22 kwietnia 2010

24 godziny. (cz.1)

Notka przeznaczona dla dorosłych czytelników.
Jeśli masz mniej niż 18 lat nie powinieneś czytać dalej.

Szum wody lejącej się z prysznica zagłuszał wszystkie inne odgłosy wokół. Zmarzła. Drżąc z zimna, szybko zrzucała z siebie kolejne części garderoby... cienki sweterek w kolorze zimowego szarawego błękitu nieba, spodnie, które barwą przypominały parującą, poranną kawę z mlekiem, wreszcie czarną, mocno prześwitującą bieliznę, z delikatnej koronki. Spojrzała w lustro na swoje ciało, na krągłości, krzywizny, łuki, rysujące się pod skórą mięśnie, które kurczyły się pod wpływem chłodu. Zrobiła krok w stronę prysznica i po chwili zanurzyła się w gorącym deszczu szybko spadających kropel. Wsiąkały w jej włosy, spływały po twarzy, ramionach, plecach, po niewidzialnych liniach, po których on uwielbiał przesuwać swoje palce i usta.

Zamknęła oczy, pozwalając, aby woda pieściła jej skórę, tak jak on zwykł to czynić. Kilka myśli o nim wystarczyło, aby jej ciało rozgrzało się, pobudziło. Czuła, że nie wytrzyma ani chwili dłużej bez niego. Zakręciła wodę i sięgnęła po ręcznik. Lekko wycisnęła w niego swoje włosy. Wytarła stopy, aby nie zostawiać na podłodze mokrych bosych śladów i owinęła się ciasno ręcznikiem, jakby zapominając, że jej skóra nadal jest mokra od ciepłych kropel. Cicho otworzyła drzwi i bezszelestnie zrobiła kilka kroków.

Nie słyszał jej. Siedział plecami do niej, wpatrzony w ekran komputera, zatopiony we własnych myślach, zupełnie pochłonięty pisaniem. Podeszła do niego, stanęła tuż za nim, sycąc oczy jego widokiem. Wyczuł jej wzrok i odwrócił głowę. Zapytała, czy nie widział jej szlafroka, ale on nie słyszał jej słów, wpatrzony w wilgotne włosy, które schnąc, lekko falowały. Patrzył na jej nagie ramiona i stopy... Tak bardzo jej zapragnął. Stała na wprost, uśmiechając się delikatnie samymi kącikami ust. Wystarczyło wyciągnąć rękę, aby jej dotknąć, przecież była tak blisko... Spojrzał jej w oczy, a ona powtórzyła pytanie.

"Zimno ci?" - odpowiedział jej pytaniem na pytanie. Kiwnęła głową, a on wyciągnął do niej rękę, chcąc ją złapać za nadgarstek i pociągnąć na swoje kolana. Nie zdążył. Odsunęła się odruchowo, kiedy usłyszała stukot spadającej na podłogę książki, którą trącił łokciem, chcąc szybko pochwycić ją w swoje ramiona. Rzuciła mu szybkie spojrzenie, dotknęła dłonią jego ramienia, ledwie wyczuwalnie i ukucnęła, aby podnieść leżącą książkę. Krok, zgięcie kolan, ruch w dół poluzowały ręcznik. Wstała, podając mu opasłe tomisko w czerwonej okładce. Sięgnęła ręką do włosów, aby odgarnąć grzywkę z czoła. Tego ręcznik już nie wytrzymał i obsunął się powoli z jej ciała... Miał ją o krok od siebie... delikatną... drżącą... nagą...

16 komentarzy:

  1. No pięknie.
    Po takiej lekturze brak spania murowany;)
    Nie żle się zapowiada Czekoladko,twoja notka
    przeznaczona dla dorosłych
    a co do poniżej lat 18 to jestem pewna,że tacy czytelnicy
    nie takie rzeczy czytali;).
    Miłej nocki.Pozdrawiam.
    Robaczek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Robaczku, to się rozkręci jeszcze ;)
    Jestem pewna, że czytali nie tylko takie, ale ja tam wolę dmuchać na zimne, żeby mi później nie zarzucano, że demoralizuję młodzież ;)

    Chociaż moje skromne opowiadanko to nic takiego w porównaniu z np. takim Fredro i jego "Sztuką obłapiania". Jeśli ktoś zna to dziełko, to wie, o czym mówię. Mistrz Fredro... ten to potrafił ;)

    Dobrej nocy Robaczku Świetlisty :)
    Ściskam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. czarodziejka23.04.2010, 09:00

    gorrąco... az mi w ustach zaschło z wrazenia. czekam na c.d. ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. He he Czarodziejko, he he ;))) Oczywiście ciąg dalszy nastąpi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się dziś zastanawiam nad jednym, jak często mężczyźni używają mózgu. Chyba co poniektórzy zbyt rzadko... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że mam już osiemnaście ;p
    Pozdrawiam ;)
    figa

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja się tylko przywitam, grzecznie dygnę i zmiatam hihihi

    OdpowiedzUsuń
  8. Intryguje mnie zwlaszcza ten watek z uzywaniem mozgu przez facetow... czy w tym wypadku takze przewidujesz ciag dalszy? :P

    OdpowiedzUsuń
  9. No prosze, teraz to dopiero po zatwierdzeniu komcie sie ukazuja... az jestem pod wrazeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A pewnie, że dobrze Figuniu :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. O cześć dd ;) To ja się do Ciebie pięknie uśmiechnę :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć Rubcio, oczywiście w przypadku mózgu również przewiduję ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rubcio tu zawsze komcie w tzw. "niezbyt świeżych" już notkach ukazują się po zatwierdzeniu, bo wtedy nie robi mi się bałagan, a ja nie zapominam odpisać pod tymi notkami.

    Tu na blogspocie są takie fajne ustawienia, że można tak zrobić, że np. komcie w nowych notkach nie są moderowane, a w tych starych są, bardzo wygodne :))) zwłaszcza jeśli mnie przez "dłuższą chwilę" tu nie ma, nie muszę się obawiać, że zastanę tu syf pod wieloma notkami a czytelnicy będą musieli takie przedstawienie z brakiem kultury oglądać. Mam nauczkę po onecie.

    OdpowiedzUsuń
  14. No to zabiorę się dziś za nową notkę, bo jakoś w weekend czasu nie było...... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć Czekoladko, temat taki wybrałaś, że rumieńców mi dodał i zwiałam by się zbędnie nie nastrajać na rozkosze tego świata.

    OdpowiedzUsuń
  16. No no dd, nie spodziewałam się ;)
    Ale wiesz nastroić się troszkę można, bo może coś a nuż miłego nas spotka ;)

    OdpowiedzUsuń