1 stycznia 2010

W Nowym Roku...

Kochani!

Dziękuję Wam za prawie rok spędzony ze mną na moich blogach, w różnych miejscach i mam nadzieję, że w tym roku również będzie do mnie od czasu do czasu zaglądać. Dziękuję serdecznie wszystkim za życzenia.

Nowa data, nowa liczba, nowy rok, a może nowy początek... ?

Wszystkim Wam życzę uśmiechu i radości, jak najwięcej, a najlepiej przez wszystkie dni w roku.
Życzę Wam sił, odwagi w dążeniu do realizacji własnych pragnień, celów, planów.
Życzę Wam spełnienia marzeń, poczucia wolności, otulania się miłością i dobrocią bliskich ludzi.
Życzę Wam odrobiny szaleństwa, przekory i szczęścia.
Wszystkiego dobrego w nowym roku!

26 komentarzy:

  1. Wszystkiego dobrego Czekoladko:)
    Ten nowy rok przyniesie duuuużo niespodzianek - jakoś tak jestem tego pewna:)
    Ja lubię niespodzianki. A ty?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Radość płynie z Twych literek i to mnie bardzo cieszy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie :) Miło Was widzieć w nowym roku literkowo ;) Końcówka roku mocno emocjonująco-nerwowa, takiż początek, ale myślę, że będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. dd, bo w sumie tak jest ;) Wiesz, zwykle ludzie robią postanowienia noworoczne, ja ich nie robię, ale za to inni wymuszali na mnie obietnice, że zrobię coś dla własnego szczęścia i własnej radości. Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. madame, Tobie też wszystkiego dobrego w nowym roku :) A jeśli chodzi o niespodzianki, oczywiście bardzo bardzo je lubię, niepodzianki-niespodziewanki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lenka, wszystkiego co dobre na Nowy Rok i nie tylko:) red red wine

    OdpowiedzUsuń
  7. Winko, wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. :) Wszyscy wiemy co jest dla nas najlepsze, co uszczęśliwi, ale czy mamy na tyle odwagi i silnej woli aby do tego dążyć? czasami jest tak, że trzeba to co dla nas najlepsze oddać komuś innemu, poświęcić się... a co potem, pozostaje żałować że nie poszło się inną drogą?...nikt za nas niczego nie poukłada, na co pozwolimy, to nam będzie dane... ja też nie lubię noworocznych postanowień, nie wiadomo co przyniesie przyszłość... hej Lenko,pozdrowionka dla wszystkich..

    OdpowiedzUsuń
  9. i ja dziekuje za ten roczek spedzony u Ciebie :) wszystkiego najlepszego na kolejny rok dla wszystkich ,ktorzy sa tutaj :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. witaj Viola :) Strach towarzyszy każdemu, ale trzeba go przezwyciężyć, aby udało się dojść do celu. Nie można robić niczego wbrew sobie, a już na pewno nie być z kimś z litości czy z obowiązku. Wcale nie trzeba się poświęcać, tym bardziej jeśli ma nas to dobić. Trzeba postępować zgodnie ze sobą i świadomie, a w przyszłość patrzeć z optymizmem. I tego optymizmu i sił właśnie Ci Violuś życzę :) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Lapaz to ja bardzo dziękuję i zapraszam w tym roku do zaglądania od czasu do czasu :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Lena, bardzo ładnie powiedziane ale to tak jest tylko w teorii i nie zawsze w życiu możemy zrobić coś tylko dla siebie i tak jak chcemy wraz z np. noworocznym postanowieniem. Są sytuacje w życiu które niestety wymagają od nas "poświęcenia" i czasami wręcz należy być przy kimś z obowiązku. red red wine

    OdpowiedzUsuń
  13. Winko to nie tak jest. Powiem coś, co niekoniecznie jest miłe dla mnie i mojej rodziny, ale prawdziwe. Miałam ciężko chorą mamę, mam chorego ojca, to już starsi ludzie. Jedna z moich sióstr w ogóle się nie poczuwała do opieki, nie poczuwa dalej. Druga siostra sporo pomogła, co nie znaczy, że obie nie robiły mi prania mózgu, abym wróciła do rodzinnego domu i zajęła się rodzicami, bo nie mam dzieci, nie mam męża. Nie narzekam, nie wybrzydzam, straciłam pracę, z jednej musiałam zrezygnować, bo kocham moich rodziców. Zostałam z miłości, nie z obowiązku. Wczoraj rozmawiałam z ojcem, który wręcz wymusił na mnie obietnicę, że jeśli stanę między młotem a kowadłem, wybiorę tym razem inaczej.
    Widzisz Winko, mnie nikt nie zmuszał, abym zrezygnowała z wielu rzeczy, abym wróciła, została. Może zapłaciłam wysoko i sporo, ale zostałam z miłości do matki i do ojca. Inna sprawa, że jeśli nie ja, nikt inny by tego nie zrobił.

    OdpowiedzUsuń
  14. W pewnym sensie siostry przez swoja postawę wymusiły na Tobie tę decyzję, bo one wyręczyły się Tobą w tej opiece. Zostałaś z miłości bo kochasz tatę i ktoś musiał to zrobić. Czyli też z poczucia obowiązku wobec rodziców. Dlatego właśnie pisałam, że czasami robimy coś, bo tak po prostu trzeba, bo jesteśmy ludźmi i mamy ludzkie odruchy i serce. Nie jestem za tym żeby patrzeć tylko na siebie i realizować tylko to, co jest nam wygodnie i tylko dlatego że takie mamy noworoczne postanowienie że zawalczymy o siebie. Znam tę sytuację i mam podobną perspektywę, więc tym samym dodam jeszcze że ten obowiązek wcale nie oznacza że musi być strasznie i męcząco. Co pewnie zresztą potwierdzisz:) Dobrej nocy :) red red wine

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiesz Winko, czym innym jest być z miłości, czym innym być z obowiązku, bo tak trzeba, bo to ojciec, matka, dziecko, a czym innym, bo mi każą. Właśnie, obowiązek nie musi oznaczać męczarni. A czy bycie z kimś albo opiekowanie się daną osobą, czy to dziecko, rodzic, ciotka, wujek, partner czy ktokolwiek wcale nie musi być obowiązkiem, może być radością z możliwości spędzenia kolejnego dnia z daną osobą :)
    Pozdrawiam i życzę dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  16. dobrej nocy wszystkim i przyjemnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ok, nie rozwijam tematu bo musiałabym podać kolejny przykład a nie chce tego robić. W każdym razie ja nie uważam, że "nie można być z kimś z obowiązku". Można. I czasem się jest. Czasami w rodzinie, a czasami w związkach. Przykładów na to można by mnożyć. Dziś szkoda temat rozwijać. Zaczął się Nowy Rok. Obyśmy w nim dokonywali tylko dobrych wyborów. I tego sobie życzmy. Pozdrawiam. rrw

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak tak, ehhh... miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Gruszko :)) Życzę Ci przez cały rok takiego optymizmu, jaki bije z Twojego obecnego pisania:)
    Oby wszelkie złe trzymało sie od Ciebie z dala, A DOBRE NIE OPUSZCZAŁO NA KROK :)... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Winko, wiesz mi chodziło o to, że nikt nas nie zmusi do opieki, do bycia z kimś, bo wszyscy mamy wolną wolę. Co z tego, że sytuacja wymaga. Inna sprawa, że są ludzie, którzy zostaną z kimś z obowiązku, z litości. Prosty przykład. Jest para ludzi, okazuje się, że kobieta jest w ciąży, przy czym mężczyzna zdaje sobie sprawę, że jej nie kocha i nie chce być z nią, choć z dzieckiem chce mieć kontakt. Jeśli zostanie z nią z obowiązku, bo przecież dziecko, unieszczęśliwi siebie, ją i dziecko, a jeśli odejdzie, ale będzie się interesować dzieckiem (bo nie mam na myśli uciekania od odpowiedzialności za dziecko), opiekować nim, pomagać, cała trójka będzie mieć szansę na szczęście, dziecko będzie kochane, a jego rodzice będą mogli ułożyć sobie życie z innymi partnerami. Pozostanie z kimś z przymusu, obowiązku, z litości, a nie z chęci popartej pełną świadomością, unieszczęśliwi wszystkie zaplątane w taką relację osoby. Inna sprawa, że ludzie postępują wbrew sobie, a później są sfrustrowani i nieszczęśliwi. I po co to komu?

    OdpowiedzUsuń
  21. Violuś uszy do góry i do przodu :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Yodziu dziękuję :) Dla Ciebie również wszystkiego dobrego i pięknego, rozwijaj swoje talenty :)

    OdpowiedzUsuń
  23. czekoladko ja zwsze zagladam tutaj z przyjemnoscia i nie zmieni sie to :)))) przez ten rok ,mimo ze jestesmy dalekoto wspolnie przezywalismy dobre i zle chwile ,wirtualnie -jednak nasze odczucia sa zawsze szczere i realne !!!! pozdrawiam serdecznie lena :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo Ci dziękuję Lapaz :) Bardzo mi miło Ciebie gościć. Tak, odczucia są szczere i realne :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Właśnie, Lenko, Lapaz... nie powinno się marudzić na poczatku Nowego Roku ( chyba zmienię nick na maruda haha) nie wiadomo co nas spotka, oby wiele radosnych chwil, oby się wszystko fajnie ułożyło... jednak dobrze mieć takie miejsce, chociaż wirtualnie, gdzie można się troskami podzielić i czasami o radę poprosić... to miejsce jest wyjątkowe, bo Lenka właśnie taka jest :D i żebyś nam Lenko już nigdzie nie znikała ;)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Viola, bardzo dziękuję za te miłe słowa. Aż się zaczerwieniłam ;) Bez obaw, w tym miejscu jest mi tak dobrze i oczywiście z Wami, że znikać zupełnie nie zamierzam.
    A tak w ogóle równo rok temu gdzieś o tej porze, siedząc pół żywa przy komputerze postanowiłam, że zacznę prowadzić bloga.
    Zaraz tu napiszę, w nowej notce, jak to wszystko się zaczęło, tylko jak na wiedźmę przystało muszę z "miotłą" zatańczyć i podłogę zmyć ;)

    OdpowiedzUsuń