz własnych najbliższych, oprócz najbliższych sercu... Człowiek zbawiać świat chce, a zapomina o tych, których kocha, nie ma dla nich czasu, chwili na rozmowę, nawet uśmiechu, bo zbawia świat.
Nie można dać się zwariować.
Patrząc w lustro widzimy twarz człowieka, ludzką twarz, czy ludzką twarz człowieka? Ja, chciałabym zawsze widzieć to ostatnie, ale nie zawsze mi się udaje.
Myślę też o tym, kiedy już służby z całego świata uporają się w miarę jakoś z tym, co pozostawiło po sobie trzęsienie ziemi, a słuch o kataklizmie i tragedii tych ludzi ucichnie, to czy świat się czegoś nauczy? Czy ludzie w końcu zrozumieją,że nie mamy nic cenniejszego niż zdrowie, życie i nasi najbliżsi, a w jednej chwili można to wszystko stracić.
Wielkie boom na pomaganie, zbiórki pieniędzy i najpotrzebniejszych rzeczy, a gdy wraca się do szarej codzienności... konflikty zbrojne, kłótnie z bliskimi, odwracanie się plecami do potrzebujących w naszym otoczeniu, podkładanie świń współpracownikom, wbijanie noża w plecy przyjaciołom, gonienie za sławą, za pieniędzmi, za władzą, cięcie wydatków kosztem społeczeństwa... itd. itd.
Pomoc ze szczerego serca, z chęci pomocy czy pomoc, bo inni tak robią, a ja/my nie możemy być gorsi? Bo co inni powiedzą, gdy nie przyłączymy się do zbiórki na to, czy tamto, nie wyślemy sms-a na pomoc dla Haiti czy na jakąś fundację?
Jak to jest z tym pomaganiem? Jak to jest z wartościowaniem? Jak to jest z naszym człowieczeństwem? Akcje pomocowe łatwo wesprzeć sms-em czy jakąś kwotą wrzuconą do puszki, a nasza pomoc na co dzień? Wyciąganie ręki, choćby do najbliższych?
Nie ma się co łudzić, że niewielu z nas może inaczej niż finansowo pomóc ofiarom wszelkich kataklizmów czy tragedii, ale w inny sposób możemy pomagać wokół nas. Gdyby jeszcze rządy państw zamiast wyrywać sobie ochłapy władzy z rąk, pilnować własnych stołków myślały o dobru obywateli...
Cóż... utopii nie ma i nie będzie. Sprawiedliwości nie ma i nie będzie. A ludzka twarz człowieka? Jest czy jej nie ma? Czy może być? Czy odwracając głowę do szarej codzienności, nasza twarz pozostanie ludzka czy przywdzieje kolejną maskę?
Jest także i spojrzenie na pomoc z innej strony. Pomaganie wszystkim i myślenie o wszystkich, oprócz własnych najbliższych, oprócz najbliższych sercu... Człowiek zbawiać świat chce, a zapomina o tych, których kocha, nie ma dla nich czasu, chwili na rozmowę, nawet uśmiechu, bo zbawia świat.
Nie można dać się zwariować.
Patrząc w lustro widzimy twarz człowieka, ludzką twarz, czy ludzką twarz człowieka? Ja, chciałabym zawsze widzieć to ostatnie, ale nie zawsze mi się udaje.
czekoladko masz racje :) codzienne ,zwylke podanie reki drugiemu czlowiekowi znaczy bardzo wiele ,o wiele wiecej niz nam sie moze wydawac !!!! a z ta "masowa " pomoca roznie jest ,jak czeso pomoc nie trafia tam gdzie powinna .....biedni ludzie ,to prawdziwa tragedia .......
OdpowiedzUsuńTak, nie dość, że i tak był to biedny kraj, to jeszcze teraz to trzęsienie ziemi.... :(
OdpowiedzUsuńWiesz Lapaz, ludziom się łatwo pomaga wysyłając sms, a kiedy to wymaga od nas prawdziwego zaangażowania, to większości ludziom się nie chce. Wolą pilnować własnego nosa...
Witaj :)
OdpowiedzUsuńZ tym pomaganiem u mnie to masiakra... Najchętniej wszystko bym oddała... ale uczę się i sama ganię :)
Bliskim i znajomym pomagam chętnie gdy o to poproszą... czasem gdy nie proszą a widzę, że potrzebują pomocy, też pomagam...
Taki typ :)
Pozdrawiam, figa
Zawsze warto pomagać.
OdpowiedzUsuńAnonimie, pewnie, że zawsze warto pomagać, ale bezinteresownie i ze szczerego serca. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFiguniu kochana, ale i w tę drugą stronę nie warto przesadzać, bo jak być wszystko oddała, to za chodzenie nago po ulicy policja by Cię zamknęła ;)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to dobrze, że masz tak wielkie serce, wyciągasz dłoń do ludzi i nie jesteś obojętna. Pozdrawiam :)
Ludzie powinni sobie pomagac, bo to jest jedna z cech, ktora odroznia ich od zwierzat... ale w praktyce roznie z tym bywa...
OdpowiedzUsuńpowinni, a czy chcą...?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że wbrew temu co Hardy_Kor napisał zwierzęta pomagają sobie znacznie częściej niż ludzie...i nigdy nie przeliczają pomocy na potencjalne zmiany sald na bankowych kontach :(
OdpowiedzUsuń//Duncan
Cześć Duncan :) Miło Cię widzieć w literach ;) Widzisz, z ludźmi tak jest, że pomagać to wielu pomoże i to z chęcią, jeśli... będą coś z tego mieli, niekoniecznie pieniądze, ale ja znam wiele takich osób, które pomagają bezinteresownie, bo po prostu tacy są. Z tymi zwierzętami to masz całkowitą rację, bo jak pomogą sobie to nie chcą czegoś w zamian. Tylko ludzie potrafią być tak wyrachowani. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń