23 maja 2011

W amoku.

Wpadłam w jakiś amok gotowania i sporo czasu wolnego spędzam w kuchni na eksperymentach, zwłaszcza tych związanych z ciastami. Od zawsze usiłuję robić małe porcje, ale... średnio mi to wychodzi, bo ja chyba zwyczajnie nie potrafię gotować dla jednej osoby ;) Ciasto na szczęście zawsze można zabrać do znajomych albo wpadnie siostra z siostrzeńcem, no i ojciec ciasta lubi, więc spokojnie mogę sobie eksperymentować z plackami bez obaw, że będę musiała jeść przez dwa czy trzy dni wyłącznie ciasto.

Poniżej mój ulubiony sos pomidorowy z bazylią i prażonym słonecznikiem oraz ciasto z bananem i krówkowym kremem budyniowym na kruchym spodzie.
 
 

10 komentarzy:

  1. Dopracować odrobinę technikę fotografowania potraw i będzie rewelacyjnie ;)

    Dlaczego tak po nocy, maltretujesz mnie takimi pysznościami ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hadesie, nie zamierzałam Cię maltretować ;)
    Zawsze mogę poczęstować ;P

    Jeśli chodzi o foto, to sprzętu porządnego brak, ale to długa i niezbyt miła historia, dlaczego brak... Musi być miejsce dobre i światło, a kuchnia z brudnymi garami i to wieczorem, to średnio dobre miejsce ;) Fakt, popracować trzeba nad tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się nie tłumacz ;-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz to mnie już kompletnie skręca z głodu...
    Zapisać w kalendarzu: " Nie wchodzić na owego bloga przed obiadem" :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ketiov, efekt niezamierzony z tym skręcaniem ;) Może trzeba coś zjeść?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cały dzień na uczelni, wcześniej noc poza własnym kątem - głodnam -torturujesz ;))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Granato, zupełnie nie chciałam torturować ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Granato... ;)
    Ja się tylko dzielę kawałkiem mojego amoku ;)

    OdpowiedzUsuń