Co mówią moje rzeczy o mnie samej...
subiektywny wybór przedstawicieli z mojej szafy,
w której mniej więcej połowa jest czarna.
bardzo długa spódnica, za którą ludzie oglądają się na ulicy
najwygodniejszy t-shirt
tzw. worek na kartofle czyli długa sukienka
długa... sukienka uwydatniająca... najlepiej tylko w towarzystwie mężczyzny
najlepiej wygląda na mnie, bo na wieszaku jak widać... krzywo i brzydko ;)
bluzeczka... odsłania i zasłania, a ramiona i plecy aż się proszą o...
ulubiona spódnica... gdyby mogła mówić... ale lepiej, że nie może ;)
ulubiony t-shirt
najwygodniejsze pantofelki idealne
widziały dużo, przeżyły jeszcze więcej i nadal się trzymają
ratują mi stopy latem
buty doskonałe
mieszkają w pudełku
pomieścił litry moich łez
kiedy zachorował ojciec i zmarła mama
czasem chowa mnie przed światem
najwierniejszy...
od mamy
i po mamie
starsza niż ja sama
mam nadzieję, że na zawsze ze mną
subiektywny wybór przedstawicieli z mojej szafy,
w której mniej więcej połowa jest czarna.
bardzo długa spódnica, za którą ludzie oglądają się na ulicy
najwygodniejszy t-shirt
tzw. worek na kartofle czyli długa sukienka
długa... sukienka uwydatniająca... najlepiej tylko w towarzystwie mężczyzny
najlepiej wygląda na mnie, bo na wieszaku jak widać... krzywo i brzydko ;)
bluzeczka... odsłania i zasłania, a ramiona i plecy aż się proszą o...
ulubiona spódnica... gdyby mogła mówić... ale lepiej, że nie może ;)
ulubiony t-shirt
najwygodniejsze pantofelki idealne
widziały dużo, przeżyły jeszcze więcej i nadal się trzymają
ratują mi stopy latem
buty doskonałe
mieszkają w pudełku
pomieścił litry moich łez
kiedy zachorował ojciec i zmarła mama
czasem chowa mnie przed światem
najwierniejszy...
od mamy
i po mamie
starsza niż ja sama
mam nadzieję, że na zawsze ze mną
Czekoladko, a tak patrze sobie na te Twoje ciuszki i myslę, ze równie dobrze mogłyby podobne wisieć w mojej szafie:))) Szczegolnie podoba mi się turkusowa z brązem spodnica:)) piękna!
OdpowiedzUsuńTa notka to chyba z myślą o Tobie, bo kiedyś coś o ubraniach rozmawiałyśmy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę spódnicę :)
Zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale co powinno być widać, to widać. W czasie porządkowania szafy i przekładania rzeczy zimowych do innej, jakoś mało dbałam o jakoś foto ;)
A w ogóle to mnie nosi, kryzys wczorajszy, brak snu, już nie wiem, co ze sobą zrobić, w miejscu usiedzieć nie mogę, więc tartę z truskawkami zrobiłam i już jak na szpilkach siedzę, kiedy ona będzie gotowa...
Oo, to jednak dzis na tych samych 'falach' nadajemy, bo i jak zakupilam truskawki - wlasnie z myslą na tartę, jutro bedę piec po sniadaniu :))
OdpowiedzUsuńTelepatia, telepatia :))) Chyba nie od dziś i nie tylko dziś na tych samych falach ;)
OdpowiedzUsuńMoja się zrobiła i właśnie co chwilę spoglądam na nią, bo musi ostygnąć, ale z chęcią pożarłabym ją już samym wzrokiem... ;)
Spieszę donieść, że jest przepyszna ;)
OdpowiedzUsuńNadaje się do metody przez żołądek do serca ;)
MMmmm, a jak robisz swoją tartę z truskawkami?Prosimy o przepis, moze jest inny niz moj, moze wart zrobienia ponownie:))) Ja robie z kruchego ciasta, pol kostki masła, 2szkl.mąki, 2 jajka,odrobina smietany, na upieczone wystudzone ciasto daję krem dowolny (ale moze być tez bita smietana, albo budyn z braku laku) na wierzch truskawki pokrone w plasterki:) Nie zapiekam tego juz.
OdpowiedzUsuńAle widzialam u White Plate cudny przepis na tarte z kremem smietankowym, zapiekanym z truskawkami. Usciski.
O, proszę - dla Ciebie link do white plate, i tak przy okazji, bo polecam ci Jej bloga, pieknie pisze, cudownie robi zdjęcia, pewnie jeszcze smaczniej gotuje, no w ogole cud miód..warto zaglądac:)
OdpowiedzUsuńhttp://whiteplate.blogspot.com/2010/06/tarta-z-truskawkami-i-kremem-waniliowym.html
:))))))))))
OdpowiedzUsuńfiga
Czarodziejko, dziękuję za przepis i za linka, na pewno wypróbuję i zajrzę. Swój podam oczywiście, bo jest trochę inny, ale to pewnie wieczorem, bo dziś latam jak kot z pęcherzem ;) a teraz jeszcze muszę do siostry skoczyć, bo ona jest komputerową analfabetką, ale pracuję mocno nad nią i mam nadzieję, że wkrótce będzie sobie sama doskonale radzić bez mojej pomocy ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego popołudnia dla Ciebie i dla wszystkich ;)
Ale fajne ciuszki masz, pod podobają mi się te kwieciste, bo takie kobiece... i te niebieskie pantofelki, bajka. Piszesz że masz też dużo czarnych rzeczy, u mnie prawie wszystkie są w tym kolorze. Kiedyś jak poszłam na zakupy z zamiarem kupienia sobie jasnej bluzeczki, nie mogłam nic wybrać, łatwiej mi poszukać czegoś w ciemnym kolorze. Ciężki kaliber ze mnie, problem nie z tym, że nie podoba mi się kolor, tylko czy ja w nim będę dobrze wyglądać, w stosunku do siebie jestem straasznie krytyczna. Czarny jest uniwersalny, polubiłam go bardzo, lubię też różne odcienie brązu i szarości. A tęczowe kolory podobają mi się też, jednak lepiej wyglądają na moich koleżankach. Dzisiaj dostałam od szwagierki sukienkę w prezencie,ładna, zwiewna, na lato, długa do kostek, zgadniesz jaki kolor?... Zgadłaś, bo wszyscy przecież wiedzą jaki lubię...
OdpowiedzUsuńTo teraz po kolei, bo się zgubię ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mój przepis, to ja do ciasta daję 4 żółtka (białka zostawiam na później), 2 szkl. mąki, 19 dag cukru pudru, ok. 3/4 kostki masła, trochę kwaśnej gęstej śmietany i później podpiekam na 200 stopni jakieś 20-25 minut.
OdpowiedzUsuńBiałka ubijam razem z 10 dag cukru pudru i później mieszam z pokrojonymi truskawkami, wykładam na podpieczone ciasto i do piekarnika na 15 minut.
Pierwszy raz zrobiłam tę tartę na grilla u kumpla, kilka lat temu, był to pierwszy raz z kruchym ciastem. Zrobiłam dużą blachę i załapałam się na malutki kawałek, bo w niecałe 10 minut ciasta nie było.
Z chęcią wypróbuję inne przepisy, bo ja bardzo lubię piec i gotować :) Tylko przydałby się ktoś, kto by to wszystko zjadał, bo kiedy mam kryzys, to najlepiej mi pomaga robienie jedzenia... tyle tylko, że później jest go tyle, że moje możliwości przerobowe... cóż...
Witaj Violuś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))) Mniej więcej połowa moich ubrań jest czarna - sukienki, spódnice, koszule i t-shirty oraz bluzki z długim czy z 3/4 rękawem prawie wszystkie są czarne, większość moich spodni jest czarna... Wiem, jak to jest w czerni. Czerń jest bezpieczna i na każdą okazję dobra, ale nie każdemu w niej ładnie.
Ty mogłabyś np. pokombinać z kolorami... z turkusem, amarantowym, z fuksją, z jakimiś oranżami, czerwieniami... pasują do Twojej urody, do cery i włosów :)
Ja w czarnym czuję się świetnie i dobrze w nim wyglądam, w przeciwieństwie do bieli... moja twarz w połączeniu z tym kolorem (bez względu na odcień) jest trupia... musi być coś pomiędzy, żeby się twarz odcinała.
Jeśli chodzi o sukienki to znalazłam świetny sklep z sukienkami - ładne kolory, dobry krój i to, co lubię w sukienkach, czyli odpowiednia długość (musi mi zasłaniać kolana albo być długa). Wczoraj widziałam jedną taką... za kolano, niebieską... :)))
A Ciebie ubrałabym w jakąś krwistą albo makową czerwień :)
A najfajniej to by było Ciebie czekoladko zobaczyć w tych ciuszkach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
To są moje ulubione rzeczy na tę porę roku i można mnie w nich często zobaczyć... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również :)
Cóż, z ubraniami to jest tak: mam szafę pełną ciuchów, ale....chodzę w nielicznych! W tych ulubionych wyłącznie:)
OdpowiedzUsuńMuszę się dobrze w czymś czuć, by to założyć. A jak już się w tym poczuję, to niechętnie to zdejmuję:)
Myślę, że i Ty pokazałaś swoje ulubione ciuszki...
Zwykle tak właśnie jest madame, ale jak przychodzi co do czego, to większość kobiet prędzej czy później stwierdzi, że nie ma się w co ubrać ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ulubione, a raczej wycinek ulubionych się pojawił, ten kolorowy ;)
Wiecie, że Brazylia wczoraj dostała baty od Holandii w siatkówkę i przerżnęła 0:3 i to u siebie!!! Żałuję, że tego nie widziałam, bo Brazylia raczej dość rzadko jest ogrywana, a już 3:0 to dawno nie było. Jestem ciekawa rewanżu, który właśnie się zaczął...
OdpowiedzUsuńWszystkim życzę dobrego, udanego, nowego tygodnia.
Dobrej nocy Kochani :)
Tak czekoladko...amarantowy, fuksja, oranż, te kolory też mi się podobają, są ciepłe i tak pięknie się nazywają. Turkusowe mam korale, takie długie, ubrałam je raz tylko haha, do czarnej bluzki ma się rozumieć. A z kolorami o których pisałaś coś pokombinuję, i potem wyślę ci zdjątko czy ok, haha.
OdpowiedzUsuńTeż udanego tygodnia, hej ;)
Tak czułam ;) Zresztą z Twoją urodą pięknie by się komponowały :)))))
OdpowiedzUsuńWypróbuj coś, zachęcam.
Trzymaj się ciepło!