3 lutego 2010

wymyśliłam sobie...

wymyśliłam sobie
ciebie
dawno
byłam jeszcze dzieckiem
małą łobuziarą

wymyśliłam sobie
ciebie
właśnie takiego
żeby w tobie
jak w lustrze widzieć ułamki siebie
myśli swoje i marzenia

wymyśliłam sobie
ciebie
myśląc że nie istniejesz

wymyśliłam sobie
ciebie
twoje oczy i włosy
twój zapach
i dotyk
i to jak się uśmiechasz
jak patrzysz

wymyśliłam sobie
ciebie
twoje pragnienia
upodobania

wymyśliłam sobie
ciebie
a ty czytasz we mnie
jak w książce

wymyśliłam sobie
ciebie
czyżbyś ty
wymyślił sobie
mnie?

2 komentarze:

  1. Cześć Lenka :) szalony tydzień, przynajmniej u mnie... a twój wiersz, co tu dużo pisać, łezka w oczku się kręci... albo taka nostalgia od rana ;) trzymaj się :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Viola :) Jak szalony to może i dobrze, nie jest u Ciebie nudno ;)
    Dziękuję Violuś za komplement :)
    Trzymam się, przynajmniej się staram w jednym kawałku, choć co dzień prawie glebę zaliczam, bo co śniej rozmarznie, to później lód się robi, a nie posypują... ;)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń