Czekolada... Jak mówi moje motto - "Z chemicznego punktu widzenia czekolada to najbardziej perfekcyjny pokarm na świecie." (M. Levine) Czekolada nie jest w żadnym razie substytutem miłości. Nie wierzcie w to. To miłość jest substytutem czekolady. Czekolada jest nawet lepsza niż seks, bo... gwarantuje przyjemność za każdym razem ;).
A co Wy myślicie o czekoladzie?
Moje przemyślenia pojawiły się w pierwszej notce, zapraszam do przypomnienia albo przeczytania pierwszy raz ;)
Czekolada... ale tylko gorzka. :-)
OdpowiedzUsuńCzekolado no wziełaś się z miłości, parę lat temu :DDDD
OdpowiedzUsuńMalinconia, gorzką też lubię, bez dodatków i z dodatkami... :)
OdpowiedzUsuńMadmargot, nnnoooo podobno, tak też słyszałam ;)))
OdpowiedzUsuńCześć CzG :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię mleczną z orzechami.
Rzecz jasna chętnie bym spróbował tej, którą zwykł spożywać Montezuma, ale nie jestem pewien, czy by mi zasmakowała ;)
Pozdrawiam.
dziękuję, Ty już wiesz za co :))
OdpowiedzUsuńCześć Smurffie :)
OdpowiedzUsuńMleczna z orzechami... Mniam!
Takiej od Montezumy też bym spróbowała. To mogłoby być ciekawe doświadczenie ;)
Pozdrawiam :)
Yo, nie ma za co ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czekolada towarzyszy mi codziennie. Jestem uzależniona od kawy i ciastek z czekoladą. Poprawiają mi humor, pozwalają spokojnie pomyśleć. Jak dla mnie wszystko mogłoby być z czekolady. Taki mały czekoladowy świat:):)
OdpowiedzUsuńMadame, na czekoladowy świat to ja też się piszę ;) Uwielbiam i dobrze rozumiem. Czekolada co dzień musi być ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)