9 maja 2010

w domu

za drzwiami zielonych ścian
w domu z gruszką na wierzbie
na parapecie siedzi kobieta
przygląda się wchodzącym

szczęśliwej młodej żonie
i zakochanemu w niej mężowi
nastolatce szukającej swojego miejsca
facetowi zdradzającemu żonę

uśmiechniętej rozwódce z dzieckiem
cierpiącemu marzycielowi
kobiecie z sercem na dłoni
nieśmiałemu chłopakowi

zapracowanemu mężczyźnie stęsknionemu za bliskością
dziewczynie która chciałaby wreszcie zostać matką
szczęśliwemu ojcowi dumnemu ze swoich dzieci
przełamującej konwenanse feministce z mnóstwem pomysłów

wszyscy tak różni
wszyscy niezwykli
idący wieloma drogami
podążający we wszelkich kierunkach

każdy wyjątkowy
i każdy mile widziany

a ona siedzi i przygląda się gościom
czasem z uśmiechem
czasem z troską
czasem z miłością


10 komentarzy:

  1. :-)) ładnie.. ładnie. Pozdrowienia i usciski!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...
    a każdy wchodzi
    wita się z kobietą
    siedzącą na parapecie
    która uśmiecha się tajemniczo
    jakby sama do siebie

    wtedy każdy gość
    zadaje sobie
    to samo pytanie
    co kryje się
    pod tym uśmiechem?

    radość z wizyty?
    cichy żal, że tak szybko się skończy?
    a może pod tym uśmiechem
    ukrywa swój wewnętrzny świat
    do którego broni dostępu
    nawet sama przed sobą

    http://tiny.pl/htm27

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję Czarodziejko, ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rubcio, dziękuję za komentarz muzyczny :)
    a może pod uśmiechem kryje się wszystko po trochu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładny wiersz i ładna odpowiedź Rubcia.
    Miłego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też dorzucę swoje trzy grosze, że podoba mi się... Ech, żeby tak umieć jak Ty...

    OdpowiedzUsuń
  7. Miłego i dla Ciebie dd :)
    A tak na marginesie, pogoda w weekend dopisała?

    OdpowiedzUsuń
  8. dziękuję Aniu, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, pogoda dopisała i goście i ładnie było, a Młodsza miała 39,50stopni gorączki, jak Ona to wytrzymała...to ja nie mam pojęcia. Jak obiad podawałam to już ją ostro brało. Twarda sztuka z Niej, dopiero przy obiedzie skapitulowała i mi powiedzaiła, że się źle czuje. Ja za czoło łapię i szok -gorąca strasznie. Ale już jest lepiej, zastrzyki bierze.
    Miło, że pytasz :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że pogoda dopisała, ale szkoda, że córcia chora. Rzeczywiście twarda z niej sztuka. Mam nadzieję, że jutro jeszcze lepiej się poczuje :)
    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń