18 października 2009

Wiedźma i jej czary.

Nie wiem, jak dałam się mojej siostrze namówić, aby spotkać się z nią w centrum handlowym, żeby odebrać od niej to, co miała dla mnie i dla ojca. Niedzielnym popołudniem przez centrum przepływa rzeka ludzi spragnionych... tak właściwie czego? Nowych towarów? A może już tak bardzo przez coraz to wymyślniejsze gadżety i nowe media ucierpiała komunikacja międzyludzka? Może wiele rodzin nie potrafi już ze sobą normalnie rozmawiać, spędzać czasu, robić razem czegoś dla siebie, tylko włóczą się jak cienie między sklepami, oglądając to, co oferuje popkultura, przemysł.

Nie lubię centrów handlowych, a w weekendy tym bardziej. Nie lubię masówki. Często wolę coś sama zrobić albo podrasować. To daje mi satysfakcję, czuję, że to jest moje, że to jestem ja.

Mam po Mamie kilka sukienek, które pamiętają jeszcze lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte. Są wśród nich takie, które Ojciec przywoził jej z rejsów. Mam i spódnice przerobione z jej spódnic i sukienek - wełniane, kraciaste, cudowne. Wszystkie te ubrania są jedyne w swoim rodzaju i takie moje. Świetnie się w nich czuję, jak w drugiej skórze.

Lubię robić biżuterię dla siebie, innym przy okazji się także coś trafi. Cenię sobie prostotę. Uwielbiam kamienie. Mam bursztyny po Mamie, które pięknie wyglądają w srebrze. No i oczywiście nie mogłabym się obejść bez moich turkusów afrykańskich, malachitów, ametystów.
Nie przepadam za złotem. Jakoś to nie ja. Leży sobie w szkatułce. Może kiedyś, jak będę mieć córkę to dostanie.

Filc. Czesanka. Filcowanie jest bardzo relaksujące. Uwielbiam kolory i zabawy filcem. Można wyczarować małe co nieco spod palców.

Druty i wełna. Dzięki nim nie jest mi zimno zimą, i nie tylko mi.

Lubię tak czasem sobie usiąść, pobawić się różnymi materiami, kolorami, poczarować palcami.

A Wy gdzie, jak i czym lubicie czarować;)?

21 komentarzy:

  1. witaj gruszko:) powinnam to napisać pod inną Twoją notką...kiedyś w Londynie na pchlim targu"boot sale" kupiłam dziwny pierscień...dziwne to było,coś kazało mi go kupić,pierścień z kamieniem -herbem.Połączenie kolorowych pasków w jedno.Kolory;zielony,czerwony,biały i czarny.Szukałam ...co to oznacza ...dopiero Twoja notka o tartanach naprowadzila mnie na odpowiednie tory.dzięki.miłego dnia:)terka0

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Tereczko :) To chyba najbardziej prawdopodobne, że to tartan :) To przynajmniej się coś wyjaśniło Ci ;) A że po tą notką, a co tam, przecież tu nie ma obowiązku pisania dokładnie na temat notki ;) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :)
    Artystyczna dusza :)))
    Fajna jesteś, wiesz?
    Wiesz, wiesz...
    /sam pyta, sam sobie odpowiada / hahaha
    No jak to czym czaruję? Różdżką taką jak Terka ;)ewentualnie czekanem sobie macham ;)
    Trzym się :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa macham i też czasem wyłupie coś fajnego, mam setki kamieni.... a mama zawsze kwękała
    - 'nie znoś tego bo ciężar do domu wznosisz',/przesądna ta moja maminka :)/
    ech mama mama jakby nie wiedziała, że w swojej biżuterii też nosi kamienie hahaha

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahaha nie wiem co tu się dzieje ...
    jak przyjdzie córa ze szkoły zrobimy zdjęcie tego pierścienia i wyślę...
    terka0

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć Bigosik ;) Fajnie Cię widzieć literkowo. Fajna? Dziękuję :) Ja muszę coś rękami robić. A z tymi kamieniami, to zależy jak się na to patrzy. Mi się czasem też zdarza znosić skądś. Jeśli ktoś uważa, jak Twoja Mama, że kamienie to ciężar, to rzeczywiście nie powinien ich znosić. Jednak dla wielu osób są pamiątką, coś symbolizują albo są po prostu ładne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Terka a może podesłać. Normalnie mnie zaciekawiłaś tym pierścieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej cześć wszystkim...ja to niestety do drutów i wełny nie mam cierpliwości , no i czasu brak... wczoraj wróciłam z Gdańska, będąc tam miałam chwilę i poszłam na plażę, zabrałam trochę muszelek na pamiątkę, czasami też jak trafią się fajne otoczaki wypolerowene przez słoną wodę to też zbieram. W domu wsypuję to wszystko do szklanego naczynia i stoi sobie na parapecie dla ozdoby :)
    Bardzo chciałabym pojechać na kurs robienia witraży, już nawet znalazłam namiary, trzeba się tylko jakoś zorganizować :)) narka

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Violuś :) Czasu zwykle brak na takie cudanki, relaksiki i czary, ale za to jak się znajdzie.... :) A wiesz, mam to samo z tymi otoczakami i robię z nimi tak samo. Witraże? oooo super. To życzę, aby się udało to zrealizować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja lubię czarować facetów hahaha a gdzie wszędzie;)..czym?hmm nie powiem ;).....A tak na poważnie to ja lubię chodzić do centrów handlowych nawet jak nic nie mam w planie kupić..lubię pochodzić sobie ot tak....Co do rzeczy lubuje się w srebnych łańcuszkach na rękę i łydkę..mam już troszkę tego...kamienie są ładne ale lubię je oglądać natomiast ja lubię kolekcjonować Anioły dużo nie mam bo raptem 5 sztuk..takie drewniane są ale cudne..Natomiast dawno temu jako nastolatka robiłam biżuterię z makaronu:)oraz robiłam trochę na drutach,zwłaszcza szaliki;)...Aa przypomniałam sobie też,że kiedyś dawno temu próbowałam malować,bo kiedyś bardzo mnie to interesowało ale niestety nie wyszło mi..więc malarką nie zostałam tak jak i pianistką czasem czaruje coś na pianinie,dla własnego użytku..Pozdrawiam czarująco:)...Robaczek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Robaczku :) To te Twoje Anioły na pewno Cię pilnują i dbają o Ciebie. Mówisz, że grasz czasem? Świetnie :) A z tego i owego wiem, że i w kuchni nieźle czarować potrafisz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana w kuchni to ja czaruje bałaganem haha.Bez talencie w kuchni jestem i dwie lewe łapki mam:).Do pilnowania to ja mam ale takiego innego aniołka,wisi mi tu przed komputerem o to jest mój Aniołek:)..http://tiny.pl/hqspk Dobrej nocki życzę.Robaczek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Robaczku, czarujesz sałatkami :) Trzymaj się ciepło i dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O widzisz,przypomiałam sobie co miałam zrobić:)no właśnie zjeść sałatkę moją ulubioną,wczoraj zrobiłam..Ty też mi się tam trzymaj.Pa.Robaczek.

    OdpowiedzUsuń
  15. o widzisz ;) To smacznego smacznego :) Ja jeszcze nową notkę skończę pisać i się kładę, bo długi dzień był.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bigos macha rożdzką, haha, całkiem dobrze Mu to machanie wychodzi, przyznaję.

    Czekoladko, pięknie czarujesz- co do drutów i innych szydełek, to pozostaje mi Cie z daleka podziwiać, bo nie mam do tego cierpliwosci i wzroku, podejrzanie łatwo sie irytuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Czarodziejko :) Ja się uspokajam przy takich zajęciach, łatwiej mogę zasnąć, bo moja walka z bezsennością wciąż trwa... Zaraz coś tu wrzucę i jestem ciekawa komentarzy...

    OdpowiedzUsuń
  18. Druty lubię, owszem, ale muszę mieć natchnienie i czas, a z tym bywa różnie. Natomiast ostatnio koleżanki zaraziły mnie haftowaniem obrazów. Zaczynałam od gobelinowych, teraz przeszłam na trudniejsze - krzyżykowe. Niezmiernie mnie to "wciągnęło" bo potrafię do późna w nocy haftować tracąc poczucie czasu. Ale nie każdy musi mieć do tego cierpliwość. Mój ostatni obraz dłubię już chyba z pół roku i jeszcze nie tak szybko skończę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Aniu :) Haftujesz obrazy? Wooow, no pięknie. To bardzo pracochłonne zajęcie... Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A nie mówiłam, że do wiedźmy zaglądają czarodziejki, czarownice i wszystkie mają złote ręce. No i czarownicy też ;)

    OdpowiedzUsuń