21 czerwca 2010

Księżniczka i Mag - nad morzem (wariant 2).

wariant 2

Księżniczka szybko włożyła buty, wyjęła klucze z torebki i wyszła z domu, po drodze ściągając sweter z oparcia krzesła. Zbiegła po schodach i prawie biegiem dotarła do plaży. Musiała go koniecznie zobaczyć, już nie z okna, ale z bliska. Biegacz spacerował z kilkuletnim chłopcem. Chłopczyk szedł powoli, czasem nachylał się i podnosił jakiś kamyk, aby po chwili wrzucić go w morze. Księżniczka przeszła przez plażę i stanęła na brzegu, czekając aż mężczyzna i chłopiec podejdą bliżej.

Dzień dobry - powiedziała Księżniczka.

Dzień dobry - odpowiedział mężczyzna.

Witaj - Księżniczka zwróciła się do chłopca i uśmiechnęła się do niego.

Chłopiec spojrzał na nią swoimi jasnymi oczami i powiedział grzecznie- dzień dobry pani.

Księżniczka: Widywałam pana codziennie biegającego, a później nagle pan zniknął. Myślałam, że coś się panu stało... wypadek...

Mężczyzna: Także widywałem panią każdego dnia. Widziałem, że stoi pani w oknie i trzyma kubek w rękach. Mi nic się nie stało... tylko...

Mężczyzna spojrzał na chłopca, który uklęknął na mokrym piasku nad brzegiem morza i zaczął ryć w nim patyczkiem.

Księżniczka: Tylko...?

Mężczyzna: Tylko życie mi się skomplikowało.

Księżniczka: To pana syn?

Mężczyzna: Nie, bratanek. Brat i bratowa zginęli w wypadku, kiedy jechali odebrać małego z przedszkola. Żal mi chłopca. Rozumie pani, że w takiej sytuacji... nie mógłbym pozwolić, aby wychowywał się w domu dziecka, aby był sam... Kocham go bardzo.

Księżniczka: Rozumiem. Przykro mi z powodu brata i bratowej. Małym musiało to wstrząsnąć.

Mężczyzna: To prawda. Ja... nie wiem... chciałbym... czy może... w obecnej sytuacji... ach...

Księżniczka: Tak? Spokojnie, ja... rozumiem. Wie pan, ja też. Chciałabym...

Mężczyzna: Taaak? Pójdziemy razem na spacer?

Księżniczka: Z wielką chęcią.

To był pierwszy z wielu spacerów, na jakie chodzili Księżniczka i Mężczyzna. Starali się dać chłopcu wiele miłości i ciepła. Oboje wiedzieli, że nie zastąpią mu rodziców i wcale nie próbowali, a chłopiec chował się dobrze wraz ze swoimi kuzynkami i kuzynami, i wyrósł na dobrego człowieka.

Księżniczka nie spotkała już Maga, ale znalazła miłość i dostrzegła swoje szczęście. A Mag? Mag także znalazł to wszystko, czego szukał i był szczęśliwy.




KONIEC

2 komentarze:

  1. Czekoladko, wydaje mi się, że masz w zanadrzu jeszcze parę innych wariantów. Oba przedstawione przez Ciebie podobają mi się i nie umiem wybrać. W takim razie po co zajmuję tu miejsce? Ano dlatego... że jesteś gościnna. Wyzdrowienia łapce życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda Aniu :) Wybrałam dwa, a opowieść mogła zakończyć się w różny sposób, jak różne jest życie.

    OdpowiedzUsuń