15 czerwca 2010

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

DZISIAJ DO POWIEDZENIA MAM TYLKO TYLE:



QRWA MAĆ!



komentarz: Nienawidzę, jak gówniarz w moim wieku (tak, tak dobrze widzicie) robi ze mnie idiotkę.


Jestem choleryczką. To fakt, któremu nie zaprzeczę i co widać, choćby powyżej. Jednakże przy całym swoim choleryzmie, potrafię utrzymać emocje na wodzy. Przez lata zdążyłam się tego nauczyć. Trzeba się wyjątkowo postarać, aby doprowadzić mnie do takiego stanu jak dzisiaj. Przemawiają do mnie logiczne argumenty i fakty, przyznaję się do błędów, jeśli je popełniam. Nie znoszę jednak, kiedy ktoś nie traktuje mnie poważnie, po ludzku i wykazuje złą wolę zmieszaną ze złośliwością dla polepszenia własnego samopoczucia.

Cholera, dlaczego ja staram się być wyrozumiała dla ludzi, ludzka, biorę poprawkę na ich wady, na pewne błędy, które nie są tak właściwie istotne, (na te, na które trzeba zwrócić uwagę, zwracam, bo patrzeć przez palce nie można), dlaczego, skoro właściwie nie muszę? Przecież mogę być niemiła, dowalić innym za swoje niezadowolenie, wyładować zły humor czy frustrację na innych, a nie np. na worku, przecież mogę, tylko po co?

Dzisiaj wylazła ze mnie furia (worek przeżył ;), a efekt jest taki, że pracować nie mogę, bo licho wzięło moją koncentrację, ale w sumie i tak dzisiaj nie muszę, co ma być zrobione może poczekać spokojnie do jutra, za to w domu... zupa, drugie danie, całe mnóstwo pierogów z truskawkami i jeszcze ciasto się robi, w sumie ja je robię i obawiam się, że na tym nie koniec... tyle tylko że moje możliwości przerobowe są dzisiaj żadne, bo od 24 godzin nic nie jadłam i nawet głodna nie jestem.

Chciałam się dziś upić, ale pomysł do niczego, bo choć jest czym, to nie ma z kim. Z drugiej strony to może lepiej, że dziś nie. Oddam krew, pójdę do fryzjera i od razu będzie lepiej. Pogrzebię też w piwnicy, bo coś mi się wydaje, że powinno być tam jeszcze jakieś wino przywiezione z Valtice, dobre miejscowe.

DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE JESTEŚCIE.

Do wieczora już mi zupełnie przejdzie, w sumie z każdym następnym zrobionym daniem mi przechodzi, więc później tu wrzucę normalną notkę, bo ta moja furia i dzisiejszy wulgaryzm, jakiś taki... nie lubię siebie takiej. Nie i już.

10 komentarzy:

  1. .......... :/

    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeej, nie przejmuj się, głowa do góry... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ufff... już mi lepiej trochę.
    DZIĘKUJĘ wszystkim za trzymanie kciuków, bo zdołałam utrzymać dzisiejszą furię własną na wodzy. Przepraszam za moją wulgarność, nie bywam taka zazwyczaj.

    Co jak co, ale osła z siebie robić nie pozwolę, zwłaszcza jeśli, ktoś sobie w ten sposób chce sobie poprawić humor, aby dowalić drugiemu, szczeniackie zachowanie.

    Kilogram truskawek tylko dla mnie i zamówiona wizyta u fryzjera działają cuda, bo jakieś miłosierdzie mnie opanowało, ale nie na tyle, aby odpuścić. Powiedzmy, nie będę złośliwie drobiazgowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Viola, już wraca mi do normy, powiedzmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A psiakrew:)Tak mówiła moja babcia,dziadek?hmm któreś z nich.Gruszeczko przekląć raz a dobrze też czasem trzeba;)zwłaszcza,że jak widzę nie udało się to co się miało udać.Szkoda.Widocznie przez sen trzymanie kciuków nie ma takiej mocy:).Trzymaj mi się tam dzielnie i nie daj się.Hm wiesz ja też jestem choleryczką,ale w takiej sytuacji pewnie bym nie zbeształa tego kogoś,nie wyładowałabym się.Choć tak naprawdę nie wiem jakbym się zachowała.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć Robaczku ;)

    Upust dałam sobie dopiero w domu, bo gdybym miała postąpić zgodnie z moim stanem ducha i psychiki, ludzie wokół byliby zszokowani moim zachowaniem.

    Wiesz, ja na co dzień zupełnie nie przeklinam, nie używam wulgaryzmów, dzisiaj jednak poleciała wiącha... dobrze, że nikt mnie nie słyszał ;) Za to zrobiłam jakąś setkę pierogów z truskawkami i z twarogiem. Wezmę i zamrożę, bo co ja zrobię z taką ilością ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zjem, ja zjem !
    Ło matko alllle ...a ja nie w temacie :/
    A kląć na psią juchę, co sobie będziesz żałowała....i tak wypłynie i tak.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamroziłam... ;) Dobra to następnym razem będę wołała: "Bigosik! Gdzie jesteś?! Przyjdź i zjedz trochę!", dobrze ;)?

    Nnnnooo.... wczoraj to sobie nie żałowałam. Dawno mnie nikt do takiego stanu nie doprowadził. Facet wyjątkowo się postarał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze :))))
    A facet to zasługuje na wybatowanie o!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że go więcej nie zobaczę.

    OdpowiedzUsuń