Takie domki rysowałam sobie, kiedy pisałam teksty, muzykę... Zawsze cienkopisem, lekko krzywe, z dziwnymi dachami, z dużą ilością okien, tylko na gładkich białych kartkach, obok tysięcy liter, zapisów dźwięków. Domki z osobowością, jak mówi o nich jeden z moich przyjaciół. To mi nasunęło jedną myśl. Każdy dom ma swoją osobowość, osobowość, która jest zlepkiem osobowości jego mieszkańców i ma jeszcze owo coś, co jest charakterystyczne dla danego miejsca.
Każdy dom pachnie inaczej. Czasem jest to zapach bliskich nam ludzi, czasem różnych potraw czy napojów, czasem perfum, kwiatów, drewna, itd. itd. Każdy dom jest inny i mówi swoim głosem.
Mój dom jest trochę podobny do mnie. Niby każdy przedmiot ma swoje miejsce i właściwie nie chomikuję zbędnych rzeczy, a mój dom jest trochę zagracony, lekko nieuporządkowany, jak ja. Jest w nim sporo książek, które zachłannie połykam wręcz nie tylko ja. Oczywiście jest w nim muzyka, która już chyba wcisnęła się nawet w ściany. Jak pachnie mój dom? Kiedy była w nim moja mama, pachniał jej ciastem, miłością i dobrocią, pachniał nią. Pachniał też kawą zbożową, nie jakąś tam ekspresówką, ale taką normalną, hmmm... prawdziwą. Wciąż nią pachnie, a najintensywniej rano. Pachnie też trochę pustką, ale i oczekiwaniem.
Domy są jak ludzie. Zła energia z kłótni, sporów itd. pozostaje w domu, a gdy się do niego wprowadzamy może na nas oddziaływać. Tak samo jest z dobrą energią, z miłością, dobrocią, wzajemną pomocą, które również przenikają dom i działają na jego mieszkańców. Jedne domy są gościnne i zapraszają, aby przestąpić ich próg, a z innych chciałoby się szybko uciec. W jednych nam dobrze, są przytulne, ciepłe, a inne są lodowate, czujemy się w nich dziwnie, nieswojo, źle.
Nasze domy są trochę jak my - ciepłe, zimne, radosne i smutne, rozmarzone i twardo stojące na ziemi, są różne, są jak my.
Każdy dom pachnie inaczej. Czasem jest to zapach bliskich nam ludzi, czasem różnych potraw czy napojów, czasem perfum, kwiatów, drewna, itd. itd. Każdy dom jest inny i mówi swoim głosem.
Mój dom jest trochę podobny do mnie. Niby każdy przedmiot ma swoje miejsce i właściwie nie chomikuję zbędnych rzeczy, a mój dom jest trochę zagracony, lekko nieuporządkowany, jak ja. Jest w nim sporo książek, które zachłannie połykam wręcz nie tylko ja. Oczywiście jest w nim muzyka, która już chyba wcisnęła się nawet w ściany. Jak pachnie mój dom? Kiedy była w nim moja mama, pachniał jej ciastem, miłością i dobrocią, pachniał nią. Pachniał też kawą zbożową, nie jakąś tam ekspresówką, ale taką normalną, hmmm... prawdziwą. Wciąż nią pachnie, a najintensywniej rano. Pachnie też trochę pustką, ale i oczekiwaniem.
Domy są jak ludzie. Zła energia z kłótni, sporów itd. pozostaje w domu, a gdy się do niego wprowadzamy może na nas oddziaływać. Tak samo jest z dobrą energią, z miłością, dobrocią, wzajemną pomocą, które również przenikają dom i działają na jego mieszkańców. Jedne domy są gościnne i zapraszają, aby przestąpić ich próg, a z innych chciałoby się szybko uciec. W jednych nam dobrze, są przytulne, ciepłe, a inne są lodowate, czujemy się w nich dziwnie, nieswojo, źle.
Nasze domy są trochę jak my - ciepłe, zimne, radosne i smutne, rozmarzone i twardo stojące na ziemi, są różne, są jak my.
I przepraszam wszystkich artystów, którzy tu zaglądają za te moje rysunkowe gryzmołki ;) Ale świetnie pomagają się skupić, kiedy się coś pisze :) No i można notkę zilustrować bez obaw o prawa autorskie ;) ha ha ha
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego tygodnia życzę wszystkim :)))
Nie chcesz Lenka lekcji rysunku ? Łeee to sobie nie poużywam ;)
OdpowiedzUsuńHmmm mój dom ma pełno klamotów, bo ja z tych chrononautów jestem, książki, płyty, sprzęt do wspinaczki i wiadomo full płócien, palet, pędzli, sztaluga...aaaa nie korzystam z niej, maluje na desce do prasowania hahaha
Niskie meble, dużo świateł - 'tylko blade nocne lampki, łyse śpiewaczki' bo klosze ściągam przy malowaniu i tak w sumie już jest na stałe...oj, burdello bum bum ogólnie...ale burdelik kontrolowany...oj, no nieład artystyczny ;)
Pachnie terpentyną, farbami, przypalonym jedzeniem, muszę sprawdzić wszystkie kąty bo czymś jeszcze pachnie...o kurde ;)
Jestem taki jak mój dom? Correct! Czuć ode mnie przypaloną terpentyną ;)
Witaj Bigosik :) A może nie terpentyną a farbami i górami ;) Nie wiem, bo Cię nie wąchałam, internet jeszcze nie ma takiej opcji ;) Wiesz, raczej to Twój dom jest taki, jak Ty, o!
OdpowiedzUsuńA u mnie też taka hmmm... graciarnia - książki, płyty, namioty, śpiwory i wszystko co na na biwak potrzebne ;) he he
A co do rysunku, raczej moich bazgrołków, to może oczywiście komentować, ale lekcje rysunku mi nie potrzebne. Pisałam już u Yodziulki, że na studiach miałam swego czasu zajęcia z rysunku, przez połowę zajęć wpatrywałam się w to, co mieliśmy szkicować, a potem trochę z tej obserwacji, trochę intuicyjnie rysowałam, a z tym moim astygmatyzmem i tak było krzywo ;) ha ha ha
ze mnie zaden artysta ,a domki mi sie podobaja :)))) mysle ze kazdy dom jest taki jak wnetrze wlascicielki ,posiada swoj zapach i klimat ; pamietam jak obawialam sie kiedys ,gdy rodzice kupili stara szkole ,nie wyobrazalam sobie ze wielkie klasy ,wysokie sufity i bardzo zimna posadzka przeobraza sie w klimat rodzinnego domu ,moje obawy byly bezpodstwne,bo jak widac nie mury tworza "dom" ,posiada on dusze ,ktora jest odzwierciedleniem Nas samych :)))) tesknie za zapachemi klimaten domu rodzicow ,juz nie -szkoly :)
OdpowiedzUsuńspokojnej nocy lena :)
Lapaz, powiedziałaś coś bardzo ważnego, że to nie mury tworzą dom, ale to my go tworzymy, dajemy ścianom duszę :) dobrej nocy Lapaz :)
OdpowiedzUsuńno prosze ,byl tylko jeden komentarz jak zaczelam pisac ,a tu mnie i tak Bigos wyprzedzil :) na desce do prasowania hahaha ,no to sie bede zawsze smiala jak swojego parowca odpalac bede :)))) tak jest lena ,moze byc najpiekniejszy palac ,ale jak brak tam "ciepla i duszy" to ma marna wartosc !!!!a moj dom jest taki jak..... a jego drzwi stoja otworem dla ludzi o dobrym i szczerym sercu :)))
OdpowiedzUsuńDomki fajne, przypomina mi się jeden a'la witraż, na butelce :)
OdpowiedzUsuńWiesz, farby ogólnie tak nie walą jak terpentyna...tylko oleje trochę, ciut.
Tak, tak, dom jest taki jak ja, nie przeczę bo to wiadome... wiele o nas mówią nasze domostwa :)
Dobranoc Lenka :)
I ja się z tym Lapaz zgadzam :)
OdpowiedzUsuńBigosik, tu nie o to chodzi, aby "waliło" czymś od człowieka ;) ha ha ha Jak się długo przebywa w oparach czegoś, przesiąka się tym i już ;) dobrej nocy :)
OdpowiedzUsuńOk, to przesiąknąłem i już ;)Czekaj, ale w końcu ja czy mój dom ...skoro my jedno...?
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie jest źle, ja pachnę sobą - super męskim macho co się zowie hahaha
Dbrn :)
ha ha ha :)
OdpowiedzUsuńTym, co idą spać albo śpią, życzę dobrej nocy, a tym, którzy jak ja cierpią na bezsenność życzę przyjemnej nocy i nadejścia snu :)
OdpowiedzUsuńhahahah Bigosik chyba gnaty juz nie bola?!
OdpowiedzUsuńHej Lenka, domki fajne, naprawdę... w moim wszędzie są białe ściany, mocno kontrastują z dębowymi meblami… na parapetach stoją anioły i masa różnych świeczek… storczyki się wykruszyły, chyba nie mam do nich ręki ;)… no i półka z płytami, witryna też pełna płyt i pustych butelek haha, szkoda wyrzucać, przydadzą się do nalewek… no i zdjęcia na ścianach, jedne większe drugie mniejsze… a zapach, no wczoraj robiłam z twarogu smażony ser także można się domyślić, ale potem za to jaka pychota :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam tak samo jak Ty:)..Rysowanie gdzieś na karteluszkach.I do dziś mi zostało:))maluje serduszka,kwiatuszki i takie tam pier/dołki;).Mój dom jak na razie pachnie remontem,kurzem i pyłem:).A osobowość mojego mieszkania jest takie jak Ja.Pomieszanie z poplątaniem haha..Miłego po południa życzę.Robaczek.
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńA ja kocham rzeczy piękne... tak dla mnie :) Jak coś mi się spodoba to muszę to mieć. Prędzej czy później :) Dlatego mój dom jest pełny różnych różności :)
Kiedyś może coś zamieszczę u mnie :) Pokoik młodej już był :)
Całuski :)
P.S. A domki świetne :))))
figa
Witaj Figuniu :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, bo rzeczy powinny być albo piękne, albo użyteczne, albo jedno i drugie ;)
Dziękuję, buziaki :)
Nooo Robaczku, takiego Robaczka z pewnością czuć w ścianach jak się wejdzie ;)
OdpowiedzUsuńA to rysowanie na karteczkach, karteluszkach naprawdę pomaga się i odstresować, i skupić :)
A ja w ogóle to na skrawkach papieru piszę... na biletach, ulotkach, w kalendarzu... zagryzmolone, ponumerowane, tylko później się w tym odnaleźć... :) Uściski!
Viola, a te anioły i świeczki to mi doskonale do Ciebie pasują, nalewki też ;)
OdpowiedzUsuńA z tymi storczykami różnie bywa... ja myślałam, że ten nasz w domu umrze już, a on jakoś wyszedł cało z opresji i ma jeszcze więcej kwiatów... jak sobie poczytasz o kwiatkach i zrobisz kolejne podejście, to się na pewno uchowają i będą pięknie kwitły :)))
Dzisiaj umieram z powodu bebechów, więc nowa notka będzie jutro. Dobrej nocy wszystkim życzę i miłego wtorku :)))
OdpowiedzUsuńTy i te Twoje bebechy ..... trzymaj sie czekoladko :) spokojnej nocy :)
OdpowiedzUsuńTrzymam się trzymam :) Tylko poprzedni tydzień był ciężki, a w tym to już doprawdy hardcore, więc i bebechy się buntują, ale już dziś ciut lepiej :)
OdpowiedzUsuńWszystkim przyjemnego dnia życzę :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Lenka... na bolący brzuszek dobra nalewka z piołunu ;)) i ciepły termoforek, trzymam kciuki...
OdpowiedzUsuńAlbo ciepły mężczyzna ;) A tak poważnie, to jestem zabiegana jak nie wiem i zaraz też muszę lecieć. Jeszcze tylko jutro mam nadzieję taki maraton ;) Miłego popołudnia Violuś :)
OdpowiedzUsuńW moim pierwszym poście to samo napisałem ;)
OdpowiedzUsuńMój dom jest uporządkowany, poukładany, estetyczny, funkcjonalny, wręcz purystyczny.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jaka jest jego osobowość?
;)
A pamiętm Hardy ;) Ale pisząc tę notkę, zupełnie nie skojarzyłam :)
OdpowiedzUsuńA mi się wydaje madame, że Twój dom jest po prostu podobny do Ciebie z pewnymi cechami - piękny i użyteczny ;) jak madame :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńBo moje pytanie było czysto retoryczne, hahaha...
Po prostu masz rację - w domach zaklęte są dusze ich właścicieli. Człowiek jest częścią otoczenia - i powinien umieć się odpowiednio weń wkomponować, tak, by stworzyć naturalną całość.
wiedziałam, ale nie mogłam się powstrzymać :)
OdpowiedzUsuńdobry wieczor czekoladko :))) mam nadzieje ze juz lepiej ?
OdpowiedzUsuńmadame pozdrawiam serdecznie ,zawsze milo mi czytac Twoje komentarze :)
Dziękuję Lapaz, lepiej, jutro już pewnie będzie zupełnie dobrze :)
OdpowiedzUsuńDobrej nocki Lenko:) na niespokojne flaczki niezastąpione są też słuchawki na uszy i dobra muza... ja teraz przed snem słucham Satriani'ego, i zero nalewek, żeby nie było... poprostu kolekcjonuję ciekawe szkło po trunkach ;) pa :)))
OdpowiedzUsuńVioluś, no mi to sen i leżenie pomaga, oczywiście brak stresów i herbatka z kopru włoskiego :)
OdpowiedzUsuńZ tymi nalewkami raczej miałam to na myśli, że mogłabyć je robić, pić już niekoniecznie ;) Dobrej nocy :)
Miała być notka, ale nie mogę jej skończyć, bo oczy mi się same zamykają. Jestem wykończona... Dobrej nocy i zapraszam jutro koło południa do poczytania :) Przyjemneh środy :)
OdpowiedzUsuńSpoko Lenka :) a ja kurde nie mogę zasnąć...
OdpowiedzUsuńViola, pociesz się, że ja tak prawie noc w noc, często do rana spać nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńMało pisałam, obiecywałam nowe notki, ale zupełnie czasowo nie mogłam się wyrobić... przepraszam. Ostatnio jestem po prostu wykończona.
OdpowiedzUsuń